W sumie to nie wiemy, gdzie jest pierwszy etap, bo po kilku minutach bezowocnego szukania wróciliśmy się na potencjalne miejsce finałowe. Tam faktycznie był kesz :)) Z ajmdebestem i gurą na deszczowych drive-inach. Dziękuję i pozdrawiam!

#12166

Kolejny kesz etapowy gdzie łatwiej od razu szukac finału niż 1 etapu. Dziękujęmy za zabawe - samo dotarcie na kordy to juz niezła rozkmina. 

Naprawa 1 etapu

Nie znalazłem pierwszego etapu. Może go nie było, może źle szukałem. Ale zainspirowany wpisem Karwdo, zamiast tracić czas na starcie postanowiłem rozglądnąć się za metą. Sama miejscówka wydała się oczywista, z samym keszem też poszło nad wyraz szybko. Więc w sumie i dobrze, że nie motałem się dłużej na tym mostku.

Ładny widoczek na mostku. Mugole za płotem widoczni, ale kręciłem się tak długo że w końcu oni odpuścili. Potem pozostał finał. Podobny patencik zrobiliśmy z ekipą w papierni w MalczycachOby przetrwał jak najdłużej. Dzięki.

Drugie podejście, udane. Sporo włożonej pracy. Fajna skrzynka

Ło Boże... Raz Karolek coś znalazł i cały rok się będzie cieszył. Fajny keszyk. Dzięki.

Trochę opornie ale się udało. Dzięki

Klimatyczne miejsce, ciekawe zabudowania i mostek. Z pierwszym etapem długo się grzebaliśmy, gdy tymczasem Karwdo robił swoje.

Dziękuję za doprowadzenie do tego miejsca.

23 września 2020 14:01
Ktoś podłożył jajko w potencjalnym miejscu ukrycia (gołe cegły, bez śladów materiału budującego gniazdo). Ptasie małe jajko pod koniec września? W takim czasie to już jest wybuchowa bomba ekologiczna. 
Jak powiedział Kloss: nie ze mną takie numery, Brunner, i pierwszy raz odpaliłem bombę trzymając ją w ręce, osłoniętej papierowym workiem a'la cementowym, stojąc ukryty za winklem wnęki. Ze trzy lekkie stuknięcia w ścianę i poszłoooo. Zaskoczył mnie trzask i fala uderzeniowa smrodu; marynowany islandzki reking to przy tym mały pikuś i trzeba było się z pomieszczenia błyskawicznie ewakuować (na szczęście wcześniej przeszukanego). Za ścianą, pierwszy rzut okiem i kesz znaleziony. Jednym zdaniem: nie właź w dziury, nie macaj jajek i poczekaj, aż kesz sam wpadnie ci w oko. Uzupełniam ten wpis po półtora roku, a jakby to wczoraj przed twarzą przeleciał cuchnący 'flek'.
Dojście do obszaru poszukiwań torami; na jednej szynie mrowisko i dwa zasuwające szynostradą w przeciwną stronę sznurki mrówek, aż po kamienny słupek z tzw. "krzyżem maltańskim", może nawet z końca XIX w. - piękny. Och, jakby po tym pociąg pojechał - byłby poślizg.
TFTC

Klimatyczne miejsce, spacerem dotarłem ze stacji po torach, podkłady spróchniałe, szyny trzymają się na słowo honoru.

Niestety nie zdołałem zlokalizować kesza, proszę na priv o jakąś podpowiedź. Byłem później ponownie, ale w sąsiedztwie mugol zaczął mnie obserwować.... Trzeba będzie wrócić.