Misja wykonana w 100% cała korona Wrocławia zdobyta. Drzewko charakterystyczne odnalezione i obok pieniek. Było to zimowe zdobycie szczytu solo bez tlenu. Dzięki za cała ścieżkę. 

#2671

Mamy całkiem niedaleko lokalną gwiazdę, która by temu miejscu imię nadała. Przy okazji kesza 300 lub 400.... No ale to nie jego projekt.Piechotką na spacerku z gurą i Mekshą, doczłapaliśmy na miejsce. Nawet udało się znaleźć słup, choć trochę go pokrzywiło i za miesiąc/dwa roślinność może gościa całkiem ukryć. Teren przeszukany metodą "na orbitkę" w dwukrotnie większym promieniu, niż zakładano. Kesza zreaktywowaliśmy. Owner zadowolony, widzę, że widnieją już nawet zmiany w opisie i spoilerze. Dziękuję! Gdyby nie kesz nigdy bym tu nie zaszła. Bo po co. To nawet nie ma imienia :)

#5280

Ostatnie moje wzgórze. Sie tutaj po krzakach nachodziliśmy aż ostatecznie kesza zreaktywowaliśmy. 

Ostatnia reaktywacja na dzisiaj. Słup na miejscu - kesz umieszczony w omszałym pniu około 10-15 metrów od słupa 

⌚11:39 Jak zawsze zaległy log:

Ruszył xlud cztery litery - wszak Boże Ciało to wolne od pracy więc rowerek i kierunek zachód.
Cel doczyszczenie nieznalezionych GoWro i to co po drodze.
Wzgórze "prawie po drodze" to pozwiedzałem sobie leśne bagienka.
Nie znałem tych okolic - jak się okazało poznałem je później dość dobrze za sprawą serii Pełzaczek z geocaching.com
Zadanie w keszu wydawało się dość proste- choć już zacząłem wątpić czy to jest aby ta właściwa ścieżka.
Miejsce jednak zanazłem.

Dzięki za możliwość zaczernięcia czystego leśnego powietrza

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Znaleziona, piękne dzięki :)

Szybo namierzona, dobrze schowana.

Dekuje.

Ktoś wokół skrzynki zrobił jesień średniowiecza. Na szczęście bez większego uszczerbku dla miejsca ukrycia i dla samego kesza. Szczęśliwie betonowe drzewo-drogowskaz ocalało więc wierszyk aktualny. Dziękuję poniższemu znalazcy za szczegółową relację i zapraszam do zdobywania raczej po godzinach pracy leśników xD

Na miejscu zastany krajobraz jak po bitwie. Zstąpił tu Horror będący koszmarem każdego wielbiciela leśnych keszy, nie dający nam w nocy zasnąć, sprawiający że budzimy się z krzykiem i zlani potem. Imię jego? Wycinka...

Rzezi wyraźnie dokonano dopiero co, czuć było zapach świeżej żywicy, poza tym nie pościągano jeszcze pni. Leżące drzewa i trochę zryty teren utrudniały zorientowanie się którędy ścieżka powinna biec. Pomogło proste założenie - szukać słupa gdzieś na szczycie. Tam natomiast okazało się, że obiekt naszego zainteresowania centralnie oberwał pniem zwalającego się drzewa. Na szczęście to przetrwał i wciąż stoi. Z tego miejsca znalezienie kesza już było formalnością. Zarówno schowek jak i skrzynka są nienaruszone.

Pytanie tylko czy pilarze już skończyli, czy po weekendzie wrócą do pracy. Trochę dorosłych drzew tam jeszcze stoi.

Afbeeldingen in deze log:

Krajobraz po bitwie

Kolejne wzgórze przy okazji bycia w okolicy. Dzięki

FTF

Ostatni keszyk na dzisiaj, chociaż chrapka była na znacznie więcej, ale ten brak czasu... Trochę inaczej zrozumiałem wierszyk, ale szczegóły w nim zawarte i tak prowadzą do celu jak po sznurku. Okolica szczytu bardzo mi się podobała. I ta kręta droga, gdzie widać tylko ułamek, do zakrętu. Fajne miejsce. Trochę zazdroszczę osobom, które tu mieszkają, cisza i spokój. Dzięki za kolejnego keszka z serii.