Jako pomysłodawca i autor kesza mam nadzieję że Marzena nie zgubiła się na zawsze. Osoby które ja spotkały wiedzą jakie ma rozmiary  i na pewno nie zgubiła się u kogoś w kieszeni. Trzymam kciuki za odnalezienie Marzeny 

Przelogowanie techniczne - tylko dla porządku (bo tego kesza to ja na oczy nie widziałem).
Mam info od wiarygodnej osoby że mobil wylądował w /KD/ KŁO-keszyk - OP9CDG
Osoba obiecała że to sprawdzi przy najbliższej okazji i kesza zabierze.
A jeśli go tam nie będzie... to chyba naprawdę przepadł.

Na początku nieśmiała, ale się rozgadała! Ma genialny patent na gładką cerę- polecam zapytać o to Marzenę! Dzięki!

stała pod płotem i namietnie sie wpatrywała , niepomny że jej imienniczka siedzi obok mnie i smoliłem cholewki , podziękował 

Na evencie w Ścinawie KLABY i  1/3 Zawek. Dziękujemy bardzo za kesza ;-)

Kolejna nasza wizyta na Keszerskim Gran Prix Krainy Łęgów Odrzańskich. 

Marzenka kusiła od przybycia na event, wykorzystałem więc sytuację i się wpisałem.

Całkiem zacna ta Marzena :)

Zaległy log. razem z marass1111. Dziękuję. 

Na evencie w Ścinawie KLABY i  1/3 Zawek. Gdy K. nie widzi, można poznać wszytkie sekrety panny/pani M.  Niestety w keszowozie brakło miejsca, coby zabrać ją do nas..

Dzieki za kesza

Marzena zaliczona w Ścinawie. Dzięki

Marzenka przyciągała oko od pierwszego wejrzenia. Trochę nie pasowała strojem do keszerskiej braci, ale nadrabiała pięknym uśmiechem. Mamy nadzieję, że tak urocze stworzenie obroni się jednak przed utopieniem w zimnych falach Odry. ;-)

Dziękujemy za możliwość spotkania się z Nią w Ścinawie. :-)

Stała taka samotna pod płotem, więc ją podstępnie zali..., wpisaliśmy się do jej logbooka znalezionego w jej torebce.

Dziękuję.

Hello,

Marzena taka na wskroś wyzwolona, dawała (się wpisać do kajecika) każdemu. Dobrze, że byłem z night_time, to przynajmniej jakiegoś numeru nie odwaliła ;)  Ciekawie muszą wyglądać jej przenosiny. Do bagażnika, czy na fotel obok kierowcy? Już widzę oczy federalnych przy kontroli :)  Pzdr, Wojtek

Marzena spotkana podczas spotkania pod wiatą w Ścinawie, tzn stała sobie obok jakoś tak pod płotem. Dziękuję za kesza. Pozdrawiam

Podczas ciepłego poczęstunku w miłym gronie szlachty z OC dziękuję,  pozdrawiam.  Eventowo w Ścinawie. 

Podjęta podczas eventu w Ścinawie,fajna ta Marzena. Dzięki

Marzena jest niezwykła, aż kusiło zabrać ją autostopem w podróż. Ciekawe co by na to kontrola drogowa powiedziała ?
Dziękujemy za znakomitą skrzyneczkę.

Razem z zuza007...eventowo. Dzięki. Pzdr. 

Marzena laska zakrecila się kolo Karwda. Dzięki za chwilę radości z keszem :-)

Normalnie nie wiedziałem czy kochać czy utopić. Dzięki

Maślane oczy dziewczę zrobiło, to przytuliłem;)

Ścinawsko-eventowo. Miło było poznać :). TFTC!

Szałowa i nieprzystępna!  Idealna!
Skrzynka znaleziona podczas spotkania przy stole w Ścinawskim porcie.
Dziękujemy

Marzenka poznana przelotemDzięki za kesza!

Skrzynka napotkana podczas spotkania w Ścinawie. Dzięki.

#3792

Złapana na evencie w Ścinawie

Nieco onieśmielająca ta Marzena. Dzięki.

A któż to się pojawił na evencie? Marzena? Jaka Marzena? A ta Marzena :)

Dzięki wielkie za kesza! :)

Uwielbiam fantazję keszerów iście ułańska, współczuję tylko osobie która zabierze ją dalej.

A tak poza tematem, może komuś uda się kiedyś zrobić galerię keszy absurdalnych (znak, opona, gitara - takie spotkałem) nie znaczy złych.

Pozdrawiam.

Oparta o płot w Ścinawie, musiała nieźle popłynąć. Dzięki!

Marzena dzisiaj wita wiosnę na evencie w Ścinawie :)

Kto tak zaniedbał Marzenę i porzucił w lesie na dzików pożarcie...???Keszyk zabrany z eventu wrocławskiego AKQ, nieszczęsny keszyk przechodzi rehabilitację na Ołbinie, chętnych do przejęcia proszę o kontakt :-)

 

Marzena zaliczona (brzmi to dość ciekawie) podczas wrocławskiego eventu przed AKQŚwietny pomysł :)

Marzenę poznaliśmy w lesie, na finale AKQ 2021. Z całego doborowego towarzystwa była chyba najbardziej przemarznięta. Aż cała zesztywniała. Może dlatego dała się szybko zaliczyć, nie stawiając oporu.
Dla niej i dla was prezentuję limeryk:


Keszer z Wrocławia za wszelką cenę,
Dziś postanowił zaliczyć Marzenę!
Macał wytrwale,
Nie myśląc wcale,
Jak COVID-ową zachować higienę.



Dzięki za kesz i chwile radości z Marzeną ;)

Marzena wybiera się na AKQ . Ma ochotę zaliczyć kilka ... quizów.

Marzena u mnie.

Kolejny hardkorowy wypad do Wrocławia (od 4.30 rano keszowanie po niemal nieprzespanej nocy) . W planach dokończenie rozpoczętych geościeżek i rozpalenie września na evencie. Marzenka okazała się gwiazdą wieczoru i duszą towarzystwa na evencie u Lumen. Trochę sfatygowana, pewnie dlatego nie było za bardzo chętnego, by ją zabrać do domciu. Dziękujemy za chwile radości z keszem. 

Marzenę spotkałam w altance na Rodos. Wyglądała bardzo tajemniczo, jakby coś ukrywała. Pomyślałam sobie, że może trzeba by ją przeszukać ale MSB_20 popatrzył na mnie dziwnie i powiedział, że nie wypada tak przy ludziach. No racja, jak to by wyglądało? Zabrać jej też nie bardzo było dokąd, zwłaszcza, że spadł deszcz. Cóż zrobić, spędziliśmy razem resztę wieczoru na keszerskich pogaduchach i zabawach, tylko ona jakoś tak ciągle tajemniczo milczała. Aż ktoś nagle rzucił, że ma jej pamiętnik, w którym było zapisane z kim się widziała... Tym sposobem pamiętnik trafił i w moje ręce :)

Jakaś dzieweczka podpierała ścianę w altance na RODOS, mimo licznego i wesołego towarzystwa wokół. Podszedłem bliżej. Była niemrawa, blada, ubrania miała pomięte a wzrok jej był bardzo nieobecny.
- "Zaliczona wielokrotnie" - pomyślałem
- "Nie..." - pomyślała Marzena i zasnęła na stojąco
- "Bierz ją w krzaki!" - podpowiadali towarzysze - "Polecamy!"
Ale jak to tak? Z grubej rury? W krzaki? Przecież ona tu śpi... Zresztą, keszera interesuje tylko jedno. Gdzie ona może to mieć? - pomyślałem - Może trzyma go w dłoni? Nie, w jej przypadku byłoby to trudne. To może w kieszeni? - ukradkiem sprawdziłem, korzystając z tego, że nikt akurat nie patrzył. Pusto. - A może ona też ma tylko kesze w głowie? Hmm. No nie widać. Kurczę, to może ona wcale się tym nie interesuje i ma kesze w... - już byłem bliski zweryfikowania tej najczarniejszej teorii, gdy nagle ktoś podał mi to, czego szukałem. Okradli Marzenę z jej dziennika, a ja tu ją obszukuję gdy śpi!
No nic, żem się wpisał na pamiątkę i oddał jej książeczkę. Niech odpoczywa, bo dzień na RODOS miała ciężki :D

Marzenkę spotkałem na działkach. Zupełnie przypadkiem. Stała z boku nieśmiała, opierając się o ścianę altanki. Wysoka, wysportowana, prawie jak modelka. Trochę nie pasowała do sielskiej atmosfery polskiego Rodos.

Kierowany nieodpartą chęcią jej zdobycia, podszedłem i zagadałem jako pierwszy. Z początku rzeczywiście wydała się nieco sztywna, ale okazało się, że to tylko pierwsze wrażenie. Zanosiło się na burzę, więc o spacerze w świetle księżyca nie było mowy. Żadnego pokazywania WWK ani Wrocławia na wyimki (że o boobsach nie wspomnę). Pozostało więc przejść do rzeczy. Marzenka szybko się otworzyła i już po chwili zdradzała mi swoje najskrytsze tajemnice: o rozmiarze, atrybutach itd.

Na koniec wpisałem się do jej pamiętnika. Jeszcze pamiątkowa fotka i już ją widziałem z innym.., ale za całokształt doznań Marzenka ma u mnie zielony order w odpowiednim rozmiarze.

Marzena zaliczona na RODOS. Było to takie grupowe zaliczanie. Gdy zainteresowanie Marzeną opadło przyszła nasza kolej. Namówiłem K.mila że we dwójkę będzie fajniej. Najpierw K.mil zabrał się za Marzenkę za altanką a gdy skończył poklepał mnie po ramieniu i powiedział twoja kolej. Gdy się wpisywałem do pamietnka ta niepostrzeżenie wpakowała mi się do auta mówiąc że mam takie duże...auto. 

#1567

Marzenę spotkałam rano na trawniku przed domem. Chyba zapiła, bo leżała rozkraczona, ktoś z pewnością już ją zaliczył wcześniejZapakowałam więc pannę do auta i zostawiłam na cały dzień w pełnym słońcu, żeby nie zmarzła bidula. Tak, zostawiłam jej wodę, żeby przechodnie nie wybijali szyby :D

Wieczorem skubana przesiadła się do większego auta. Blachara :D

Dzięki za kupę śmiechu!

Marzenka to niesamowita babeczka. Robi wielkie wrażenie i ciężko jest przejść obok niej nie interesując się. Widziałam Marzenę w różnych sytuacjach: rozkraczoną na trawniku, siedzącą uwodzicielsko w samochodzie na miejscu pasażera, ale również w bagażniku..... Widać wszędzie jej dobrze byle nie w domuDziękuję za Marzenkę i wielokrotny uśmiech na mojej twarzy, a by było weselej: miałam z nią styczność łącznie może z godzinę :)

Z Marzenką spędziliśmy wspólny wieczór. Było całkiem sympatycznie. Nic nie marudzi, jest uległa, no może trochę za sztywna. Ale z drugiej strony to nasze pierwsze spotkanie więc może ją dopadła trema. W każdym bądź razie tak było na początku. Potem jak zaczęła szaleć to musiałem zamykać ją w bagażniku żeby mi auta nie rozniosła. W międzyczasie okazało się, że M. jest po chemii, ale nie wpłynęło to w żaden sposób na jej podejście do życia. Dalej jest tą samą Marzenką. Już nawet widzę, że trochę się ze mną nudzi więc niebawem oddam ją w inne ramiona.

Dzięki za keszyk.

Miło jest spotkać koleżankę, która jest bardziej połamana niż ja sama hyhyh. Miałam z Marzenką krótkie spotkanie, do domu na herbatkę nie zaprosiłam ale w aucie swym, na kesze, chwilę z nią jeździłam :D

Marzena po paru tygodniach nieróbstwa postanowiła spakować plecak i przenieść się do Dużego Miasta. Jak wieść gminna niesie, zaopiekowała się nią Pani Latarkowa, oferując nocleg i coś na ząb. Może wkrótce ktoś rzuci światło na dokładne miejsce jej pobytu :))

Marzena jak marzenienie utonęła i nie spłonęła w gościnnej Wielkopolsce. Jednak tak jej się spodobało na Dolnym Śląsku, że postanowiła tam wrócić. Dzięki za fajnego kesza. . 

Chętnych do zaliczenia Marzenki i dalszej opieki nad nią proszę o kontakt. Tylko poważne oferty.

W chwili obecnej jest dostępna w szeroko pojętych okolicach Głogowa.

Marzena władowała mi się do keszowozu w sobotnią eventową noc grubo po 22 i jeszcze do końca nie odkryłem wszystkich jej walorów. Nastąpi to niebawem, muszę tylko mieć pusty dom i chwilę spokoju :)) Keszyk jest po prostu znakomity, choć ma jedną wadę: weź to, człowieku, zostaw jakoś sensownie w terenie... Nie wiem, może kiedyś podłożę w Zarze albo jakimś innym lumpeksie. Póki co jest w moich rękach (no, w garażu) i postaram się możliwie szybko się jej pozbyć, póki żona się nie zorientowała. Dziękuję bardzo i pozdrawiam.

Fajna ta Marzenka, tylko dlaczego siedzi w bagażniku?

Zabrałem Marzenę na zwiedzanie klasztoru Cystersów w Lubiążu. Spodobało jej się, powiedziała, że zostaje i wstąpiła do zakonu. Hmm ...

Marzenę poznałem, kiedy krążyła po mieście w towarzystwie ygreka.
Cóż, ciekawe co na to Karolina ;)

Dzięki za kesza! Thanks for the cache!

Marzena poznana za pośrednictwem ygreka. Dzięki. 

Nie szukaj Marzeny na Wyspie, nie ma jej tam.

Przygarnąłem Marzenkę. Na razie się poznajemy, dlatego 'chwilę' ze mną zostanie. Jeszcze wiele rozmów przed nami. Póki co wiem, że kibicujemy temu samemu klubowi :)

Będę tęsknił...

Skrzynka została zaakceptowana przez OC-Team