czubek znalazłem na ziemi, wpisałem sie i założyłem ale czy sie utrzyma, mam nadzieje że tak. Krew oddana, więc jak inaczej wykorzystać dzień wolny. wycieczka keszowa po okolicy TFTC

Znaleziona podczas spaceru. Skrzynka w dobrym stanie, logbook suchy. Pomysł naprawdę ciekawy. Niestety nie udało mi się poprawnie odłożyć na miejsce. 

Wreszcie się udało zdobyć przy okazji przejażdżki po okolicy. Maskowanie pierwsza klasa, co roku chyba będzie trudniej ;)

Znaleziona w ramach przejażdżki z Nuką. Dawno nikt nie znalazł tej skrzynki, więc miałem wątpliwości czy wszystko z nią ok, ale jak najbardziej tak. Po chwili świecenia udało się ją zlokalizować, wykonana super ! W środku wszystko w jak najlepszym porządku. Nieco był problem z odłożeniem, ale chyba powinna się trzymać.

Wydawało mi się, że całą skrzynkę odłożyłam na miejsce. ( celowo nie zabrałam logbooka)

Więc może mi upadł a ja nie zaważyłam. Jeżeli to przez  ze mnie  logbook się zgubił to przepraszam.

Znaleziono podczas pochmurno-słonecznego psio-spaceru. Zmieniłem miejsce mocowania na podwójnebo pojedyncze miało tendencję do gibania w dół.

"Zdążyć przed godziną policyjną"... no może bez przesady, raczej "Zdążyć przed zmrokiem", ale uznałem że to niezła nazwa ostatniej wycieczki rowerowej w tym roku.

Przyjemna skrzyneczka, znaleziona raz dwa (jak się już wejdzie we właściwe krzaki, to nie ma problemu z jej namierzeniem). Chwila zawieszki nad logbookiem, bo nie ma wpisów osób które powinny tam być... ale po chwili znalazłem podpis Werrony na odwrocie jakiejś naklejki i przypomniałem sobie, że wspominała o braku logbooka. Teraz już jest, chyba Hekinu podrzucił, który był tuż po Werronie. Drugą stronę zarezerwowałem na uzupełnienie brakujących wpisów, a że w terenie nie miałem możliwości sprawdzić kto  kiedy ją znalazł, to wpisałem tylko Werronę (kiedyś być może uzupełnimy nicki i daty, ale jak ktoś zrobi to wcześniej, to będzie miło).

P.S. Narysowałem Pana Mariana umieszczającego na czubki choinki swój... ekm, czub. ;-)

P.S.2 Kiedyś mieliśmy na choince czub, ostatnio różnie, w tym roku mamy na czubku pingwina :-)

Kilka dni temu zawalił mi się świat. Pomyślałam, że skoro nic już nie będzie takie jak dawniej, to niech będzie go wokół mniej jak najmniej. Że nawet keszowanie bez przygód z Dombiem nie ma już sensu. Dziś jednak zrozumiałam, że świat bez bliskich ludzi trwać bedzie dalej,  odcinając się od niego nie daję sobie szans na powrót do normalności. Zmoblilizowalam się więc i ruszyłam...

Nie liczyłam na magię (nie ma już magii na świecie, umarła tydzień temu), tymczasem może 500 m od kesza  (w linii prostej) przywitały mnie na bagnie 4 łosie. Posiedzieliśmy więc sobie trichę razem, pogadaliśmy i popłakaliśmy (w sumie to ja, bo one tylko gapiły się na mnie jak na debila). Przez to zapewne ftf wpadł w inne ręce...Nic nie szkodzi, ważne że odkryłam, że świat wciąż jeszcze  bywa piękny!

Keszyk pomysłowy - cos z niczego. Podobał się. 

PS. W skrzynce nie ma logbooka. Zapewne jest w rękach zdobywców FTF a. 

Skrzynka znaleziona podczas Świątecznego spaceru po okolicy razem z Groźnym Puszkiem. Gdy szukaliśmy jej droga przez małe sosny była wydeptana więc o tyle mieliśmy łatwo, że wiedzieliśmy jak przejść na kordy.

Powiem tyle trudno tą skrzynkę przegapić. 

Dzięki za kesza :)