Przed dotarciem na koordy myślałem, że zajazd upadł po utracie przez krajową piątkę znaczenia na rzecz S5, ale na miejscu okazało się, że to jednak starszy temat.

W środku trochę zwiedzania zanim trafiłem na odpowiednie pomieszczenie. I tu pojawił się problem - po jego przeczesaniu nic nie znalazłem. Biorąc pod uwagę stan zastany, szukać mógłbym równie dobrze kolejnych parę godzin, zasięgnąłem więc porady u poprzednika. Po konsultacji i otrzymaniu kilku zdjęć okazało się, że kesz wziął i zniknął. Zreaktywowałem więc, w pierwotnej lokalizacji i zgodnie z wymogami.

Na powrocie z keszowych zmagań. Po drodze trafił się Maniek to stwierdziłem, że chociaż wpadnę na herbatkę. Niestety ten wagabunda znowu gdzieś wybył. Zawsze się mijamy. Przy podjęciu należy uważać na sadzę, która atakuje z góry, inaczej będziecie mieć łapki jak murzynek bamboFajne miejsce, aż dziw, że porzucone. Dzięki za keszyk.

PS. Można by śmiało dodać kesza do ścieżki.

Zrobiona reaktywacja: miejsce ukrycia ze spojlera. Wielkość: wciąż mała. 

#3875

Marian to Marian... nie mogę go ominąc.

Zajazd zbadany - kesza brak. Zeszło mi 30 minut - wytrząsnąłem wszystko ze ścian, przewodów itp. Spłoszyłem nawet zbliżającą się ekipę urbeksiarzy. No ale Mariana w potrzebie nie zostawię - zrobiłęm reaktywację w miejscu ze spojlera.

Lepsza klapa Mariana, niż nocować tu do do rana, chciałoby się rzec wracając ze Żmigrodu. Dziękujemy za pretekst do odwiedzin w tym osiadłym już w niepamięci obiekcie. Udało się nie wyjść przez balkony chociaż  niektórzy próbowali.

Nie można było sobie odmówić urbexu po drodze. Szkoda, że już taka ruina, ale klimat i tak był - lekko się ściemniało co tylko dodawało klimatu grozy. Skrzynka długo się nie ukrywała pośród wielu izb i pokoi, a potem była nawet mała sesja zdjęciowa. 

Szkoda, że obiekt jest w takim opłakanym stanie... Skrzynkę namierzyliśmy sprawnie, a dzieło Mariana (chociaż już nieco zmodyfikowane) wciąż wita przyjezdnych. :-)

Dziękuję za skrzynkę i pokazanie Marianowego lokum. ;-)

Takie trochę nieplanowane keszowanie w okolicach Rawicza. Dzień piękny więc bardzo przyjemnie się poszukiwało skrzyneczek, a udało się odnaleźć znakomitą większość - tylko jednej nie dałem rady. 

Nigdy tu chyba nie byłem, ale wiele razy przejeżdżałem obok. Dzięki za założenie tej skrzyneczki.

Wrzuciłem 2 krety.

Kesz podjęty podczas rowerowej przejażdżki w upalny piątek 13 TFTC:)

Szybki urbeksik po zajeździe Mariana i keszyk dosłownie wpadł mi w ręce;)

Niejednokrotnie przejeżdżałem piątką w czasach świetności tego zajazdu, ale jakoś nigdy nie miałem potrzeby zatrzymywać się w tym miejscu, żeby nie keszyk pewnie nigdy nie było by mi dane tutaj zajrzeć.

Dzięki za kesza i pokazanie ciekawej "Marianowej" miejscówki.

Pozdrawiam

Obrazki do tego wpisu:

logbook

Takie obiekty to my bardzo lubimy z SzablaZaczęliśmy od kesza a potem pozostało obejrzeć dokładnie cały urbex, który jest już mocno zniszczony. Malowidło Marianowe bardzo nam się podobało, zachowało się też kila napisów oryginalnych. Za pokazanie miejsca leci zielone. FTF z Szablą. Dziękujemy.

To jest to co tygryski lubią najbardziej, główny punkt dzisiejszej wyprawy. Keszowóz zaparkowany i udaliśmy się w odwiedziny do Mariana. Zaczęliśmy od kesza i poziomu -1 poszło dość sprawnie. Potem przeszliśmy na poziom 0. Coś tam z obiektu jeszcze w środku zostało z kominkiem włącznie. Potem schodami na górę zobaczyć ciekawy fresk Mariana i sporo napisów na ścianach. Podobnych obiektów już kilka oglądaliśmy ten jest chyba w najgorszym stanie . Przy parkingu tablica z niemieckimi napisami, która bardzo się spodobała Blondi. Za pokazanie obiektu leci zielone. FTF razem z Blondi. Dzięki.