W trakcie dzisiejszego rowerowania. Dzieki

Koniec wieńczy dzieło i tyle w temaciepięknie prosze pana, pięknie :)

Finał zacny, z ciekawym certyfikatem, polecam zbierać wszystkie certy z cmentarzy to na finale się przydadzą ;)

Na początku myśleliśmy że tak słabe maskowanie niechybnie przyczyni się do utraty kesza i miejscówki, ale po wyjaśnieniach

okazało się że opatrzność czuwa ;)

Fajny ten finał, opłacało się...jeśli mozna tak napisać, dzięki.

Dziękuję za kesza wpis jako GNAM. (badzia Gadzia, Niepauka, Areckis, Miki. )

Finał super przygotowany, ale logbook WoooooooooooooooooooooW REWELACYJNIE przygotowany.

Znaleziony podczas 2-dniowego wypadu do Białogardu i jego okolic.

Dziękuję za keszyki :):):)

Wpis do logbooka jako GNAM (BadziaGadzia, niepauka, areckis, Miki.) 

No i ostatni - finałowy kesz pozostał do zaliczenia.

Dzięki za kesza!

Wpis do logbooka jako GNAM (BadziaGadzia, niepauka, areckis, Miki.) - po długim czasie ponownie z niapauką w ekipie. :)

Trochę się najeździłem. Podziwiam ogrom prac związanych z robieniem ścieżki samemu. Jest to swoista geocachingowa kronika zapomnianych już miejsc. Te cmentarze (często nie ma już po nich nawet jednego kamienia) nie mają szansy zaistnieć - skoro nie istnieją w pamięci miejscowych. Więc warto o nich przypomnieć w tej specyficznej formie. Dzięki!

Asysta przy zakładaniu, TFTC :)

Znaleziona razem z jozkam.

Grupowy FTF!

Ich pięciu i pies!

Nie, no kopara opadła! Taaaakie pudło!

Bardzo dziękuję za keszyka!
Znaleziony w silnej poeventowej grupie w poszukiwaniu efteefów-ów…

Świetny keszyk, stanowiący podsumowanie serii.
Wielkie dzięki za piękny certyfikat :)

Najpierw był historyczny (bo i pierwszy) geokeszingowy event pod Białogardem.
Po sympatycznych pogawędkach i zajęciach z małym opóźnieniem ruszyliśmy na szlak.
Przy okazji podejmowania keszy z najnowszej serii, zajrzeliśmy też na kilka cmentarzy w gminie Białogard. Ciekawe, interesujące miejsca…

Hello,

A może tak mały FTF-ik zrobiony metodą własną? Wczoraj wieczorem pokombinowaliśmy troszkę ze zdobytymi cyferkami i wyszło nam, że to musi być tutaj i już :)  W rzeczywistości walnęliśmy się tylko o jedną "jedynkę" na tysięcznych, co w przełożeniu na teren było drobiazgiem. No i tym sposobem FTF padł w doborowej kompanii, wśród "ochów i achów", którym długo nie było końca. To jeszcze nie koniec przygód z ZCGB, troszkę miejsc zostało do odwiedzenia. Gdy dawno temu rozmawialiśmy z Miśkiem o tym pomyśle nie sądziłem, że tak niewiele śladów zachowało się do dzisiaj. Jakże inne są poewangelickie cmentarze w Wielkopolsce, rozsiane po lasach. Coś z nich jeszcze zostało. A tu? Niczym spalona ziemia, wymazane na wieki. Nie sposób jeździć po projekcie bez rozumienia powojennych losów Ziem Odzyskanych i podsycanej przez wiele lat niepewności, co do trwałości sytuacji politycznej i stabilizacji życiowej nowych mieszkańców. Hasło "to niemieckie" skazywało na odwet i zapomnienie. Widać jeszcze ślady po wsiach, wystarczy się uważnie rozejrzeć. Powrót za jakiś czas, pewnie jesienią, gdy krzaczory się przerzedzą :)  Pzdr, Wojtek