Znaleziona, jednak krzyż dosłownie został zrównany z ziemią, prawdopodobnie podczas wycinki krzaków.... Nie miałem możliwości naprawy , postawienia krzyża na nowo, może ktoś nastepny kto tam się wybiera będzie miał taką możliwość.

Obrazki do tego wpisu:

pozostałości krzyza

Znaleziona z Tymczim podczas niedzielnej obczajki akalic. 

Po kontakcie z ostatnim znalazcą i upewnieniu się, że skrzynki nie ma, nastąpił proces akcji-reaktywacji. Oczywiście zakończony sukcesem.

Spontaniczny wyjazd po krzynie. Dziękuję.

Jakoś się zamotaliśmy i wyszło z tego kilka oberków, ale w końcu padł. Podlaska przygoda z Gagusiem, Rubnetkami oraz Księżną Pomorską Kiką. A potem jeszcze jakieś 28 małp się dokulało. Dzięki

Daliśmy radę. Wspólnie z Paulinką, Nannette, Rubinem, Kiką i po części z Mangusem. Dzięki.

Kolejna smutna historia po której został tylko krzyż. Dzięki.

Uwielbiam miejsca "w życiu bym nie wiedział, gdyby nie OC". Wielkie dzięki za pokazanie.

Wielokrotnie przejeżdżałem okoliczną drogą, ale nigdy nie zwróciłem uwagi na ten krzyż. Skrzynka podczas sobotniego wypadu rowerowego. TFTC. Pozdrawiam

Widziałem sporo "samotnych" grobów, ale ten jest chyba najsmutniejszy z nich wszystkich. Dobrze, że dzięki niektórym ludziom nie zostanie zapomniany. dzięki za kesz.

Parę razy przejeżdżałem obok rowerem, ale nigdy nie widziałem tego krzyża. Pewnie temu że rowerem jeżdżę tylko gdy jest ciepło, więc za krzaków nic nie było widać. Historia tragiczna i z tych które niosą więcej pytań niż odpowiedzi.

Znaleziona szybko i sprawnie razem z Purwinką. Dzięki za kesza. 

Znaleziona z Ewa_B1. Tyle razy przejeżdżałam obok a nie widziałam. Dziękuję.

Tutaj była ogromna ślepota, może przez latające kordy lub zbytnie kombinowanie. TFTC 

Dzięki za skrzynkę. Przeszła mi przez głowę myśl, aby kiedyś zrobić tu kesza. Dobrze że ktoś inny to zrobił!

Gdy zaraz po pracy wyskoczyłem po kesza, który pojawił się w najbliższej okolicy okazało się, że nie tylko ja miałem taki pomysł. Już na miejscu spotkałem kolegę kymona. Moje "wprawne";) oko wypatrzyło właściwą parę drzew, lecz niestety po zajrzeniu do logbooka okazało się, że ubiegł nas wzorowy. Tak więc zamiast FTF mam TTF. Jak widać w obu przypadkach przy takiej konkurencji ciężko jest być tym pierwszym ;))))))))))) 

Miała to być szybka akcja przed powrotem do domu, z perspektywą FTFa. W końcu to moje okolice. Historia tego miejsca krążyła po okolicy, ale krzyża nigdy przedtem nie odnalazłem. Nadjechał yeti, zgarnęliśmy skrzynkę, a w logbooku... niby się człowiek spodziewał, ale nie do końca. Wystarczy pogratulować Wzorowemu, ja zadowoliłem się STFem. Dziękuję za miłe spotkanie z yetim i za samą skrzynkę. 

Wypuścili mnie dziś z pewnej instytucji poprawy zdrowia nagle pogorszonego więc nie pozostało nic innego niż delektowanie się wolnością hasając wesoło w podskokach po FTF #101.