Dziękujemy za poszukiwania tej skrzynki i wyrażone uznanie.
Gratulujemy tym co dotarli do Finału !
Czas koronkowej ścieżki minął, ale jest jeszcze czas na Las Pluszas i nie tylko.
Zapraszamy !

Znaleziona TFTC ????

Po roku czasu Koronka dokończona z Niekeszerem, dojście suchą nogą. Dziękuję za skrzyneczkę i za piękny certyfikat.

Wymieniliśmy pojemnik na kompletny, w środku nadal  certyfikaty czekają na chętnych.

Dojście do kesza wymaga planowania, na szczęście spacer wzdłuż, pozwolił znaleźć w miarę dogodne przejście z nutą adrenaliny. Kesz tylko na jednym skrzydełku, aż dziwne, że nie chwycił wilgoci.

...znaleziona..hop hop chlup chlup ..nas nie ominęło..mokre całe w błocie po kolana..ale warto byłocercik godny, cała ścieżka przyjemna no może prawie cala..;) pozdrawiamy twórców i wężyka ze strumykarekomendacja leci;)

To była istna walka z żywiołem. Niczym Indiana Jones skakałyśmy z Maniulkem przez odmęty pełne węży i kto wie, czego jeszcze. Później okazało się, że ani wykonywanego przez poprzedników hop, ani tym bardziej chlup robić nie było trzeba ale ta świadomość przyszła już po szkodzie w postaci wody w keszobuwiu. Piękny cert wynagrodził te trudy. Za to i za całość ścieżki - rekomendacja. Dzięki!

Witaj WuchtaWiary!

Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Zespół Opencaching

Wspólne keszobranie z Borki2000. Nie czekaliśmy na pełną pętlę, bo od miejsca z którego zaczynaliśmy kawałek był;) Kordy policzone, swoją drogą świetny sposób na tych, co nie czytają opisu:p Szczęśliwie dotarliśmy bez chlup-chlup, za to trochę więcej tup-tup, no i niestety  pokrzywy mają się coraz lepiej;) Certyfikat cudny, kret wymieniony, mrówki strzepnięte, by trupów w pojemniku nie zostawiać i wracamy zamykać pętelkę;) Dzięki za skrzynkę

Wielki finał trochę przed finałem, za to bardzo spektakularny. Dobrze że byliśmy w dwójkę, bo mieliśmy dwie różne wersje koordów finałowychOstatecznie jednak wyszło na Ślimaki39. Trochę czasu zajęło zanim opracowaliśmy trasę dojścia, ponieważ przeskakiwanie przeszkód  raczej tego dnia nie wchodziło w grę, ale warto było, bo skrytka jest naprawdę imponująca, a certyfikaty to już cud malina. Dzięki za całą pętlę i włożoną w nią pracę. Warto się było wybrać. Rekomendacja jak najbardziej zasłużona.

Niby tylko 50 metrów, a jednak błąd popełniony przy przepisywaniu zrobił sporą różnicę. Treść logów poprzedników dała do zrozumienia, że jesteśmy w złym miejscu i po dłuższej chwili się ogarnęliśmy. Potem już tylko chyc-chyc, chlup-chlup i byliśmy wpisani w „finale”. TFTC!

Kordy wytypowałam w punkt, ale ta woda mnie przeraziła. Byłam totalnie zmęczona i odpuściłam, będzie okazja dokończyć we wrześniu.

Zaległy wpis. Finał policzony już przed podjęciem ostatniej skrzynki. Miałem go po drodze, więc należy podjąć. Jak się okazalo później, mam sporo drogi do przejścia aby się tam dostać, gdyż przyszedłem z przeciwnej strony. Wycieczka po ostatniego kesza i dopiero na finał. Jak już dotarłem na miejsce, same poszukiwania i podjęcie, bez problemowe. Skrzynka złapana podczas wypadu do Poznania na projekty. Dziękuję.

Wreszcie zdobyty finał. Trochę zajęło mi ponowne dotarcie tu, ale tym razem byłem po właściwej stronie strumienia. Dzięki.

Gratulujemy wszystkim, którzy przezwyciężyli koronkowe trudy i przy okazji dotarli do finału. 

Dla następnych chętnych podrzuciliśmy nowe certyfikaty.

Kesz zdobyty za drugim podejściem, na zakończenie pieszo - keszowego wypadu w teren. Były emocje przy podejmowaniu:-). Dziękuję i pozdrawiam!

 

Dobrze zapoznać się z mapą, przed wyprawą w terenMiło było odwiedzić zakątki znane z młodości. Przypomnieć sobie wyprawy na czereśnie i papierówki. Trochę się pozmieniało, jakieś bariery na drogach, nieczynny przejazd przez tory kolejowe, ale też nowe przejście przez tory na osiedle, które pewnie generuje ten ruch turystyczny. Znakomity spacer, a właściwie "rowerowanie". Dziękuję i pozdrawiam.

Bardzo miła seria, schowki nietuzinkowe a jednocześnie intuicyjne. Finał podejmowałam dwukrotnie, gdyż po powrocie do mego rumaka zapomniałam o geokretach, które tu ze mną przybyły. Po udanych przygodach finałowych wypełniłam całą sakwę darami łąki dla mych uszatych współlokatorek. Tyle dobra!

Finał podjety w towarzystwie Ciachola i bamby oczywiście, ale to oczywiste,dzieki :)

Kordy finału obliczone w trakcie podróży w aucie, okazały się trafione, tylko jak się tam dostać ? Szabli się to udałoLeci zielone za całość. Razem z Szablą. Dziękujemy. 

Deszcz nieco utrudniał dojście do finału ale poszliśmy prosto na kordy. Postanowiłem wykorzystać istniejącą infrastrukturę i zaatakować od północy i to był dobry wybór zwłaszcza, że z tej strony ponad wodą był pomocnik. Po chwili się udało dotrzeć na kordy i rozprawić z finałem. Pozostało jeszcze tylko wrócić tą samą drogąBlondi dzielnie kibicowała jednocześnie nagrywając. Udało się przejść suchą stopą. Wiemy, że prowadzi tutaj łatwiejsza droga ale trzeba iść dokoła. Certyfikaty wymagały sporo pracy. Za całość zatem leci zielone. Dzięki. 

Finał podejmowany razem z Bambą i Serengeti. Dzięki za kesza.

Finał zdobywany z poznanym przed chwilą wcześniej Ciacholem. 

Nie wiedziałem że jest obejście więc wykonałem skok  .... iiii ..się udało ;)

W drodze powrotnej albo rozbieg nie ten, albo ukształtowanie terenu inne, suma sumarum zmoczony dość konkretnie

powędrowałem do auta, ale że tam mieliśmy swoje juz spakowane na wyjazd rzeczy, nastąpiła szybka wymiana obuwia i odzienia ..i dalej w trasę ;)

Dziękuje

W dobrych nastrojach, po spontanicznym ataku na 28 dywizjon rakietowy, wracamy na pandemiczny spacer po koronkowej pętliFinał w ciekawym miejscu i słusznych rozmiarów w dodatku z pomysłowymi certami. Podziękowania za tematyczną ścieżkę.

Hello,

Kordy wyliczone wcześniej, więc korzystamy z okazji, że nie trzeba będzie gdzieś specjalnie kluczyć po okolicy. Lokacja bardzo przyjemna, certyfikaty niezwykle pomysłowe i tematyczne. Złotnickie pola i łąki równie urocze, więc przyjemność jeszcze większa. Pzdr, Wojtek

Dużo opinii, które chciałam napisać bo pętliły mi się w głowie, gdy zdobywałam "koronkową robotę"zostały napisane już poniżej. Finał zostawiłam na "deser dla koneserów" i oczywiście był "perłą w koronie". Podejmowałam go suchą stopą, bo po tygodniowej przerwie już wiedziałam, że tak będzie lepiej... Nie byłabym jednak sobą gdybym nie chciała zwiedzić okolicy po drodze, więc przedtem podziwiałam zbiorniki retencyjne, rowy, rowki, aż w końcu zaryzykowałam życiem idąc na skróty, ale korona mi z głowy nie spadła i zauważyłam, że pociągi tu jeżdżą wolniej...ach jak było przyjemnie... godzinę po deszczu( który udawał ,że pada) oddychałam łąką i spokój spadł na moją znerwicowaną duszę, a gdy dotarłam do finału to oddałam mu cześć -"witam wasza królewska wysokość !" a on oddał mi przepiękną certyfikatową pamiątkę Wielkie DZIĘKUJĘ

 

Zdobyta za drugim podejściem;  za pierwszym chyba gps złapał koronkę bo zapodziała mu się gdzieś informacja o jednej nitce rzeki co wprowadziło nas w błąd, ale rozmowa z Ojcem Założycielem i przestudiowanie mapy w internetach sprawiły, że drugie podejście było formalnością. 

Znakomita seria w sam raz na odreagowanie izolacji. Przy finale przydały się ćwiczenia skoków i gibki geopies. Albo to albo wodery. I kolejna świetna skrzynka. Pogoda idealna na keszowanie a radość z zabawy jeszcze większa, w dobie kwarantanny. Dziękujemy za świetną zabawę. Brawo Rodzice Założyciele, cała seria to koronkowa robota. Aż szkoda, że to już koniec. Prosimy o następną serię.

Finał zaliczony w pięknych okolicznościach przyrody nie to co wczorajsze nocne skrzyneczki. Pierwsze wyznaczone kordy doprowadziły mnie w inne miejsce a tam już ktoś był, zagaduje czy znaleźli, konsternacja "my niczego nie szukamy, podziwiamy przyrodę"nie mogłem uwierzyć i dalej zagaduje. Na dowód tego że się mylę pokazali kilka fajnych fotek i się oddalili. Zweryfikowałem namiary ok 80m i tam się udałem i jakież było moje zdziwienie gdy ponownie napotkałem inną miłą parę. Tym razem jednak trafiłem w odpowiednie miejsce i po wymianie uprzejmości minęliśmy się na "przesmyku". Jeszcze raz chwała założycielom za świetną zabawę i super certa.

Dziękuję za całą serię i piękne, przyjemne kesze połączone ze spacerem. TFTC, pozdrawiam, Nati..

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona wspólnie z luksta, jansta i Hugonem-psem. TFTC!

---

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona wraz z luksta i miksta. TFTC!

---

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

Dzięki niewielkiej pomocy założyciela udało się ją podjąć i na dodatek suchą stopą na skróty. Więc dla chcącego nic trudnego. Dziękujemy za bardzo sympatyczny przedpołudniowy spacer.

Wspólnie z jansta i miksta (+ Hugo, który nie omieszkał się wykąpać chociaż bardzo go pilnowaliśmy)

Zamknięcie lasów i ograniczenie możliwości przemieszczania się mocno wpłynęły na moje weekendowe nawyki. Musiałem zrezygnować z niedzielnych, keszowych poranków więc kiedy już ograniczenia trochę poluzowano oczywiście ruszyłem w trasę.  Dziś przyszła wreszcie pora na Złotniki. Tutejsze pola długo na mnie czekały ale gdy w okolicy pojawiły się koronki nie było już na co czekać. Poranna pora sprzyja ponieważ nie ma w ogóle mugoli. Bardzo sympatyczna seria bardzo adekwatna do obecnej sytuacji. Finał ścieżki był oczywiście wisienką na torcie. Smakowity deser dla koneserów. Lokalizacja niby oczywista ale trzeba się postarać żeby tam dotrzeć. Miejscówka jak perła w koronie. No i oczywiście certy, które mnie zachwyciły. Zbieram certy i ten będzie ozdobą mojej kolekcji. Ślę oczywiście gwiazdeczkę. Dzięki dla autorów za skrzynkę.

Kordy wyznaczone tuż przed wyjazdem, więc pognałęm przez "mleczne" pole, ale przy próbie dotarcia okazało się to większy problem. Chwilę pokluczyłem szukając odpowiedniej drogi, aby wraz z pojazdem przejść suchą stopą i oponą - bezskutecznie. W końcu zaryzykowałem pozostawienie roweru i udanie się z buta po finał. Dzięki za przepiękny certyfikat, niezwykle pomysłowy, będzie ozdobą kolekcji :)

Dziś już podszedłem (podjechałem) od właściwej strony.

Rekomenduję i już!

My, jak zwykle, od tyłu. Co począć, lubimy i już. ;-)

Dzięki temu nie daliśmy się zwariować i suchą stopą podeszliśmy do kesza, podziwiając po drodze podstępną bobrzą robotę.

Skrzynka ukryta w ładnym, intuicyjnym miejscu powitała nas nietypową zawartością i dłuższa chwila minęła, zanim zdecydowaliśmy się spośród wielu ślicznych certyfikatów wybrać ten jeden. Piękna, koronkowa robota, bardzo dziękujemy. :-)

 

 

Zrobiłem sobie psikusa, i wyznaczyłem błędne kordy finału :O po kilku minutach macania, szukania i przeczesywania postanowiłem sprawdzić wpisy poprzedników... no tak... to nie może być tu. Ale że nie lubię przepisywania cyferek w Locusie, postanowiłem pójść na żywiołI okazało się, że... udało się!Ostatni kesz w byłej koronie poddał się szybciutko i już mogłem cieszyć się wspaniałym certyfikatem! Jak na moje - najlepszy certyfikat jaki kiedykolwiek znalazłem. Gratulacje.

Finał wyliczony, dojście do niego niemożliwe w butach rowerowych - wrócę tu kiedyś, bo warto chociażby na okolicę.

Dziękuje za koronną wiedzę i pokazanie nieznanych wcześniej miejsc.

TTF !!!Bardzo fajna geościeżka i wyczekiwana po tak długiej przerwie w zabawie. Oczywiście wybrałem wersję hard i do auta towarzyszyło mi już wesołe chlupanie w bucieDawno też nie widziałem tak okazałych żeremi bobrowych jak w tej okolicy. Cert super, tematyczny i takiego też się spodziewaliśmy. Na trasie piękna okolica, mało znana lub całkowicie nieznana i dopiero przez nas odkrywa. Razem z zuza007 w ramach pozakazowego spaceru. Dzięki. Pzdr. 

zaległy wpis - Skrzynka zaliczona razem z marass1111 w ramach popołudniowego spaceru. Dziękuję, świetna zabawa

Serio? Tak wyszło, więc zostałem oddelegowany na spacer na drugą stronę. Dziękuję za znakomity cykl, który nie był pretekstem wyjścia, bo i tak bym wyszedł, ale był pretekstem spaceru w okolicy, w której mimo bliskości nigdy nie byłem.

Udało się zdobyć STF, choć poprzednicy porwali mój cert i tym sposobem jestem właścicielem FTFa :-p

FTF. Przyjemna dla duszy i ciała seria skrzynek w tych ciężkich czasach. Każdy kesz smakował wyśmienicie, niczym rozpuszczający się w ustach wafelek WW.
Finałowy spacer w wersji light, ale tylko i wyłącznie po to by podziwiac uroki budzącej się do życia przyrody. ;-)

Na końcu przygody czekał "król na tronie" i w podzięce sprezentował pięknie zapakowaną skrzynkę i certyfikat. Dziękuję. ;-)

FTF. Ranek ukazał nowe skrzynki, po tylu dniach w lochach miasta nie można było odmówić sobie wypadu w teren. Fajne skrzynki, super patenty, jak zawsze autorzy stanęli na wysokości zadania. Dojście do finału metodą EASY, ale dla zapaleńców jest też metoda HARD, może warto spróbować. Skrzynka finałowa świetna, certyfikaty bardzo ładne. Podobało się, dzięki :-) 

Dziś, skoro świt po 10,  przyszedł

#AlertRCB

Po lekturze, postanowiliśmy zadziałać i stąd publikacja skrzynki.