Fajny multak. Zwłaszcza etap II. Na finale dołożyliśmy logbook bo maskowanie zostało ale pojemnik wyparował. Spacerowo. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

Drzewo wyjątkowo keszerkie, ale i tak najbardziej do gustu przypadł mi drugi etap. Jednocześnie wyglądał nie na miejscu i jak najbardziej na miejscu. Mały detal a cieszy.

⌚13:41 Wyjątkowo nie zaległy log:

I ruszyłem w końcu swoje 4 litery odwiedzić Głogów i okolice.
Rower, w słuchawkach kraina łagodności i nic mi więcej do szczęścia nie trzeba, prócz dachu nad głową i kromki chleba...

Nie wiedziałem jak dotrzeć na miejsce i przedzierałem się przez las od najbliższej drogi na OSM. Okazało się, że od południa prowadzi piękna ścieżka aż do cmentarza.
Bardzo klimatyczny ten cmentarz. Spędziłem tu trochę czasu - głównie na fotki i przemyślenia.
Finał znalazłem 17 metrów od podanych współrzędnych na południe (lekko na wschód) przy dziwnym okazie. Fajnie się skitrał- nawet filmik nagrałem :)
Do określenia tych współrzędnych posłużyło 36 satelitów więc raczej są dobre.
Do finału dobierał się już jakiś gryzoń czy ptak więc domaskowałem go tym co było pod ręką.

Dzięki wielkie za fajnego kesza ❗

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Zgrabnie przygotowany multikesz! Najwięcej czasu zeszło na etapie 2., ale w sumie wszystko odbyło się dość sprawnie. Bardzo dziękuję, pozdrawiam:-).

Ciekawy multaczek. 1 etap - szybko i sprawnie, 2 etap - zaskoczył nas pomysłowością i zajął trochę czasu, 3 etap - kordy trochę nie prowadziły do celu, ale piękny okaz przyciąga i poszło bardzo szybko. Dziękuję za pokazanie miejsca i pozdrawiam.

Kapitalny mulciak. Dziękuję, pozdrawiam.

Tftc, jednak było co szukac kordy przestrzelone o kilka ładnych metrów

Mocno przestrzelone kordy B-)

Kesz podjęty TFTC

Ponowna wizyta na cmentarzu, tym razem z Madzią.

Za pierwszym razem tak się "zafiksowałem" na podpowiedzi do drugiego etapu, że nie wiedzieć czemu powiązałem ją z trzecim, co spowodowało że, ogarnęła mnie totalna geoślepota i kręciłem się w koło kesza, a nawet dokonywałem oględzin w miejscu ukrycia, a kesza jak nie dojrzałem tak nie widziałem:)

Po kole ratunkowym od ownera za które bardzo dziękuję, już z odległości kilku metrów rzucił mi się w oczy:)  

Rewelacyjny mulciak, który bezapelacyjnie zasługuje na rekomendację, której z jej braku, niestety, puki co nie mogę przyznać:(

Kesza  z całego serca polecamy i pozdrawiamy autora.

W pierwszym etapie w każdym ze sprawdzanych etapów przedstawiciel Arachnida brr.. Pierwszy i drugi etap szybko i sprawnie ,ale ostatni to się nakręciłem wkoło.

Wczoraj była Leśna Dolina, to dzisiaj musi być... również Leśna Dolina, a dokładniej kesza w okolicach Kulowa i Głogówka.Dzisiaj wszystko szło jak po maśle, choć z jednym osobnikiem miałem nielada problem, który ostatecznie nie rozwiązałem. Poza tym wszystkie kesze dość szybko znalezione. Oczywiście wszystkie mają to coś w sobie i nie ma tutaj skrzynki, która by mi się nie spodobała i to jest właśnie prawdziwy geocaching. Po mojej dzisiejszej akcji już praktycznie nic mi nie zostało z Leśnej Doliny, a szkoda, bo to były naprawdę świetne kesze i 3 dni na ich podejmowaniu na pewno zapamiętam na długo. Dziękuję za trud włożony w przygotowanie keszy i pozdrawiam :)

Tutaj mulciak z prawdziwego zdarzenia, tak właśnie powinny wyglądać tego typu skrzynki. Pierwszy etap namierzony po chwili zaglądania tu i tam. Drugi etap odnaleziony w jakieś 2 minuty, bo najpierw szukałem nie w tym miejscu co trzeba. Ten etap bardzo ciekawie przygotowany. Finał znaleziony po najdłuższym czasie, bo GPS faktycznie tu wariuje i jakoś nie chce pokazać tego właściwego miejsca. Po zwiększeniu obszaru poszukiwań udało się wypatrzyć ciekawe maskowanie. Dzięki za fajnego kesza

Wszystko jak po sznurku. Najdłużej zeszło nam na drugim etapie. Wszystko mogło być etapem i tylko upór sprawił, że znaleźliśmy. Na finale kordy nam bardzo pływały, dlatego porzuciliśmy GPS i szukaliśmy na czuja. To był dobry trop. Sytuacje ratuje właściwe wyczucie miejsca przez załozyciela. Keszerskie miejsce wypatrzone przez czoko i bułeczke niezależnie. Mam słabość do takiego wykorzystania naturalnych maskowań - bardzo lubię. Dziękujemy za wspaniały rodzinny spacer.

Tutaj pierwsze dwa etapy namierzone bardzo sprawnie, niestety finał okazał się bardziej wymagający niż przypuszczałem.

Kordy pływały, komary atakowały, a ja ponad godzinę kręciłem się w kółko próbując odnaleźć kesza.

W końcu dałem za wygraną, jak na razie to mój pierwszy keszyk na 24 odnalezione "Leśnej Doliny", na którym poległem.

Postaram się jeszcze to miejsce odwiedzić i ponownie podjąć wyzwanie.

 

 

Dwa pierwsze etapy poszły sprawnie,ale finał..... Szukaliśmy szukaliśmy i nic. W końcu telefon i dobra dusza pomogła, dzieki :)

Na finale musieliśmy rozszerzyć krąg poszukiwania bo byliśmy blisko ale nie aż tak żeby zauważyć keszyka, dzięki

jest klimat, jest dzwon jest kesz, już na samym wejściu mi się podobało a zadowolenie rosło w miarę zwiedzania

wszystko jest marnością oprócz OC ;)

dzięki

Wycieczka po skrzynkę poprzedziliśmy współczesną wersją "Śniadania na trawie". Potem najedzeni opuściliśmy klimatyzowany lokal , by w tempie ekspresowym obejść całego mulatka. Jakoś tak się złożyło, że każdy z rowerowego, choć tymczasem spieszonego, zespołu DAR znalazł po etapie co pozwoliło uradować wszystkich zabawą, a niektórych dodatkowo zakończeniem projektu [LD]. Znakomita zabawa, dziękujemy.

Nie pytaj, komu bije dzwon...

Cmentarz wart zwiedzenia, co udało się, dzięki przemyślnie skonstruowanemu multikeszowi, oprowadzającemu po okolicy. Zwłaszcza etap drugi bardzo nam się podobał, podobnie, jak wcześniej zaglądającym tu Keszerom.

Dziękujemy bardzo za ciekawą skrzynkę. :-)

Rodzinne liczenie przyniosło zamierzony rezultat. Tftc. 5 lipca 2020

Wraz z ekipą, dzięki za kesza!

Nocne, mroczne poszukiwania, całkiem ciekawy klimacik. TFTC!

W ciemnościach nie było łatwo...ale w końcu się udało. Przy okazji jakaś wataha psów nas solidnie obszczekała. Dziękujemy za pokazanie miejsca. W drodze do kesza nuciliśmy sobie utwór załączony przez założyciela. 

Po evencie postanowiliśmy  jeszcze zawitać tutaj. Co prawda było już ciemno a i po drodze spotkaliśmy kilka ujadających burków ale nie były za duże. Nieco się nachodziliśmy poszukując ale w końcu się udało.Za dnia pewnie było by szybciej . Dzięki Brama bardzo mi się podobała a raczej to co z niej zostało. 

Bardzo fajny mulciak z ciekawym etapem drugim i niezłym maskowaniem na finale. A komu bije dzwon? Zygmuntowi? Dzięki :)

#3234

Nam bił dzwon na event. I myśl o tych napojach i przekaskach...a ten skurczybyk się zawziął i schował

Namęczyliśmy się przy tym keszu i fizycznie i psychicznie bo każdy już chciał na ten cały event zajrzeć! Geościeżka zdobywana rowerowo z Lu, Weskerem i gurą, cały dzień świetnej zabawy. Dziękuję!

Komu bije.... przypomina mi Roberta Jordana, ale też naszego wrocławskiego, młodziutkiego Maćka Balcara, kiedy to w 1999 biegałam koło Jubilatki napić się piwa i posłuchać epickich rytmówWracając do kesza, bo nie miałam czasu na zadumę przy trzech spragnionych cyklistach - spróbowaliśmy poradzić sobie szybciorem z keszem i polecieć wreszcie na event, bo już już juuuuż było tak blisko :)

Ekipa z Wrocławia nie potrafi ani szybko ani sprawnie. Z początku zgubiliśmy ścieżkę i szliśmy z rowerami na przełaj przez krzaki, później oszczekał nas biały skoczny burek, następnie musieliśmy przeczekać mugoli a na finale opanowała wszystkich geoślepota. To pewnie z braku piwaKażdy już słyszał syk otwieranej puszkiPiękne miejsce, ciekawe etapy, dziękuję ślicznie za pokazanie miejscówki.

edit: to na bank przez to piwo (!!!) zapomniałam dać reko - już wrzucam :P

Dzięki za kesza.

Hello,

Tu nam wybitnie nie szło. Etapy bez problemu, ale ten finał? Zafiksowaliśmy się, że to musi być coś innego, dzięki czemu poszukaliśmy sobie dłużej. Godzina byłą taka, że zdecydowaliśmy się zasięgnąć języka ;)  Język odpowiedział i przyszło olśnienie! Jak na 10-ą godzinę wyprawy to i tak dobrze ;)  Capnęliśmy FTF-a, przy okazji zasygnalizowaliśmy błąd na dwóch innych keszach i ruszyliśmy dalej. Pzdr, Wojtek