Na koniec dnia powrót na tor saneczkowy. W sobotę znaleziona kapliczka. Po dokonaniu stosownych obliczeń można było przystąpić do drugiego etapu. Po wyznaczeniu azymutu obiekt znaleziony. Ale to dopiero początek przygody. 50/50 no cóż wspinaczka i małpie sztuczki pomogły w znalezieniu kesza. Ale to nie koniec. Czas na rozminowanie a nie jest to proste zadanie. I w chwili zwątpienia pojawił się dobry Duch a może Saper nie wnikam. Ładunek po rozminowaniu odłożony na miejsce. Dziękuję za super kesza. Uznanie dla zmysłu technicznego i precyzji wykonania. I wpada zielone:) Pozdrawiam:)  Trzeci etap też wykonany.

Przybyłem, sprawdziłem, skrzynka ma się dobrze. Życzę owocnych poszukiwań,

Mimo długich poszukiwań nie udało mi się zlokalizować bomby. Może innym razem...

Fenomenalny patent. Zdobyta podczas wieczornego spaceru z MateuszAZL dzięki ☺️

Patent na otwarcie skrzyneczki genialny. Samo podjęcie bez problemów. Dziękuję

Razem z marass1111. Zaległy log. Dziękuję. 

Popołudniowy spacer po Cytadeli zachęcił do podjęcia próby zdobycia i tego kesza, choć, biorąc pod uwagę wcześniejszy wpis/komentarz, nie zapowiadało się różowo. Pierwszy etap faktycznie wywołał zadumę, zachwycił czterowiersz na tabliczce, o potem, jeszcze bardziej, cały odszukany tekst piosenki. Znakomity. Podejście po ładunek w zapadających już ciemnościach wzbudziło emocje, a jeszcze większe próba jego rozbrojenia. Mimo dużej ilości monet różnego kalibru, próby ich skutecznego zastosowania niewiele wniosły. Trzeba było wezwać pomoc, i... pomoc nadeszła, a raczej nadjechała;-), inaczej byłoby fiasko. Multak fajnie pomyślany i zrealizowany. Dziękuję, pozdrawiam:-).

Próbowaliśmy, ale się poddaliśmy

Razem z zuza007 podczas spaceru po cytadeli. Było trochę zabawy z otwarciem pojemnika. Dzięki. Pzdr.

Skrzynka znaleziona przy okazji spaceru po cytadeli. Rozwiązana szybko ale samej skrzynki troszkę się naszukałam no i jej otwarcie też nie było najłatwiejsze. Jednak z małą pomocą się udało. Super patent. Dziękujemy za skrzynkę i kawałek historii. Leci zielone :)

Mimo, że multak, co całkiem przyjemnie. Dodałbym atrybut, że to offset - moja ulubiona, a może jedyna akceptowalna forma multaka.Magns trzyma jak diabli. Z rozbrojeniem było trochę zabawy. TFTC!

Gdy Jovi czytała opis skrzynki już oczyma wyobraźni widziałem obiekt na którym zamocowany jest ładunek. Po dotarciu na miejsce pierwszego etapu wprowadziłem dane do garmina, ten doprowadził mnie na sam środek obiektu. Już wiedziałem że mogę spokojnie wysłać Jovi z Ignacym na pobliski plac zabaw, bo chwilę pewnie tu zejdzieGdyby nie podpowiedź że nie trzeba wchodzić na.. pewnie było by to pierwsze co bym zrobiłOstatecznie poszukiwanie nie trwało aż tak długo a wpisu mogłem dokonać w komfortowych warunkach, na oświetlonej ławce, przy akompaniamencie śmiechów zadowolonego Igiego. Samo rozbrajanie poszło nad wyraz szybko ( zmysł techniczny)Reko zdecydowanie się należy! Dzięki za keszyka.

Po pracy szybka wyprawa na Cytadelę. Tor znany, jak również jeden z szaleńców który zaliczył go rowerem, na szczęście przeżył. Kapliczka odnaleziona bez problemu, szybkie obliczenia. Na kordach nie było większego problemu z odnalezieniem "bomby". Z rozbrojeniem troche gorzej, bo od czego zacząć? Na szczęście po pierwotnym zawahaniu poszło zadziwiająco szybko. 

Tak bardzo nam się dziś nie spieszyło, że szukanie a potem rozbrajanie ładunku trochę trwało ... ale uśmialiśmy się przy tym niemal do łez :D
Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Psia Matko, itd....!  :)   Rozbrajanie materiału wybuchowego poszło nam tak, że gdyby to był oryginał, to logu byśmy już nie wpisali ;)  Bardzo ciekawe wyzwanie. Pzdr, Wojtek

Z reguły jest tak, że najpierw jest dużo kręcenia się, a potem znalezienie skrzyneczki tu było na odwrót, po łatwym znalezieniu było sporo kręceniaDzięki.

Tłok jak smok. A szczególnie właśnie tam. Nie mniej jednak opowieści różnej treści zamaskowały naszą obecność.

Wspólnie z miksta, jansta Asią i Hugonem

TFTC

Teraz kiedy w tygodniu po pracy jest od razu ciemno postanowiłem po tę skrzynkę podjechać skoro świt. Za pierwszym razem szybko odnalazłem obiekt ale miałem problem z odnalezieniem ładunku. Myślałem że zaginął. Ale po drobnym naprowadzeniu udało się go dzisiaj odnaleźć. Zaskoczyła mnie natomiast skrzynka, którą autor musiał przygotować sporym nakładem pracy. Takiej jeszcze nie widziałem. Moje gratulacje i dziękuję za okazję do spaceru.

Bardzo fajny multak. :-)

Z przyjemnością odbyliśmy mały spacerek, a potem dłuższą chwilę kombinowaliśmy z "kostką trotylu". Dobrze, że nam rąk nie pourywało. ;-)

Dziękujemy za znakomitą skrzyneczkę i rzecz jasna rekomendujemy to nowatorskie i techniczne podejście do tematu keszy. ;-)

wszystkie atrybuty kesza sprawdzonepojechałam na rowerze, skorzystałam z kompasu, było niebezpiecznie (mimo, że nie wchodziłam na konstrukcję ale na niej zawisłam oczywiście i po lewej i po prawej stronie łukui zanim się wpisałam użyłam drobnych i pamiętałam, w że w prawo się zakręca a w lewo się odkręca ale nie było to takie proste urządzenie jak mi się wydawało, po pół godzince spędzonej  na ławeczce udało się! z wielką satysfakcją jak na siwą blondynkę odłożyłam skrzyneczkę na silny magnes tam gdzie trzebawielkie dzięki gdybym mogła dałabym dwie gwiazdki ciekawe miejsce, historia i interesująca zagwozdka polecam;)

Jesienny wieczór na cytadeli, czyli mżawka, ciemność i pustka, to idealne warunki, żeby rozbroić ładunek na obiekcie ! Skrzynka rewelacja. Jeździłem na torze rowerowym, ale nie wiedziałem, że tam ktoś zginął...
Dzięki za wyciągnięcie w te rejony

Zdobywana na raty z licznymi atrakcjami po drodze... dzięki temu mamy większą satysfakcję ze znalezienia, dzięki ! Za nietypowość leci zielone ;)

Wolę nie pisać, co tu się działo po drodze do tego kesza ale koniec końców znalezionydzięki za pomysłową skrzynkę! 

Miejsce już mi znane odkryte przypadkiem ładne kilka lat temu. Najlepsze że akurat byłam w domu rodzinnym i wraz z nadejściem maila powiedziałam wszystkim ze jest nowa skrzynka na cytadeli na torze, każdy na mnie patrzył krzywo, bo nie wiedział o co mi chodzi.:}

Początek znaleziony szybko a potem na miejscu znajoma sylwetka Witasa86 zaprowadzila do tej miny. Chwilą rozkminki i kombinacji alpejskich no i jest. Swoją drogą cały czas rozkminiamy do czego służyło załączone 'narzędzie'. 

Miejsce z pierwszego etapu było mi już znane - po dotarciu do drugiego nastąpił w mojej głowie rozbudowany proces myślowy: że jak to działa?:)

Na szczęście, wkrótce na horyzoncie ukazała się Nanapola wraz z towarzyszem - w trójkę się udało.

Zdecydowanie kesza rekomenduję!

W tę leniwą sobotę planowaliśmy odwiedzić nową skrzynkę. Niespodziewane zbiegi okoliczności sprawiły, że poszukiwania multaka rozpoczęliśmy koło południa ale musieliśmy tak leniwie go podejmować, że okolice kesza opuszczaliśmy już po zachodzie słońca. Wygląda na to, że przypadkiem wyszedł nam prawie najdłużej podejmowany kesz w tym roku ;-). Niespodziewanie intrygujący pojemnik zasługuje na częste odwiedziny keszerów, dlatego rekomendujemy jego poszukiwania i dziękujemy zielonym za zabawę.

Poranny spacer po Cytadeli - oj dawno mnie nie tu nie było... Fajnie było pospacerować zasypanymi liśćmi alejkami, a przy okazji podjąć intrygującego kesza, który niespecjalnie chciał się odpakować.Koniec końców kesz ujawnił swoje wnętrze i pozostanie największą zagadką roku. Do czego służy ten dynks, to chyba sam autor tylko wie. ;-) 

Okolica zaśmiecona, ale mam nadzieję, że dzięki mojemu małemu sprzątaniu (worek pełen śmieci) jest trochę lepiej. ;-)

 Dzięki za kesza! ;-)

FTF. Etap początkowy okazał się łatwy i przyjemny, a spacer po jesiennej cytadeli dopełnił przyjemności. Skrzynka odnaleziona nawet szybko, ale potem zaczęły się schody. Co tu kręcić jak tu otwierać. Jakaś leśna siła w końcu dopomogła, i udało się otworzyć najbardziej zagadkową skrzynkę roku. Fajnie fajnie, mega się podobało, i ciekawe do czego służyło to "urządzenie". Leci reko.