No dobrze, jest jednak, nie mam pojęcia dlaczego poprzednio ją przeoczyłem, miejsce faktycznie malownicze. 

Skrzynka cały czas na miejscu, lepiej macajcie. :)

Niestety nie udało się namierzyć, na konstrukcji mostku tylko puste butelki, dawno nikt nie znalazł, więc może zaginęła.

Za drugim podejściem szybko poszło. TFTC

Dzięki za kesza.

Powrót do Żyro w sprawdzonym składzie: dawidnd, ygrek i choooch (w wielu logbookach wpisywaliśmy się skrótem D.Y.Ch) w celu ukończenia ścieżki "Murowane klimaty" i poprawienia statystyk w Marianach.

 

Szybko poszło. Dzięki.

Po roku od ostatniej mojej wizyty, kolejna wycieczka do Żyrardowa i okolic, tym razem z choooch i ygrekiem. Główny cel dla mnie, to dokończyć zmagania z tutejszą ścieżką, a i od ostatniej wizyty udało się jeszcze uzyskać kordy kilku tutejszych zagadek, zapowiadało się ciekawie i tak też było. Szkoda tylko, że pogoda nie wytrzymała jeszcze dwóch godzin, bo kończyliśmy zbiory już w mocno padającym deszczu. 

Tutaj: tak się zastanawiam, z jednej strony droga, z drugiej droga, to czemu przejazd dla osobówek jest zablokowany? Dzięki za kesza. 

Beauty.

Woda jak i rzeka czysta. Mostek ładny, ale już de ile oczywiście musiały go wymazać eh Polska.

Znaleziono podczas słoneczno-wędliniarskiej psio wędrówki z Wiskitek do Żyrardowa. Jedno z naszych ulubionych miejsc w upalne dni na psio kąpiele. Zawsze warto tu się na chwilę zatrzymać, posiedzieć nad wodą i odpoczywając przed dalszą wędrówką pomyśleć "czy ja byłem z pieskiem czy bez pieska?"... i o ile jakiś quadowiec nie będzie tu akurat świrował.

znalazłam kawałki młyna i fajną dechę. potem poszłam do młodego lasu, i znalazłam małą polanę, co do kogoś należała i było ognisko.

i w tym młodym lesie [choinkowym] była inna skrzynka Geocaching!

Fajne miejsce, miło posłuchać szumu rzeczki.Dzięki

Znaleziona razem z jozkam.

O! Jest FTF w Żyrardowie do złapania!

No to człowiek wstaje rano - a zaznaczam, że jest niedziela i właśnie rozpoczynają się ferie - pakuje rodzinę i graty do samochodu i jedziemy... Jedziemy, i jedziemy i tak tylko 400km i...

Asfalt dawno się skończył, przejazd tylko dla rowerzystów, bo nasz pojazd się nie zmieści, więc go porzucamy na przeciwnym brzegu... Ciemno wszędzie, głucho wszędzie a tu jeszcze kesza szukaj gdzieś pod mostem i na obcym terenie. Młody został na górze - nie będę ryzykował dostarczenia go mokrego do pojazdu, w którym jego rodzicielka czeka - w końcu to dopiero początek ferii, więc dobrze byłoby nie zaczynać ich od kłótni rodzinnej, w której cała wina - jak zawsze - leżałaby po mojej stronie.

I jest!

Otwieram, wyciągam, rozwijam!

Tata! Tu już ktoś był! - zerkam i wiem, że był nie jeden i nie dwóch... Może trzech albo i czterech - chyba zgłosimy, że miejsce w logboku się kończy! Tak, ledwo dwie pieczątki weszły taki tu ruch!

Nic, jedziemy dalej... Może jeszcze coś się trafi podczas ferii.

Wczoraj się zastanawiałem - jechać na mostek, czy nie jechać? No bo w zasadzie nie byłem przy zakładaniu, nie wiem dokładnie w którym miejscu jest schowana, ale tak jakoś głupio akurat przy tej skrzynce ścigać się po FTFa... jednak rano patrzę, jest już jeden wpis, więc można pojechać bez wyrzutów sumienia.

A zatem wziąłem Matkę Założycielkę pod pachę, rowery pod drugą i skoro świt ruszyliśmy... znaczy tak koło południa. Na mostku trzeba było poczekać, bo to jedna ekipa z psami, druga, potem trzecia ale z dziećmi, jakiś facet, znów wraca ta pierwsza ekipa z psami razem z dziećmi trzeciej ekipy... ponieważ zanosiło się na dłuższe czekanie, wyciągnąłem kubek i termos z kawą. W końcu chwila spokoju, można łowić kesza. Wiedziałem z porannego logu, że już dwie ekipy tu były, ale zerkając do logbooka, zorientowałem się że w międzyczasie i Werronę tu przywiało. Tak więc CpS - Czwarty przy Skrzynce. Wpis i szybkie chowanie, bo na horyzoncie znów jacyś spacerowicze majaczyli.

Jedzie człowiek o 10 po Ftfa jak po swoje (no bo któż by tu do nas nad Piśkę dotarł?), a tu tylko ttf????. Lubię ten mostek - od kiedy go otworzyli jeżdżę tędy z domu w kierunku Działek  (nie cierpię tej nowej wyskokowej ścieżki rowerowej na Żeromskiego)

 

PS. A te skarpety pod mostkiem to z pewnością należą do zdobywcy Ftfa. W nocy nie zauwazył wody :) 

No i mną zamieszało ....  Wpisuje się ale nie pierwszy ....ale nie to jest najważniejsze !!!!! Ten szum,ta okolica.... Aż łezka się roni... Dziękuje za pokazanie miejsca ... Nim ruszę z powrotem jeszcze tu troszku posiedze
Dziękuje :',)

I takie maile o nowej skrzyneczce to ja lubię dostawać, bo od razu jak nie ma pomysłu co wieczorem robić to jedzie się do Żyrardowa. Na miejscu poszło szybko, ale muszę się przyznać że pod mostek wchodził Hekinu a że było ciemno to nie wiem czy to nie on rzeczywiście wpadł do wody. To by wyjaśniało czemu mu się tyle tam zeszło z odkładaniem skrzynki. Dzięki za pokazanie miejsca 

Coś mi się godzina nie zgadza, pamiętam że byliśmy wieczorem hmmm.
Jedziemy i jedziemy, droga się ciągnie, błoto, dziury, wilki jakieś i nagle mostek! W dodatku nówka sztuka! Szczerze mówiąc to już nie wiem gdzie byłem i czy bym trafił z pamięci w to samo miejsceale dziękuję za pokazanie go (tego miejsca).

PS. Ja do wody nie wpadłem! Możliwe że ktoś szukał skrzynki przed nami ale wpadł do rzeki i zostały po nim tylko wspomnienia skarpety.