Na miejscu (właściwie obok) tylko wieczko i maskowanie. Założyciel wie.

Środę Śląską do tej pory znałem tylko z "przejeżdżania obok" w drodze do Wrocławia. Teraz miałem okazję poznać ją bardziej. Quest fajny, edukacyjny (szczególnie z tą studnią) - dziękuję. Na kordach finałowych znalazłem resztki kesza. Upewniłem się telefonicznie, że to to i istotnie to to. Za zgodą założyciela loguję znalezienie.

Miasteczko ma swoj fajny klimacik. Budynek muzeum świetny, a średzki skarb robi wrażenie...Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

Kolejny zacny keszyk prowadzący po mieście. Muzeum udało się zwiedzić, ale wieża pozostaje na inny raz. Ciekawa historia ze swastyką i piękna studnia przykościelna (chociaż ta wygląda jak chrzcielnica). Przy keszu miałem zabawę z szerszeniami. Pierwszy raz widziałem jak osa na sterydach goni motyla. Przykry widok, ale o dziwo motyl robił skuteczne uniki. Dzięki za edukacyjny spacer i skrzyneczkę.

Udało nam się razem z Szablą i Stasiem przejść całego questa i trafiliśmy na kordy finału. Już chcieliśmy rezygnować bo w pobliżu trwały jakieś uroczystości. Jednak Szabla zaryzykował i niczym duch niezauważony pomknął na kordy. Po chwili poszukiwań udało się odszukać kesza. Dziękujemy za dobrą zabawę. Razem z Szablą i Stasiem. pozdrawiamy. TTF.

Mieliśmy chwilę więc przespacerowaliśmy się uliczkami Środy Śląskiej  odkrywając kolejne hasła. W końcu mieliśmy już kordy finału i udaliśmy się na miejsce tam niestety impreza, namiot stoi z 20 metrów od współrzędnych, co zrobić? postanowiłem zaryzykować i ruszyłem na kordy bo mugole byli dość mocno zajęci sobą. Kilka obiektów w okolicy jest na szczęście udało się namierzyć właściwy, oczywiście wyszedłem mokry od resztek deszczu. Dzięki za sprowadzenie nas tutaj. Razem ze Stasiem i Blondi. TTF.

Do bogatej historią Środy Śląskiej zawsze warto zajrzeć, a jeśli są nowe quizy tym bardziej. Tym razem byliśmy grzeczni i zaraz po podjęciu finału /gdzie logbook niestety  już pustym nie był/ przeszliśmy grzecznie całą trasę. Warto to zrobić, bo założyciel potrafi zwrócić uwagę na różne, ważne i mniej ważne, ale zawsze ciekawe, drobiazgi z historii miasta. Rozbawiło nas poczucie humoru autora przy doborze lokalizacji skrzynki finałowej. Znakomicie się bawiliśmy, dziękujemy.

Robert. Jedziemy na questa ?

Nie

Jedziemy ?

Nie

Dlaczego ?

Bo znając te sowie questy znowu będę się musiał pozbyć zielonej gwiazdki, a została mi tylko jedna...

TO WIĘCEJ KESZUJ ! JEDZIEMY !

I jak tu się sprzeciwić delikatnym namowom :D

Pojechaliśmy korzystając z, jak się okazało jednego z ostatnich dni które nie były upalne, przeszliśmy całą trasę jak to Ojciec Założyciel zaplanował. W jednym zadaniu mieliśmy delikatny problem, ale nie tak wielki, żeby nas zablokował na amen. Spacer się też trochę przedłużył przy kościele ponieważ trafiliśmy na sympatycznego Pana który jak mówił jest tylko trochę wypity i opowiedział nam różne ciekawostki ze Środy. Dowiedzieliśmy się o jego stanie zdrowotnym, sytuacji rodzinnej, gdzie można było kupić za starych czasów wódkę na melinie, o polowaniach, o zbiorze książek,  o wyjazdach nad Bałtyk, o tym jak teraz tam gdzie jest komisariat była szkoła i wiele wiele innych rzeczy może niekoniecznie przydatnych, ale ciekawychByła to historyczna chwila na niespotykaną skalę. Pierwszy raz w swoim długim życiu widziałem jak Lumen trafiła na kogoś kogo nie była w stanie przegadać :P

Po ostatnim etapie spory spacerek w ramach spacerku i szukanie. Tu już był delikatny chaos ( a ponoć " na początku był chaos" nie na końcu ). Ostatecznie udało się. Może w 99 % ja chciałem przekombinować, a tu trzeba iść po najprostszych skojarzeniach ). 13 wcale nie okazał się pechowym dniem.

Bardzo fajny quest. Pomysł i wkład pracy szacun. Dziękuję.

Pozdrawiam

Do Środy lubię zaglądać co kilka lat. Za każdym razem, gdy spaceruję po starówce trafi się jakiś nowy kesz z gc, pokazujący enty raz to samo i za każdym razem w inny sposób schowany. Tak można poznać calutką Środę i przyznam szczerze, mam sentyment do tego miasteczka. W nim przyszedł na świat mój bratNa zabawę z wierszowanym spacerkiem zaciągnęłam reddoxa, podstawiłam mu pod kościołem jednego pana, żeby po przyjeździe nie marudził, że tylko Lumen zagaduje go na śmierć. Świetnie spędzony czas i kawał dobrej roboty z przygotowaniem keszerom doskonałej zabawy. Dziękuję i - jak zwykle - rekomenduję!