Więc i ja dorzucę swoje trzy grosze. 

Pogody faktycznie było jakby mniej niż rok temu . Towarzyszy wędrówki w sumie jakby też. Za to krokusów było chyba jednak więcej niż w czasie naszej ostatniej wędrówki .

  Choć w pierwszy dzień stuliły się w sobie drżąc z chłodu to już następnego dnia mogły w całej krasie pokazać piękno fioletu z domieszką śnieżnej bieli . Szczególnie na hali długiej ,na której zrobiły bardzo ładny dywanik gdzie chyba każdy z turystów zostawił i trochę och-ów ach-ów (że nie wspomnę o ocenach "znakomite" i całej stercie "reko").

 Szkoda jedynie , że Aikido i Tomasz nie mogli nam towarzyszyć w drugi dzień eventu bo ile sobota była niezła to niedziela była super 

 Dziękuję za super towarzystwo i opowieści przy herbatce . Jeśli będzie taka możliwość to wpadniemy tu znowu .

Obrazki do tego wpisu:

Jeszcze jeden kwiołtek

Mimo przeciwności pogodowych udało się być i nawet trochę po Gorcach poczłapać :)

W piątek przywitał nas śnieg (czasami przepleciony deszczem). Podobnie wyglądały prognozy na sobotę, więc by nie zamarznąć zmieniliśmy trochę program. Ostatecznie dotarliśmy do Koliby na Łapsowej Polanie idąc ubiegłoroczną trasą i przy okazji zbierając ząłożone wtedy keszeWyjście w opadach śniegu, powrót w deszczu, widoków z Koliby brak, ale i tak było fajnie!

Przełożenie "głównej" wycieczki na niedzielę opłaciło się - słońce lekko dogrzewało plecy, kwiatki jakby śmielej się rozwinęły i nawet widoczność poprawiła się na tyle, by poleżeć na polanie z widokiem na Tatry. Cała trasa to równe 9h - włączając w to leżenie, focenie i obiad w schronisku (co dziwne dość pustawym).

Szkoda, że event trochę posypał się pogodowo i kadrowo, mam nadzieję, że za rok trafimy w lepsze warunkiI pytanie, którędy tym razem na Turbacz? Do zobaczenia!

Załapałem się na pierwszy dzień poszukiwania krokusów. Gorce niezawodne w tej kwestii uraczyły nas kwieciem. Co więcej, nawet pierwszego grzybka znalazłem więc i grzybiarski sezon otwarty. Pogoda była łaskawsza niż prognozy co z pewnością wpływało na pozytywne nastroje. Dziękuję za organizację, rodzinną atmosferę i za skrzyneczki. Do następnego.

Obrazki do tego wpisu:

Drzewo patrzy

krokusik

i więcej krokusów

i pierwsze grzybki

oraz biała odmiana krokusa

Impreza trwa . Na Turbacz spróbujemy się jednak wdrapać. Jutro siódma ósma rano.

Obrazki do tego wpisu:

Krokusy

I inne

I śnieg

Uwaga! Ze względu na prognozy przekładamy wycieczkę na Turbacz na NIEDZIELĘ godz9. W sobotę spróbujemy czegoś krótsze go (najpewniej Kolba na Łapsowej Polanie niebiskim szlakiem od Robowa ok godz10), więc zainteresowanych proszę o kontakt

Jak R-Sol napisał - event na mojej głowie.

Na tą chwilę wszystko bez zmian, natomiast jeśli coś by się działo (zwłaszcza pogodowo) będziemy aktualizować/korygować.

Wygląda na to, że trzeba szykować się zimowo: pogoda dla Turbacza

My stacjonujemy całą rodziną w Obidowej (tam, gdzie rok temu) od piątku.

Do zobaczenia!

Życie pisze swoje scenariusze, których nie da się przewidzieć... Niestety w tym czasie musimy być gdzie indziej.

Prowadzenie eventu przejmie Sajmon.

Wchodziłem w sobotę, jest jeszcze sporo śniegu - tak informacyjnie. Szkoda tylko, że się nie wstrzeliłem z terminem. Powodzenia i miłej zabawy! 

Zmiana planów - melduję, że zamierzam uczestniczyć;)

Z wielką przyjemnością załapalibyśmy sie i w tym roku na zdjęcie grupowe, niestety musimy odpuścić.

Tym razem powinno się udać :) 

Wychodzi na to że przyfruniemy . I chyba przytachamy że sobą Torbęwięc w sumie w czwóreczkę .

No to się tym razem nie zgraliśmy - będę wypatrywać krokusów na Morawach;) Udanego wędrowania.

nie powinno być problemu , być może w dwie osoby , cała sobota 

A już się obawiałam, że w tym roku nici z imprezy, a tu proszę jest. Dzięki R'solki. Będziemy:)