No trochę mokro jest, coś tam do buta wpadło.
Ale kesz na miejscu i ma się dobrze.
Dzięki.

Bardzo fajna seria, robiona bardzo na raty, chyba nawet jeszcze nie w całości skończona, ale danych miałem już na tyle dużo, by poprawnie wytypować lokalizację finału. Ten był dla mnie totalnym zaskoczeniem, ale podobało mi się, lubię takie klimaty.

Dzięki za kesza! Zostawiam FP.
TFTC!

Dziękujemy za pokazanie tego miejsca. U nas udało się suchą stopą.  Pozdrawiamy.

Finał umiejscowiony moim zdaniem w dobrym miejscu... Ma tutaj szansę na przetrwanie długo, jest dobrze zamontowany i daje komfort spokojnego logowania.  Elegancko.

Niedzielny spacer z Mario i Lago po żabim kraju.


Dziękujemy

No niestety finał w porównaniu do reszty keszy z serii jakoś nas nie porwał. Znaleziony z Zyfiką

A tu, w przeciwieństwie do reszty miejsc ze ścieżki, średnio mi się podobało... Kesz pierwsza klasa, widać wkład założyciela, ale miejscówka mnie nie urzekła. Mieliśmy chyba pecha, bo dziś nie udało się dostać na miejsce suchą stopą, a nawet kalosze za bardzo nie pomogły, bo jakoś tak nieszczęśliwie stąpnęłam, że ten ściek wlał mi się do środka. Na szczęście już na odwrocie, ale jednak. O ile buty i skarpety zmieniłam, to drugiej pary spodni nie miałam i wrażenie, że z przesiąkniętej nogawki unosi się w powietrzu śmierdząca woń, towarzyszyło mi w drodze powrotnej do domu. Na pewno zapamiętam to na długo.

Finał odwiedzony z Unieskim, dziękuję.

Mimo słusznych gabarytów udało się suchą stopą podjąć. Brawa za pomysł

Lokum wydry w znakomitym wydaniu Ja nie zakładalam nawet kaloszy. Skrzyneczka w świetnym wydaniu i sprawnie podjeta,dzięki :)

Nieźle, nieźle, podobało się, dziękuję

Okazało się, żę od strony lasu jest dużo lepsze wejście niż to, które widać na pierwszy rzut oka. Udało się sucha stopą. Dzięki za kesz. 

Specjalnie na tę okazję tachaliśmy gumiaki i latarki. Okazało się że da radę i bez tego, ale co tam zawsze to człowiek czuje się pewniej. Dzięki za kesza.

FTF razem z GFSem.

Muszę przyznać, że niezłe mieszkanko wydra sobie urządziła. Wpadliśmy do niej na małą czarną. Każdy innym wejściem i... wyszliśmy lepiej się przygotować. Przy takiej aurze zwykłe kalosze wystarczą. Grzegorz dał radę nawet bez. W centralnej części mieszkanka utworzył się mały osadnik. Jak wchodzisz do "mieszkanka" to jest ok i czyściutko, ale jak zmącisz wodę pośrodku, to rozchodzi się bardzo nieprzyjemny zapach. Z całą pewnością nie chciałbyś wytaplać w tym swoich butów czy , nie daj Boże, stóp. Jak dobrze wykombinujesz to da radę w ogóle wody nie tykać. Tak czy inaczej kesz jest fantastyczny!

Na początku krótki trudny, ale ten dzisiaj niebrudzący. Popatrzyłem na fajną skrzynkę i zrobiłem odwrót. Potem za Hrabią czymś pomiędzy i przy dzisiejszych warunkach pogodowych udała się prawie suchą stopą.

Sprytne mieszkanko wybrała sobie wydra i myślę, że mimo wszystko o wiele bardziej komfortowe ma ono korytarze niż w jej naturalnym środowisku.

Dziękuję za kesza przy którym trzeba było pokombinować.