Jak do tego doszło nie wiemy, ale dopiero teraz odnaleźliśmy skrzynkę. Krzyżówka już dawno rozwiązana, jednakże gdzieś przepadłaDopiero tak znamienite wyróżnienie ją skrzynką tygodnia zmobilizowało do ataku. Gratulujemy Psikiszku!!!! Skrzynia prawilna, okolica sentymentalna. Dziękujemy za skrzynkę i motywację do szukania innych że ścieżki. 

Witaj Psikiszek!

Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Zespół Opencaching

Urlopowe szwendanie się po Podlasiu szlakiem wszelakich ciekawostek i keszy.  Tu mały spacer po lesie w ppszukiwaniu kryształowego skarbu. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam 

Po drobnym serwisie skrzynka wraca do gry. Zapraszam i powodzenia.

Wyprawa z Batonem po kolejny kryształ zakończona sukcesem. Poranna zaprawa po lesie sprawiła, że ani krzaki ani żubry nie wydawały się już straszne. Zjedzeni wcześniej przez komary, cali mokrzy od upału nie daliśmy się przestraszyć wcześniejszym wpisom. Dzięki za kesza!

Faktycznie skrzyneczka nadszarpnięta dzikością terenów. Obawialiśmy się, że chaszcze będą ogromną trudnością ale po porannej zaprawie w okolicznych lasach okazało się, że nie taki diabeł straszny. Podjęta wraz z Irminą. Ostatecznie sukces i kolejny kryształ do kolekcji. Dziękuję :) 

Poszarpane trochę przez dzikość miejsca, przekazane autorowi

Liczyliśmy na żubry,  co prawda ja byłem ubezpieczony bo w samochodzie w lodóce zostały mi jeszcze 2 na wieczór ale Serengeti uparła się żeby zobaczyć na żywo. Obawiam się, że nawet jakby leżały 2 metry obok to i tak nie zauważylibyśmy bo chaszcze były po szyję. 

Ciężka spraw w dotarciu na azymut i będąc ubranym w krótkie gatki i kalosze ;)))

Wróciliśmy nieźle pokłuci.

Dzięki....to już nasza 10 kryształowa !!!

Ja chciałam na azymut, ale bamba oczywiście chciał łatwiejszą drogą. Pierwsze 100 metrów może bylo łatwe ,ale kolejne kilkaset już w chaszczach po pachy, oczywiście ja w sukience i sandałach. Mimo wszystko warto bo miejsce dzikie, odludne i pachnące poziomkami, których wokół rosło mnóstwo. Oczywiscie nie moglismy sobie odmówić przyjemności ich  skosztowania. Poza drzewkiem spojlerowym, miejsce wygląda zupelnie, zupełnie inaczej. Chaszcze po pachy i jeszcze więcej chaszczy ;). Warto było jednak tu przyjechać żeby zobaczyc i przejsc sie po miejscach w których żyją żubry, dzieki za zaproszenie nas w to miejsce :):):) 

Dwudniowy wypad z SS na północno-wschodni kraniec Polski (od kiedy jest droga ekspresowa do Białegostoku to jest to czysta przyjemność).
Z jednej strony są to obszary które mają nienajlepsze pokrycie keszami ale z drugiej strony są tam jedne z najstarszych keszy w Polsce założone przez t_e_d'a w latach 2005-2007.
Moim celem było zdobycie wszystkich tych keszy oraz wejście na najwyższy punkt województwa warmińsko-mazurskiego, odwiedzenie trójstyku granic PL-RU-LT i zobaczenie jak największej liczby ciekawych miejsc. Plan udało się wykonać prawie w 100%, bo pozostało jeszcze kilka starych keszy (które nie do końca były na naszej drodze), ale za to zwiedziliśmy przepiękny Tykocin, złapaliśmy FTFa oraz naspacerowaliśmy się sporo przy przepięknej pogodzie. Zdecydowanie był to udany wieczór a powodów aby tu powrócić została cała masa!

Podczas wyjazdu znaleźliśmy około 30 keszy (sporą część dwusystemowych) oraz 5 Labów. Wszystkim autorom serdecznie dziękuję za ich założenie oraz serwisowanie.

Moja 12/16 kryształowa skrzynka i kolejna godna jubileuszu 15-lecia.

Ostatnie 300 metrów pokonaliśmy pieszo. Sam pojemnik szybko został wypatrzony. A w środku na bogato.

No i mam pierwszy biało-niebieski certyfikat (a nie biało-żółty) jak w innych kryształowych skrzynkach.

Dziękuje ślicznie i oczywiście rekomenduję.

Szliśmy cichutko, rozglądaliśmy się pilnie, ale na żaden żubrzy ogon nie udało nam się nadepnąć, czego bardzo żałujemy.

Skrzynka wynagrodziła nam jednak rozczarowanie: duże pudło pełne zabawek. Poczęstowaliśmy się kolejnym certyfikatem do kolekcji, wymieniliśmy zabawki, dorzuciliśmy GK Intel Celeron i już można było odbyć dalszy spacer pięknym lasem.

Dziękujemy. :-)

Przygodę z Podlaskim Kryształem zaczęliśmy od spotkania z pierwszym bohaterem sławnego cytatu "żubr, bóbr, ..., łoś (...)". W sumie dobrze, że tylko z tym, bo nadmiar emocji nie był pożądanyPróbowaliśmy minąć się jakoś boczkiem, jednak nasze drogi skrzyżowały się znów przy samym keszu. Żubr okazał się jednak bardziej wycykany i zwiał, a my wbiliśmy się na TTFieDzięki za Podlaski Kryształ. Pozdr.

Hello,

Dawno nie byliśmy w tych stronach. Tym bardziej chętnie się w nie zapuściliśmy. Czas gonił, nie na wszystko po drodze mogliśmy się decydować, ale "Kryształu" sobie nie odmówiliśmy :)  Las przyjazny, lecimy na krechę. I w ten sposób night_time prawie weszła na ogon żubrowi, który polegiwał sobie w krzaczorach :)  Piękny był, dostojny i lekko cykoryjny. Zerwał się i potruchtał gdzieś tam przed siebie. Zmieniliśmy azymut, żeby sobie nie wchodzić w drogę, ale "gdzieś tam" okazało się prawie przy keszuDrugie spotkanie było ostatnim - żubr jeszcze szybciej oddalił się w kolejne "gdzieś tam", a my mogliśmy dobrać się do bardzo dobrego kesza. Czekał na nas TTF, który przytuliliśmy z ogromną satysfakcją :)  Los nam sprzyja, jest szansa na realizację planu ;)  Pzdr, Wojtek

Mamy to! Nie bez drobnych przygód, ale przecież po to jedziemy po kesze - po przygodę ;)

W piątkowe popołudnie, między jednym deszczem a drugim, w przepięknych okolicznościach przyrody.

Nasz pierwszy STF przy okazji ;)

Dziękuję za skrzynkę. Krzyżówka rozwiązana a po małej wskazówce doszedłem do kordów, potem już tylko kilometry samochodem , dojście w punkt i bach, jest! W deszczu, w mokrych butach ale takie akcje wspomina się najlepiej. Skrzynka słusznego rodzaju z broniącym jej wojskiem.

Obrazki do tego wpisu: