Znaleziona bez problemu jako beta tester jeszcze przed publikacją. Super pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Ale to już u autorki standard. Miło było przejść się nocą po torowisku. To lubimy. TFTC

co tu napisać, żeby nie zaspoilerować? nie padało, to na plus. z poprzednich logów, chodźmy poszukać przepustów brzmi całkiem trafnietematycznie, ale z przymrużeniem oka, trochę odmiennie od zwyczajowego "mrocznie i klimatycznie" wręcz powiem tak: KOLOROWO! dziękuję :)

Obrazki do tego wpisu:

w okolicy jednego z etapów

Lady czasami mówi: bierzemy Podiego lub Hoha i jedziemy do Źródła Marii, na Magistralę lub bocznicę.

No i jedziemy szukać przepustów i nie tylko, bo też wołają serwisy skrzynek Lady oraz szukanie miejsc na nowe.

Sam rejon bocznicy Polifarbu jest imponujący. Tuż niedaleko przebiega słynny Żółty Trójmiejski szlak, nie daleko jest też Tasza, Źródło Marii, Kocie Łąki, a obok też przebiegała Magistrala Węglowa. Prawie za płotem jest też Gołębiewo i Osowa.

Tak wiec byliśmy tam setki razy i ciągle będziemy wracać. I za każdym razem odkrywamy coś nowego, a wydawać by się mogło, że już w tym miejscu nic nie może nas zaskoczyć. A jednak.

Asysta przy zakładaniu z Lady i Podim

Pięknie przygotowana skrzyneczka, wymagająca jednak pewnych umiejętności. Poszło szybko i sprawnie.

Sobotnie keszowanie z Mszu. Będzie zieloneTFTC :)

Edit. To zgodnie z zapowiedzią zostawiam zielone, głównie za etap niby formalnie drugi, a taki bardziej finałowy ;)

3 etap zreaktywowany.

koshack i Suras

Cały spacer rewelacyjny, trasa na tym nasypie naprawdę piękna.

Pierwszy etap szybko, przy drugim musieliśmy trochę czasu zmitrężyć ( ale jak powiedział Suras dobrze, że nie padał deszcz)

Przy trzecim polegliśmy. Może go nie ma a może nam zdolności zabrakło. Ale też nie chcieliśmy za bardzo ingerować w otoczenie. 

Ciekawy pomysł. Twórczość artystyczną musieliśmy jednak zdecydowanie przyspieszyć z uwagi na atak komarów. Trzeci etap mało czytelny, dopiero po powiększeniu zdjęcia udało się odczytać co tam jest. Dzięki.

3 etap czekał od lutego aż będzie sposobność umieszczenia go w terenie. I dziś właśnie nadszedł ten dzień. Korzystając z ładnej pogody udaliśmy się wraz z Podmiotem na  bocznicę i uroczyście umieściliśmy 3 etap w terenie. Można śmiało szukać !!!

Obrazki do tego wpisu:

Podmiot podczas reaktywacji 3 etapu

Ubawiłem się zaliczając wpis, chociaż pogoda nie rozpieszczałaTrochę mi się rozmyło przez deszcz i wilgoć, ale najważniejsze widać. Bardzo mi się podobał spacer po bardzo ciekawych podkładach. Dziękuję za kesza, daję zieloną gwiazdkę.
Skrzynka zdobyta przy akompaniamencie telefonaalarmowego.

Z przyjemnością przyznałbym zieloną gwiazdkę, bo pomysł niesamowity. Jednak nie udało nam się znaleźć 3. etapu, co uniemożliwia dokonanie wpisu. Szukaliśmy zgodnie ze spojlerem. Gdyby jednak 3. etap wypadł to znalezienie to graniczy z cudem, tyle tam teraz liści. Bardzo prosimy o sprawdzenie.

Tftc! Spacerowo z Wielkim Grabem - rzeczywiście bocznica na swój magiczny klimat;) Niespiesznym spacerem dotarłyśmy do finału i pieczołowicie "wpisałyśmy" się do logbooka. Tak jak na całej trasie nie spotkałyśmy nikogo, tak tu kilkukrotnie musiałyśmy odpierać ataki mugoli. Czyżby to była jakieś grzybowe zagłębie? Mam wrażenie, że na 3 etapie był onegdaj finał kesza z naszego serwisu. Miejsce rzeczywiście ciekawe i pobudzające wyobraźnię. Sam etap 3 nie miał maskowania, poprzednicy zostawili małe "coś" naprowadzające na miejsce ukrycia i tak też całość zostawiłyśmy.

Takiej skrzynki jeszcze nie zdobywałem. Dzięki

Świetna zabawa podczas spaceru! Musiałam dokonać wpisu do logbooka z racji miejsca pracy mojego ojca tak twierdził triPPer (ja na to "co ma piernik do wiatraka"). Trzeci etap - dokładnie należy patrzyć na zdjęcie i idzie się jak po sznurku do mikrusa - może inaczej bym mówiła, gdyby nie był wywalony i nie rzucił się od razu w oczy;) Dzięki za zabawę!

To jeden z takich keszy, przy logowaniu których, trudno zebrać myśli  żeby opisać  wrażenia i emocje, które towarzyszły mi  podczas jego zdobywania. Sam keszyk to jedna wielka REWELACJA. Szczególnie drugi etap mega tematyczny, ale kto zdobywa kesze autorki jest przyzwyczajony do najwyższej półki. Jednak w tym przypadku, mimo super wrażeń co do kesza, dla mnie najważniejsza była miejscówka. Kilkusetmetrowy spacer starą bocznicą kolejową, ktorej ślady jeszcze pozostały, wśród spadających kropel deszczu z drzew i lekko pochmurnego nieba był wyjatkowym, niezapomnianym wrażeniem. Za keszyka, ale przede wszyskim za tak wyborną, cudowną miejscówkę WIELKIE DZIĘKI :)

Coś czuję ze ten kesz da nieźle popalić, a jakby się skończyło na 2 etapie to byłoby gites.

Chyba też dlatego pozbył się 3 pierwszych gwiazdek.

• Fajny keszyk,  ciekawe multi no można się pobawić.  Ostatni etap rzeczywiście najtrudniejszy , tak na 17 sekund ;)

Pierwszy etap prościzna, drugi bajeczka, trzeci to tak jak w jego podpowiedzi :)

Fajny spacerek nigdy tamtędy nie szedłem.

Spacerek na keszyki  razem BG.

Dzięki

Takiego kesza to chyba jeszcze nie robiłem. Pokazanie prawie całej długości bocznicy, przepustów, o których nie miałem pojęcia i jeszcze to zadanie w drugim etapie! Mogłem się wykazać moim brakiem talentu i to pod czujnym okiem autorkiChyba nie poszło tak źle, chociaż duży wkład w to miał Czarodziej! 

Dzięki za świetną zabawę i pokazanie ciekawostek na tej bocznicy jakich dotąd nie znałem!

Dzięki za całego kesza. Dłuuuga przygoda, ale zrobiona w całości. Bardzo ciekawa forma wpisu, której jeszcze nigdzie nie widziałem i za to leci reko. Kesz przegania mocno po okolicy linii, czy potrzebnie czy nie to już kestia gustu. Ehhh, przypomniały się dawne czasy szkolneDzięki!

Podczas otwarcia geosciezki zrezygnowaliśmy z podejmowania tego kesza ze względu na czas, jak wynikało z opisu miał być (i był) czasochłonny zatem wróciliśmy dzisiaj. Pierwszy etap wszedł od razu, lecimy na drugi. Banan na twarzy jest do teraz, nigdy jeszcze nie spotkałem się z czymś takim i zdecydowanie jest to jedna z najciekawszych i najbardziej kreatywnych skrzynek jakie miałem okazję kiedykolwiek podejmować. Posiedzieliśmy, zrobiliśmy co trzeba (trzeba było sobie przypomnieć po kilkunastu latach jak to w ogóle się robi, wstyd :D). Jakoś poszło, chyba nawet dobrze bo chowaliśmy kesza bardzo zadowoleniNo i przyszedł czas na etap 3. Chwilka wypatrywania i jest. Było to oczywiste i już raz zastosowane w tej ścieżce :)

Za całokształt leci gwiazdeczka, to najlepsza skrzynka w całej i tak świetnej i zróżnicowanej ścieżce. Za mnóstwo pracy i czasu poświęcone na przygotowanie należy się uznanie. Dziękuję! Zdobyta wraz z Hearty i pod czujnym okiem Pani Mroku ;) 

Przedostatnia już skrzynka z WK, zdobyta właściwie już nocą, następnego dnia po evencie. Wyjątkowo udało się zdobyć ją u boku autorki, która bacznie przyglądała się naszym działaniom. A te nie były byle jakie! Tak fajnego kesza chyba jeszcze nie było, naprawdę byłam zaskoczona tym, co zastaliśmy, nigdy nie robiłam czegoś takiego i jestem przeszczęśliwa, ze tak się sprawy potoczyły. Pierwszy etap prosty i bardzo tradycyjny, drugi powalił mnie na kolana (dosłownie) a trzeci mimo lekkich trudności ze znalezieniem był już tylko formalnością. Noc jednak nie sprzyja poszukiwaniom, zwłaszcza mikrusów ;D Bardzo dobrze bawiłam się podejmując tego mulciaka, czas dla nas nie grał roli, a trochę nam zeszło, był to jednak czas spędzony bardzo ciekawie i miło. Jestem pewna, że drugiego takiego kesza nie ma i długo nie będzie. Co tu dużo mówić...warto było.

Dzięki za skrzynkę, na pewno długo ją będę pamiętać. Znaleziona standardowo u boku Abyduduije.

Bo niestety, ale trzeba umieć szukać. A tej umiejętności wam chyba zabrakło. Zatrudniony specjalnie do tego celu beta - tester znalazł 3 etap w 5 sekund i jeszcze się nim jarał... Można ? Można...  :P 

Byłaby nawet gwiazdka gdyby nie etap trzeci. Nie podejrzewałem autorkę o GC sadyzm przy etapie trzecim. Nie zmienia to faktu, ze to jedna z lepszych skrzynek w Trójmieście z tych mniej ekstremalnych.

Miejsca odwiedzone dzięki temu multakowi, faktycznie magiczne. Kolejowe klimaty w niezłym stanie, wynikający z nich ekosystem i same pierwsze dwa etapy. To ostatnie wyzwoliło w części naszej ekipy artystyczne zdolności czego się nie spodziewałem choć trolling is an art :D

Złapane rowerowo w spontanicznej ekipie  śląsko-świętokrzysko-mazowieckiej.

W sumie to nie zdewastowałem lasu. Dzięki.