Znaleziono podczas majowej wycieczki z Amelką w okolice Góry - dzięki za pokazanie miejsca.

Super maskowanie! 

Dzięki!

Coś mi się tu wydawało znajome - po chwili załapałem, że niedawno, już po nocy, zatrzymywałem się pod tym Dino podczas powrotu z keszowania. A wystarczyło wtedy tylko zerknąć na mapę :-).

#3884

I kolejna ciekawa historia. Super. A kesz - błyskawica. Świetne maskowanie i ukrycie - wtapia sie w otoczenie a mimo to jest szybki do podjęcia ;) 

Ostatni kesz w drodze do domu. Prawie drive in  w trakcie powrotu z eventu w Ścinawie. Poszło dość sprawnie bo 0 mugoli ale w tygodniu to już tak łatwo może nie być. Dzięki za historię, bo szkoła nie wygląda na starą. 

Kesz podjęty z drugą połówką Madzią, w drodze na  najwyższy "szczyt" powiatu górowskiego - Trupień (dawny niem. Todten-Berg;) TFTC.

Tutaj keszyk intuicyjny, szybko namierzony. Dziękujemy za keszyka i pokazanie ciekawego budynku w Wąsoszu. 

Pozdrawiamy

Hello,

Ładna ta szkoła, nie to co klocki (np. dawne "tysiąclatki"). Keszyk przyjazny dla szukających ;)  Chwilę później minie nas niczego nie świadomy założyciel, pędząc - jak się finalnie okazało - ku następnej przygodzie :)  Pzdr, Wojtek

Przystanek w drodze na event w Lubiążu. Spora szkoła jak na tak małą miejscowość. TFTC!

Wiele pięknych momentów z życia w tym miejscu.. ehh.. Obecna przy zakładaniu.

Szczerze? Obecny wygląd budynku i otoczenia o wiele bardziej do mnie przemawia. O napisie między oknami już nie wspomnę. Natomiast na co zwróciłam uwagę (i to nie jest wcale wyjątek, bo podobnych budynków na Dolnym Śląsku jest mnóstwo) to fakt, że dach nam się nieco spłaszczył po latach :D

Wracając do tematu szukania kesza - jestem gapa i w ogóle jakim prawem śmiem się nazywać keszerem, skoro nie mogłam znaleźć tej skrzynki. Trzeba było, żeby Tramp specjalnie przyjechał, odsłonił, wskazał palcem i jeszcze głosem potwierdził "No tu, sieroto",  bym zauważyła skrzyneczkęChłop, jak zobaczył, z jaką ciamajdą przyszło mu dzisiaj keszować, pewnie miał ochotę wziąć nogi za pas, ale dobry to z natury człowiek i pomocny, więc od tej pory miałam kompana na keszowyjeździe. Za skrzynkę serdecznie dziękuję! Za towarzystwo tym bardziej! Hej!

Dobrze, że budynek był poświęcony Adolfowi to przynajmniej się ostał. Swoją drogą patrząc na okna na poddaszu to chyba budynek również miał jakąś przygodę, przynajmniej od strony dachu. Dzięki za skrzyneczkę.

Pierwszy rzut oka na szkołę i od razu wrażenie - ja tu kiedyś byłem; tu odwiedziłem nowych znajomych znad morza w ich miejscu pracy. Pierwsza myśl - wizyta została uwieńczona wejściem do 5-piętrowego bunkra, ale... nie, to było w Kursku. Tu wylądowaliśmy na cmentarzu, w godzinie duchów - 1 po północy, by sprawdzić nowe latarki, które biły w czarne niebo jak szperacze szukające bombowców, ale żadnych emocji nadprzyrodzonych nie było.
Rekomendacja za wybór miejsca. GPS odrzucił na kilkanaście metrów. Teoretycznych miejsc na ukrycia - na metry kwadratowe. W zasadzie już bez pomysłu, co robić, drugi rzut oka na szkołę i... nagle przeczucie - to tu, wyciągam w ciemno rękę i wyhaczam kesza. I myśl: co starsze, szkoła, czy maskowanie? Piękne dobrane miejsce, a jakże pragmatyczne - świątek, piątek i w niedzielę, zawsze dostępne i dyskretne na swój sposób.
Szkoda, że wcześniej nie trafiłem na kesza “Dzieci polskich robotnic przymusowych - OP9BUB” - zaskakujący temat.
TFTC