Znaleziona w trakcie wycieczki rowerowej z córką. Zachęcony działaniami Szabli przedarłem się przez kępkę pokrzyw i po skarpie sprawnie namierzyłem skrzyneczkę. Przy okazji podziałem urokliwy odcinek rzeki, z drugiej strony niż przy poprzedniej skrzynce. Dzięki za pokazanie miejsca i kesza.

Po chwili poszukiwań okazało się, że skrzynka była na miejscu ale miejsce ukrycia mocno zagrożone przez wodę więc pozwoliłem sobie przenieść kesza trochę dalej ale też przy rzece. N 51.59.812 E 17.32.397

Hello,

Z góry, z dołu, z przeciwnego brzegu - grzebałem, nie znalazłem. Patrząc na destrukcję otoczenia skrytki, to mam pewne obawy, czy jeszcze tam jest. Skarpa osuwała się klasycznie, pokrzywy po pas, kleszczy zatrzęsienie. Pzdr, Wojtek

Skrzyneczka ukryta w ładnym miejscu, podjęta z drobną asekuracją. Dziękuję za kesza i certyfikat:-).

Z tej strony młyn nieźle się prezentuje. Dzięki

W sumie poszło całkiem sprawnie, choć miejsce nie takie oczywisteDziękuję i pozdrawiam.

byłem w okolicy keszy na miejscu

Bardzo ładny film ilustruje tę skrzynkę. Jest on też cenny ze względu na fakt, że obecny wygląd młyna i okolic bardzo się zmienił.

To było nasze drugie podejście do skrzynki, ale pomimo pomocy ze strony Przedznalazców - dziękujemy Wam, RoDaJJe :-), nie udało się znaleźć skrzynki. Chyba za mało się przyłożyliśmy do poszukiwań, bo gleba była śliska, skarpa usuwała się spod nóg, a  aura nie pozwalała na niespodziewaną kąpiel w rzece, gdybyśmy do niej zjechali. ;-)

Ho, Ho, rarytasy się trafiają, dziękujemy.

Ależ tu było zastanawiania się po której stronie rzeczki jest kesz, i ostatecznie musieliśmy się cofnąć, ale zaowocowało to znalezieniem całkiem dobrze schowanej skrytki.

Plaża, dzika plaża.  Dzięki.

Łatwo nie było ale Gura uratował  sytuację.Dzięki

#7955

Już samo dojście w okolicę kordów jest harcorowe. A to wcale ne koniec - było kilka podejrzanych miejsc i kesz był w tym najbardziej hardcorowym ;) 

STF po tylu latach od publikacji to naprawdę coś. 

O rety, tu było prawdziwe wyzwanie, bo kordy nad samą wodą. No i hobbysta zarwał skarpęByło też przedzieranie  się przez krzaki. Dzięki!

Ten kesz nas porządnie przeczochrał po zarośniętym w pierun terenie. Ale warto było. W logbooku papierowym na pozycji 2. Skrzyneczka podjęta z gurą, Mekshą i hobbystą na spacerku przedeventowym. Dziękuję!

Co prawda teren mocno się zmienil od czasu gdy pojawił sie tutaj tej kesz ale coś tam zostało i w tym czymś nadal jest oryginalny pojemnik. Pokrzywy także dorodne ;)  Młyn po wykupie przez Gminę Jarocin w trakcie remontu

Udało się odszukać oryginalny pojemnik ale certyfikat zostawiliśmy. Dziękuje. 

Tak naprawdę to nie wiem jakiego kesza tu znaleźliśmy ...Brasi...sumasumarum...czy z GCowego portalu... Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

Muszę zasmucić osoby, które dokonały wpisu do logu. To nie ten... To mój logbook przygotowany pod bliźniaczą platformę. Niestety i on również zaginął zanim zdążyłem opublikować w GC. Swoją drogą zapraszam do młyna. Tutaj dopiero zaczyna się dziać!

Znaleziona na spacerku z córkami. Urokliwe miejsce. Platon79 3 kwietnia 2022 17:13

Młyn i samo miejsce znane mi od dzieciństwa - mając po kilka lat kąpałem się tutaj w rzece. Niestety skrzynka nie odnaleziona. Jeżeli kordy sugerują poszukiwania po zachodniej stronie rzeki to w tym miejscu jest tylko jedno złamane drzewo i nie wydaje się by w nim coś ukryto. Natomiast po drugiej stronie rzeki (wiem jak tam łatwo dojść bez moczenia nóg) złamanych drzew jest więcej. Może autor co nieco podpowie lub poprawi kordy? Swoją drogą przygotowałem nową skrytkę w bliźniaczym systemie;)

Miejsce niezwykłej urody, młyn świetnie umiejscowiony nad urokliwą rzeką. Do młyna podjechaliśmy od zachodu, po zejściu nad rzekę okazało się, że raczej skrzynka jest po drugiej stronie, mając na względzie wpis poprzednich odwiedzających z dużym doświadczeniem zaniechałem przeprawy, zwłaszcza, że droga jeszcze przed nami daleka.

Nieznaleziona podczas rowerowej wycieczki z synami, dziękuję za pokazanie miejsca.

Niestety, pomimo przebycia rzeczki z narażeniem całości wrażliwych, bosych stóp na ostrych kamieniach i wdrapania się na osypującą się skarpę (tu bose stopy bardzo się przydały, pomagały jak ręce, trzymać się gruntu), pomimo telefonu do Autora i postępowania zgodnie z Jego wytycznymi, skrzynki nie znaleźliśmy.

Pomimo to przygoda była zacna, a młyn, jak i okoliczny las i rzeka prezentują się pięknie więc jesteśmy bardzo zadowoleni z odwiedzenia tego miejsca. 

Dziękujemy. :-)

Aż wstyd się przyznać ale nigdy wcześniej nie byłem w tym miejscu, mimo, że wiedziałem o nim nie tylko z opowiadania Iwaszkiewicza. Zaraz po obiedzie razem z Blondi ruszyliśmy nad młyn. Po zaparkowaniu keszowozu pieszo udaliśmy się na kordy. Tutaj odwieczne pytanie która strona? Po chwili udało się wytypować miejsce ukrycia, oczywiście wybraliśmy ekstremalną trasę ale udało się bez ofiar. skrzyneczka po chwili odszukana. Dziękujemy za pokazanie miejsca. A jakieś 2 miesiące temu mówiłem Blondi, że szkoda, że tu nie ma kesza. Teraz się to na szczęście zmieniło. FTF Dzięki. Okolica bardzo urokliwa. Władze Jarocina coś planowały w tym roku tam działałać w okolicy ale mieszkańcom pomysł się nie spodobał. 

Bardzo dziękujemy za okeszowanie miejsca. Szkoda, że miejsce nie jest bardziej turystycznie wyeksponowane. Ostatnio władze Jarocina chciały przeprowadzić tędy ścieżkę rowerową, ale podniosło się larum, że unikalna przyroda i takie tam.

Swoją drogą opowiadanie Iwaszkiewicza warto przeczytać, obowiązkowo do końca. Wolę nie liczyć, kiedy miałam z nim styczność, ale będzie już z paręnaście lat. Polecam i pozdrawiam.