Skrzynka jaka jest... nikt nie widzi :p a dokładniej to ja nie widzę, ale w sumie po ostatnich wpisach i ostatecznie rozmowie z autorami, widzieć jej nie powinienemTak czy inaczej, dziękuję za sprowadzanie w okolicy, pierwsze ko..nie za płoty i takie tam;)

Tutaj dziwna sprawa, bo kordy wskazują wyrównany placyk. Ostatni wpis właścicieli wskazuje, że skrzynka jest niedostępna, natomiast status jest jako gotowa do szukania. Trochę się pokręciłem i odpuściłem poszukiwania.

- Zaległy log - Razem z marass111. Dziękuję. 

Skrzynkę uratowaliśmy z terenu, który powoli ulega dezintegracji, niestety.

Sporo czasu poszło na poszukiwanie, niestety nie udało się. Teren trudny, może następnym razem.

Trochę się pokaleczyłem przy poszukiwaniach. Zdecydowanie nie hrabiowska skrzynka. Pałace i dwory... to to nie są. Ale , że pomimo sceptycznego podejścia, udało się jednak w miarę szybko znaleźć... I to nie byle co, to jednak dodam ją do grupy "podobało się".

Zwłaszcza, że ja rozkminiałem spojler (bardzo pomocny) a właził drugi człon naszego zespołu (hmmm... to brzmi perwersyjnie) druga połowa (to znowu może się komuś nie tak skojarzyć) reszta naszej ekipy. (trochę po polskiemu, ale ujdzie)

Dzięki.

Dochodząc do tego miejsca, konia ani nic innego nie widziałem, bo nisko świecące słońce skutecznie uniemożliwiało wypatrzenie czegokolwiek. Niebezpiecznym teren zobaczyłem dopiero paręnaście metrów od celu. Był szok i niedowierzanie, ale trzeba się przedzierać. Szable w dłoń i na koń! Każdy z innej strony, się działo. Ostrożnie do przodu z żywą nawigacją dotarłem, aby z bliska zobaczyć jaki koń jest.

Dziękuję.

Po 20 min szukania trochę nam się już ode chciało bo niby zdjęcie spojlerowe odpowiadało stanowi zastanemu ale jednak okolica mocno zarosła zielskiem. Po telefonicznej poradzie i logu o witasowym domaskowaniu poszło już sprawnie. Ścieżka zdobytaRazem z zuza007 podczas niedzielnego spacerku i łapania ładnej pogody. Dzięki. Pzdr. 

Po wczorajszym nieudanym podejściu do kesza (długotrwała okupacja miejsca przez parę damsko-męską), dzisiaj można było wkroczyć do akcji. Teren poszukiwań pozostawał czysty przez okres wystarczający do namierzenia i podjęcia skrzynki, co okazało się zadaniem wymagającym. Ale warto było!:-). Dziękuję za świetnego kesza i takiż certyfikat! Pozdrawiam:-)

Dziś nic nie bzyczało, więc chyba moje wcześniejsze ostrzeżenie straciło rację bytu, przy okazji mogłem sprawdzić, że okolica "żyje" – do mojej ostatniej wizyty przybyło różnorakich artefaktów. Wzbogacenie okolicy spowodowało, że dostęp do niej od jednej ze stron nie jest już taki łatwy jak poprzednio.

Skrzynka za kreatywność (i pewnie wysiłek związany z dostarczeniem na miejsce jednego z elementów) zasługuję bezwzględnie na rekomendacje, co niniejszym czynię.

Poprzedni znalazca ułatwił nieco sprawę, kesz był raczej dość dobrze widoczny - domaskowałem.

P.S: w skrzynce czeka mobilny kesz Wehikuł Tajemnic - OP82ME.

Podczas keszerskiego weekendu w Wielkopolsce z Akim i Marlej.

Albo gdzieś ją czeluści pochłonęły, albo my jesteśmy niedowidzący.

Nieznaleziona z Gackkiem i Marlej podczas kolejnego czyszczenia Wielkopolski :(

Po 20 minutach poszukiwań poddaliśmy się. Pewnie gdzieś jest, aczkolwiek mogła wpaść w czeluści. Miejsce nie warte podejmowania dalszego ryzyka. 

Zdjęcie-spoiler sporo pomógł, zawęził okolice poszukiwań. Nie mniej i tak szukanie zabrało mi 10 min. Dzięki.

W pobliżu strefy natknąłem się na dwa dorodne szerszenie - nie chciałbym sprawdzać czy jestem na ich jad uczulony, a komentarz zostawiam ku przestrodze następcom - wrócę tu jesienią :)

Docierając do miejsca poszukiwań wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Teraz troszkę żałuję, że na wstępie nie odpaliliśmy jakiegoś grilla, kartkóweczka na pewno by doszła podczas czasu jaki tu spędziliśmy. Przeszukaliśmy wszystkie dziury i dziurki, kilkukrotnie analizowaliśmy wcześniejsze wpisy i nic. Pozostał telefon do przyjaciela , ale troszkę głupio, więc jeszcze raz do logów. I jest. Zaszyfrowana podpowiedź. Typowo męski sposób myślenia, brawo. Poszedłem za tą podpowiedzią i skarb ukazał się naszym oczom. Troszkę trudno było wydobyć właściwą skrzynkę gdyż sznurek mocujący był zbyt krótki. Poprawiliśmy to i położenie samego maskowania, niech cieszy następnych.

Najzabawniejsze jest to, że odszyfrowana przeze mnie, typowa męska (w sposobie myślenia) podpowiedź nijak się miała do ukrycia skarbu. Nie mniej liczy się efekt. Wielkie dzięki za skrzyneczkę i pokazanie tak wielkiej kupy wykrotów. Polecamy wszystkim upartym odwiedzenie tego miejsca. 

Tym keszem rozpocząłem przygodę z "Wiokonikiem", końska dawka emocji zapewniona, dzięki!

Dziękuję za skrzyneczkę. 

Maskowanie robi wrażenie. Dzięki za kesza :)

No, z dodanym spojlerem to jednak całkiem inne bułeczki. Wcale nie oznacza to, że teraz poszło mi bardzo szybko - do zlokalizowania właściwego ujęcia też potrzebowałem paru chwil - ale czułem, że szanse są jednak równiejsze :)) Ale nie ma co biadolić, bo kesz wynagrodził z nawiązką wszelkie tamte i dzisiejsze trudy. Super, dziękuję bardzo i polecam.

Od tej skrzynki zaczynam zabawę z konikami. Jak człowiek nie pomyśli i nie popatrzy to potem atakuje kesza aż cztery razy, dopiero piąty raz okazał się prawidłowy. Tak naprawdę już po tym keszu miałam dość, chciałam wracać do hotelu.A tu jeszcze 9 przede mną. Dziękuję za keszyka.

Znaleziona na spacerze z psem:)

Bamba wspiął sie na wyżyny swoich możliwości i wytargał kesza, podobało się, dzięki :)

Ło panie, trochę szperania było, ale w sumie nie aż tak długo. Maskowanie zostało chyba 

"zarypane" z filmu "Jeździec bez głowy" ;)))

Pierwsza z serii końskich, którą mieliśmy zaliczyć w święta,ale uniemożliwił nam to paskudny wirus. Co się odwlecze to nie uciecze. Łatwo nie było. Dzięki za doskonałą skrzyneczkę. P.S. Całkiem stylowo.

Tu rozpocząłem przygodę z końską geościeżką, a w zasadzie rozpoczęliśmy, bo miałem pomocnika. Trochę szperania tu i ówdzie i ... jest! Dzięki!

Mój pierwszy kesz w życiu, było trochę szukania, ale dość szybko udało się namierzyć :)

Moda na najwyższym poziomie ;)

Oj tutaj się namordowaliśmy. Nie obyło się bez małej podpórki. Miałem okazję poskakać po różnych elementach.

Przy okazji zobaczywszy piasek przypomnieliście sobie szkole lata. Dzięki. wspólnie z Asią i Mareczkiem

Gdzie shashlyk nie wejdzie tam Maniulka pośle...i tak się stało, nie żałuję było boskodzięki

Za pierwszym razem przybyłam, zobaczyłam i... się przeżegnałam. Zdobyta dopiero podczas kolejnej wizyty na Woli, z Maniulkiem. Przy zachowaniu ostrożności, zadanie okazało się nie takie trudne, jak się z początku wydawało. Dzięki za imponującą skrzynkę i certyfikat!

Hello,

Koń koniem, a kesz musi dać się znaleźć. Bardzo twarzowy :)  Pzdr, Wojtek

niezwykłe wrażenie  zrobiło na mnie to miejsce i kesz a jakimi keszerami są Rodajje każdy widzi :)

mogło być niebezpiecznie ale byłam ostrożna napiszę tylko że TRZEBA TO ZOBACZYĆ

Dziękuję serdecznie

Przywrócono pierwotny wygląd skrzynki. Prosimy o odkładanie zgodnie z tym wizerunkiem.

Za 2gim razem z oJanomi. Zastanawiałem się, co tym razem mnie zaskoczy... Bo czy "wykrotowa" góra nie jest wystarczającą niespodzianką? A  jednak i tym razem twórcy kesza dorzucili coś od siebie :)

Jestem z siebie dumny. Za drugim razem podjęta. Tym samym po wielu dniach ścieżka zaliczona. Dziękuję za świetną zabawę. Kesz tutaj jest tak wspaniały, że nie wolno się poddawać. Tftc!

Konia akurat tutaj nie widziałem. Musiałem za to długo czekać aż spora grupka ludzi sobie stamtąd pójdzie. Opis oraz wpisy poprzedników nie nastrajały, ale poszukiwania poszły nad wyraz sprawnie. Maskowanie i zabezpieczenia dość mocno utrudniały wydobycie skrzynki, także zalecam ostrożność.

Ło matko z Poznania! Niby tradycyjny kesz, niby jest i spoiler ale zeszło nam tu o wiele za długo. Bez pomocy tutti santi byłby DNF jak ta lala. Dzięki za kesza i pomoc w jego odszukaniu!

PS. Czyżby od czasu naszej wizyty zmienił się spoiler i podpis? Teraz wygląda to jakby czytelniej.

Nie spoilerujemy w logach - szybka skrzynka, no niezupełnie. Trzeba mieć nie po kolei pod czapką, żeby się tam ładować, ale co tam ...  Bardzo mi się spodobała Dziękuję i pozdrawiam.

Najdłużej szukana skrzynka z cyklu, kordy szaleją i ściągają ku dawnemu przyjacielowi. Okazuje się, że jednak trzeba pohasać jak koń. Udało się dzięki  telefonicznemu spojlerowi (wtedy jeszcze zdjęciowego nie było). Maskowanie znakomite i zaskakujące, czy żeńska część teamu pozowała do maskowania?

Wio koniku! Piękny widok z samej góry a jeszcze lepszy na kesza. Dzięki!

Pohycałem co nieco po konstrukcji, sprawdziłem kilka charakterystycznych punktów - niestety, po parunastu minutach mój osobisty współczynnik FF (frustracja/frajda) na tyle znacząco przekroczył wartość 1, że zdecydowałem się odpuścić. Oczywiście wiadomo, że kesz jest. Może kiedyś będzie okazja ponowić próbę.

Przerażająco się to prezentowało, chociaż koniec końców, dzięki pomocy Przedznalazców, okazało się nie tak groźne. 

Apelujemy do Autorów o wyrozumiałość dla następnych Poszukiwaczy i dodanie spoilera.

Dziękujemy za skrzynkę w osobliwym, chociaż bardzo adekwatnym maskowaniu i za certyfikat z oryginalnym opisem konia. :-)

FTF. Przyglądając się tej kupie "końskiego łajna" zanuciłam sobie pod nosem: "Gdybym mogła być koniem jeden dzień, pewnie byłabym Pegazem"Wzniosłam się na wyżyny swych jeździeckich umiejętności, wtykałam nos w każdą możliwą norkę i nic...  Dopiero pomoc pewnych kucyków zza miedzy zawęziła obszar poszukiwań, dzięki czemu mogłam przybić piątaka z łobuzersko uchachaną skrzynką.  Dzięki za świetną zabawę. ;-) 

FTF. Góry w Poznaniu, wow, to się nie mogło zdażyć, a jednak płaski jak stół - blat, okazał się lekką wysokością. Sporo było patrzenia i wypatrywania, w końcu to SkyKarpa (na miarę okolicy). Ostatecznie budowniczy kesz ukazał się ku ogromnemu ucieszeniu się poszukiwaczy, że jednak nie trzeba przewalić stosu widokowego ;-) 

Poddaliśmy się

A plany były inne, jakieś Skoki miały być, a tu Supraśl i zmiana planów :D

Także wybraliśmy się w miejsce gdzie z miesiąc temu przemierzaliśmy niebieski szlak turystyczny, tereny nieznane wcześniej znane były nam podczas keszowania już, ale że towarzystwo miłe załatwiliśmy se i że skrzynki autorstwa R&D nudno nie było...

Otóż nie każdy widzi :/

Kesz nas przerósł, albo my już siebie wiekowo przerośliśmy, dawniej radocha była przy tego typu igłach w stogu siana, obecnie przeszukaliśmy to i owo, zajrzeliśmy tu i tam, wszedłem, zszedłem... i w drogę..