Budynek obejrzany tylko z zewnątrz bo w niedziele nieczynne, może innym razem się uda. Do kesza dobrze mieć pęsetę albo drobniutkie paluszkiSam keszyk załapał się również na malowanie. Strasznie dużo śmieci w okolicy jak na tak małą ilość mieszkańców. Dzięki za pokazanie tego miejsca.

Znaleziona z Weroniką Adamem i Izą. Dziś wybraliśmy się nad zalew do Mietkowa więc po kąpielach wodnych nie mogło obyć się bez zwiedzenia okolicy. W ustaleniu ciekawych miejscówek pomogły jak zwykle okoliczne kesze.  Do młyna dotarliśmy dość szybko. Z uwagi że to niedziela to wszystko pozamykane. Trudno mąkę kupię kiedy indziej:). Keszyk mikrusek dobrze się chował przed nami. Był problem z jego wydobyciem. Magnesy trochę się klinowały. Poprzednik dobrze opisał co się z nim działo. Jest on jednak na swoim miejscu. Młyny zawsze kojarzą mi się z budynkami napędzanymi wiatrakiem.

#1074

Keszu zmalował niezły numer - tak się zakamuflował, że był nie do zlokalizowania. Dopiero zmiana podejścia z "gdzie jest keszu” na "gdzie mógłby się upchać" pchnęło sprawę naprzód. Tylko jedno możliwe miejsce się znalazło; narzędzie pozyskane z pobliskiego płota coś wyhaczyło i ... to co zostało dosłownie wyrwane, okazało się keszem. Co się stało? Jemu też zmalowano niezły numer!!! Fizycznie zainstalowany w terenie co najmniej kilka dni wcześniej przed publikacją, w międzyczasie załapał się na renowację obiektu ukrycia - i tam zalała go... farba, tak że stał się nieodróżnialny; kiedy farba wyschła, przytwierdziła kesza do skrytki dosłownie na mur-beton, tak że po wyrwaniu delikwenta pozostała po nim spora dziura-ślad.
By oszczędzić pobliski płot, do podjęcia kesza użyj narzędzia, które zostawiłem przy keszu (a ten nadal jest trudny do podjęcia) - jeśli przyjrzysz się z bliska dziurze po oderwanym keszu i zrobisz to, co jest w podpowiedzi, tyle że w przeciwnym kierunku, narzędzie odnajdziesz bez trudu.
Obserwacje poczynione w okolicy sposobów gospodarowania ziemią, funkcjonowania kamieniołomów oraz rozmowy z ludźmi doprowadziły do wniosku, że ma tu miejsce  gospodarka rabunkowa w ramach "wielkotowarowej” produkcji żywności o jakości supermarketowej. Przygotowywanie urobku kamieniołomu do spedycji na stacji Imbramowice to skandal; w ciągu kilkunastu minut oczekiwania na pociąg, przy nieodpowiednim wietrze, kilka razy znajdziesz się w chmurze pyłu i zaczyna drapać w gardle. Mówienie o zdrowej żywności i czystym, wiejskim powietrzu - tutaj to czysta hipokryzja, i tylko może łatwiej tu zrozumieć stwierdzenie, że polska żywność jest lepsza od tej zachodniej z okolic Imbramowic.
TFTC