Dzięki za kesza.

Razem z  Meksha na spacerze przez Działdowska dżunglę Na miejscu masa zwalonych drzew i plątaniny z jeżyn. Po spędzeniu tu 30 min nawet nie udało się nam ustalić miejsca ze spoilera zdjęciowego. Sugeruję wizytę właściciela.

Tu się coś zadziało i to mocno. Mnóstwo zwalonych drzew, pni, jeżyn i gałęzi. Dość dużo czasu nam tu zeszło i nie udało się znaleźć nic podobnego do spoilera, może zakopane jest pod jakimś zwałem pni i gałęzi. Odpuszczamy, bo szukanie nie ma tu sensu. 

Tym razem w poszukiwaniach lepszy okazał się mąż... zawartość pływa, a z logbooka pozostał mały gniotek. Pozwoliłam sobie dołożyć nową strunówkę i karteczkę logbookową. Dziękuję za skrzyneczkę :)

Edit: Gniotek wysechł, załączam fotkę:)

Afbeeldingen in deze log:

Logbook_archiwum

A mówili mi - Lumenko, Ty latem tam nie idź! Na kordach tego kesza dziękowałam, że jest zimaMimo, że miałam nieco łatwiej - pierwsze zadrapania od róż zostały zaliczone. Podziwiam osoby, które zdobyły tego kesza latemSkrzyneczka ma się znakomicie, dziękuję!

Pierwszomajowe keszobranie.

W keszu trochę wilgotno,ale jest na miejscu.

Ale skrzyneczka się ukryła w tych paprociach.Dzięki

Zlokalizowanie miejsca chwilę zajęło, ale w końcu się udało.

Dzięki za kesza!

Idąc do tego kesza mieliśmy wrażenie że zmierzamy prosto do dzika chałupy. Dzięki za skrzynkę. 

25/28 ja z psem hasam po lesie, mężu na zawodach

---

Łooo matulu... myślałam, że miałam pecha i nie udało mi się trafić na jakąkolwiek ścieżkę... Jednak patrząc na logi - nie było tam chyba żadnej ścieżkiCo się tu namęczyłam! Chociaż pies miał łatwiej, bo szedł pod paprociami :P

Miałam nadzieję, że chociaż idąc do następnego kesza będzie lepiej... ale się nie zapowiadało....

masakryczne dojście , roślinność broniła dostepu do kesza ale poszlo o dziwo sprawnie , dzięki

Dzięki za kesza i miejsce warte poznania. 

Ani szybko, ani sprawnie. Cud, że wyszliśmy z tego żywi, choć nieco nadgryzieni. Trzeba też przyznać, że paprocie nie przeszkadzały. Chodziłem po prostu pod nimi. Króla znam niestety słabo.

Najtrudniejsze dojście wybraliśmy do tej skrzynki w dodatku przecięte rzeczką. Poszukiwania w tych paprociach trwały także masakrycznie długo, a cieszyły się z tego powodu głównie strzyżaki i komary.

Dziękuję Janusz, że ją w końcu znalazłeś :)

Kolejna na królewskiej ścieżce. Dzięki :)

Tu już mogłem na luzie szukać, bo Wis osiągnięty. A jak coś na luzie się robi, to i łatwiej przychodzi:)

Do dwóch keszy na tej ścieżce, OP95GY i OP95GX, mam spore zastrzeżenia, ze względu na ich lokalizację. Oba zostały umieszczone kawałek od jakiejkolwiek drogi, oba na terenie dość podmokłym i bardzo mocno zarośniętym. Przedzieranie się, aczkolwiek uciążliwe, nie było tutaj najgorsze. Prawdziwym problemem były kleszcze, dla których taka miejscówka jest idealna. Po tych dwóch skrzynkach strąciłem ze spodni paręnaście sztuk i to mimo, że byłem bardzo dobrze zabezpieczony. Dla mnie trochę rzuciło to cieniem na całą ścieżkę.

FTF
Tu poszło całkiem sprawnie. Nagle się rozpadało, nie... to nie deszcz, to powódź z niebaDzięki za keszyk.