Razem z Szablą i Stasiem. Dziękujemy. 

Razem z Szablą i Blondi. dziękujemy. 

Szybka akcja razem z Blondi  i Stasiem.  Dzięki. Szkoda że z mostu za wiele nie zostało. 

Kesz znaleziony po krótkim spacerku wzdłuż ogrodzenia zakładu produkującego "nie wiem co, ale głośno"Pozostałości mostku znalezione, kesz również szybko i sprawnie. Dziękuję!

W pogodni za Chochlikami, Hrabią i GFSem. Znaleziona w przeddzień eventu w Głębowicach. Dzięki!

Jeśli  rozebrali linię kolejową to mogli przynajmniej most zostawić na przykład dla rowerów.

Ale i tak miejsce nad Oławą mi się podobało. Dziękuję.

Ładnie tutaj. Dzięki.

Niedzielne poszukiwania z Yurrasem. Głównym celem było zdobycie ścieżki kolejowej co udało nam się prawie w 100%. Dzięki za kesza i pozdrawiam.

Keszo-dziela razem z Mziolko. Cel to dwie dolnośląskie ścieżki. Chwilka poszukiwań i udało się zlokalizować skrzyneczkę. Dzięki i pozdrawiam z Opolskiego :)

Kesz na swoim miejscu, można szukać.

Nie miałem trudności ze znalezieniem pozostałości mostu. Dziekuję.

Jeden z ciekawszych keszy na ścieżce. Pokazuje nie tylko resztki mostu, ale też jak rozwiązano odprowadzanie wody z pół przez wał przeciwpowodziowy. 

Wycieczka przez trzy województwa w doborowym towarzystwieDziękuję za pokazanie miejsca!

Znaleziona z Gackkiem, Phoebe i Jeźdźcem :)

Znaleziona na wyprawie Wielkopolskie-Opolskie-Dolnośląskie z Aki. Jeździec, Phoebe.

Znalezione podczas podbijania Dolnego śląska, Opolskiego i Wielkopolskiego z Phoebe, Akim i Gackkiem:) Dzięki!

Znaleziona oczywiście na przejażdżce rowerowej. Od jakiegoś czasu przymierzaliśmy się do tej skrzynki aż w końcu udało się. Parę lat wcześniej miałem okazję kończyć w tym miejscu spływ rzeką Oławą z Witowic. Fajny pomysł na geościeżkę. Dzięki za pokazanie miejsca.

Ten wyburzony most bardzo mi się przydał. Ostatnim razem poległem na tym keszu gdyż gps zaczął mi wariować i rzeka szła znacznie inaczej. Nie wiem dlaczego ale nawet po odnalezieniu skrzynki nie mogłem jej dopasować do fotospoilera. Może to przez to słońce. Po drugiej stronie porzucony stary przystanek autobusowy, już takich nie robią. Dzięki za pokazanie tego miejsca.

Obrazki do tego wpisu:

przystanek

Dziś wraz z Amelką wybraliśmy się na małe keszowanie. Tutaj trafiliśmy w sumie trochę przypadkiem, bo przez fakt powstania ogromnego korka na A4 zrezygnowaliśmy z udania się do Opola i spenetrowaliśmy okolice Oławy. Dzięki temu znaleźliśmy trochę skrzyneczek i odwiedziliśmy ciekawe miejsca, niektóre bardzo ukryte i zapomniane. Dzięki za założenie tego kesza.

Ja rozumiem, że linię można zamknąć. Ale żeby rozbierać ją do gołej ziemi, łącznie z mostami?

Szukam i nic,a kesz leży pod nogami,takie patrzenie wybiórcze, prawie zrezygnowałem.Zamaskowałem myślę zgodnie z intencją autora.Pozdrawiam.Dzięki.

Znaleziona 

Kesz znaleziony razem ze Skarbusiem. Niestety dlugopis gdzies nam zaginął i nie było czym zrobić wpisu do logbooka, zrobimy to przy okazji. Okolica bardzo ładna można sie tu zrelaksowaćdziekujemy.

Z zepsutym rowerem doczolgałem się tylko do tego kesza zanim zdecydowałem się na powrót. Dziś, ze znajomością spoilera bez żadnego problemu. Bardzo ciekawy obiekt. Chętnie ruszyłbym dalej szlakiem po starej lini, ale dziś niestety nie do zrobienia. Dzięki i wracam.

Kurczę, jak byłem na miejscu nie zajrzałem do fotospoilera a ten byłby bardzo pomocny. A może nawet zajrzałęm ale był taki skwar, że niewiele było widać. Inaczej to teraz wygląda - straszne pokrzywy, ale chyba da się podjąć nie narażając się na nie (ja się trochę poparzyłem, ale to wszak rany honorowe). Obiekt generalnie i okolica bardzo mi się podobały. Na stację ze względu na dzieci nie dotarłem. Wrócę tu jeszcze.

Róża w komitywie z głogiem. Niby jest nie wesoło, ale konsekwencja w serii jest. Dziękuję serdecznie - widać zamysł / pomysł na geościeżkę. Wszak dopiero cos podobnego robiłem w Miliczu...

Piękne miejsce, pełne spokoju , śpiewające ptaki i leniwie wijąca się rzeka. Nic dziwnego, że znalazło  kilka pustych buteleczek po procentach  ;) Thx za pokazanie ciekawego miejsca. Merci  :)

FTF

Ładnie ukryty przyczółek. Na miejscu róża przyczepiła mi się do kaptura i nie chciała puścić. Przy okazji wpadło trochę wspomnień, bo o mało co kiedyś nie zostałabym mieszkanką JaczkowicDzięki!