Nuda. Tylko kesze i kesze tego samego keszeraDo tego wszystkie te pojemniki i znane ukryciaDługo zastanawiałem się czy wpisywać :P

Miło spędzony dzień w zacnym gronie keszerówTrochę kilometrów przedeptaliśmyDziękuję za fajny spontan!!!

Drugi spontan na Kociewiu można uznać za bardzo udany. Jest okazja tu spotkać pierwszorzędne okazy keszerskie. Srebrny lis już się o to postarał, niczym jak Fabrizzio Ravanelli za najlepszych lat w Juventusie, czy Lazio. Po jakimś czasie bramek już mu nie liczyli, bo i po co - tak samo ma się to do naszego Kociewskiego "srebrnego Lisa" - czy to ważne ile, ważne że jest gdzie podreptać... Spotkanie bardzo udane, w wesołej atmosferze i przy pięknej aurze Kociewskiego przedwiośnia. Gospodarz jak zwykle postarał się o odpowiednią otoczkę zarówno wizualną (malownicze jezioro z zaporą - swoją drogą jest to jedno z moich ulubionych miejsc w tej okolicy) jak i logistyczną. Nawet hot-dodże na pobliskiej stacji benzynowej smakowały dziś jak stek wysmażany na białym australijkim winie w sosie z skarmelizowanych gruszek i plasterkiem awokado z dodatkiem bezglutenowego pesto z jarmużu. Reasumując dzisiejszy spęd jasno mogę stwierdzić, że był dynks, koks i kotłownia, czyli ogólnie git majonez :-) 

Własnego eventu nie zalogowałem :O Dzięki za uczestnictwo i miło spędzony dzionek :)

Wielkie dzięki za zorganizowanie spotkania!

Ostatnimi czasy podstawową areną moich keszerskich poszukiwań stało się Kociewie i wszystko wskazuje na to, że to jeszcze chwilę potrwa. Albo i dwie.
Tym razem Michał wyznaczył spotkanie na sobotę. Po dotarciu pociągiem do Oliwy, a następnie już z Michałem do Swarożyna - nastąpiła eventowa zbiórka i ruszyliśmy na szlak. Dwuczęściowy – najpierw fragmentem Szlaku Kociewskiego, a później dokończyliśmy serię „Wśród wód i lasów”, gdzie od kilku dni czekało parę giecowych efteefów. Keszowanie było niespieszne i mieliśmy sporo czasu na pogaduchy i obserwacje przyrody. Humory również dopisywały, dlatego późnym wieczorem z wielkim uśmiechem na ustach wsiadłem do powrotnego „Stańczyka” (który w ciągu minionego tygodnia uzyskał status i standard IC). Tym razem do Koszalina dotarłem bez towarzystwa Sabiny ;)
Do następnego!

OpenKwidzyn Team zmierzamy do celu!!! 

Dynks, koks i kotłownia, czyli OpenKwidzyn Team melduje się na posterunku! 

Hmmm ;-)

No to chyba też wypada się pojawić ;)

Udało mi się właśnie namówić moje 0.7Tak więc popatrzę jak się męczycie.

Czyżbym któryś spontan przegapiła??? Dozoba!