Po zaliczeniu Robin Hood'a pozostała jeszcze chwila czasu, więc postanowiliśmy jeszcze ogarnąć kilka okolicznych keszy.

Jak już poprzednik zauważył - drzewko, gdzie skrzynka była ukryta, zostało do pewnego poziomu ogołocone z gałęzi. Po konsultacji z autorem zreaktywowałem na sąsiednim, zgodnie ze spoilerem.

Hello,

telefon z pracy skrócił dzisiejsze keszowanie. Na powrocie głaz, z bardzo zadbanym dojściem, ławeczkami obok i - chyba bez kesza. W tui pusto, z iglaka wycięto gałęzie gdzieś tak do 1,5 metra. Kusiło, by zadzwonić do szabli i zreaktywować, ale cofnięcie się do auta i powrót zbytnio by przyciągnęło uwagę odpoczywających w ogródkach. I tak filowali jak indyki. Pzdr, Wojtek

Oo, już w '75 został doceniony. Niespodziewana ścieżka i głaz na nizinach. Dzięki za ciekawostkę i kesza!

Kesz jak kesz, ale ciekawostka fantastyczna. Dzięki :)

Fantastyczna niespodzianka. Robi robotę ten kamyk.!

Znaleziona z grackiem na essie

Niezły rodzynek. Dzięki

Podium zdobyte zatem loguje asystę przy zakładaniu. Szabli udało się wejść na głaz :P 

Jako ojciec chrzestny kesza, świadek pierwszego ataku szczytowego bez sprzętu wspinaczkowego i tlenu i oczywiście obecny przy zakładaniu - loguję znalezienie ;) 

Niestety dwóch miejscowych raczyło się piwkiem. Trochę się rozglądnąłem, wdrapałem się na głaz i... jeszcze tu wrócę.

Piękna legenda i piękny głaz. 

Dziękujemy za skrzynkę i za certyfikat. :-)

To ładny głaz, naprawdę bardzo ładny głaz i za skrzynkę go pokazującą pięknie dziękujemy.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Super miejsce, a głaz jeszcze lepszy, takiego ogromnego głaziska dotąd nie widziałem. Skrzynkę udało się znaleźć szybko, a potem nastąpiło ogrzanie się na kamieniu, bo słońce tylko zapraszało do małego pionowego leżingu :-) 

Faktycznie wspinaczka na głaz nie taka prosta, ale przynajmniej można się na nim wylegiwać, jak te jaszczurki spragnione promieni słonecznych. Dzięki za pokazanie miejsca. :-)

Przy zapadającym zmroku dotarłem w końcu z córkami do celu naszej niedzielnej wycieczki. Kamień zdołał ucieszyć dzieci, były także próby wejścia, co przy wilgotnej aurze i tym samym śliskiej powierzchni było wręcz niemożliwe. Jakieś 15 lat temu już tu byłem z żoną, ale teraz przy okazji podjąłem kesza, za którego dziękuję.

Dolnośląski FTF PATROL BIAŁA STRZAŁA nie mógł się powstrzymać i musiał podjechać, żeby zgarnąć najlepszego certa w okolicy. No bo jakże to tak - wisi nietknięta skrzyneczka od dwóch tygodni i czeka, no tak nie może być. Megaobiekt w klimatycznym miejscu, znakomitość bardzo warta podjechania i podotykania. Na zakończenie objazdu kawałka Wielkopolski, na trasie praca - dom, po pokrzepieniu się słodkościami i kawką w bardzo gościnnej okolicy. Dziękuję bardzo!