Wydarzenie zostało automatycznie zarchiwizowane po 2 miesiącach.

Na TAKIM spotkaniu to ja jeszcze nie byłam!!! Na start dostałam pyszny kawałek tortua potem w las Dobrze ,że przy każdej znalezionej można było spokojnie posiedziećPodziwiam zaangażowanie osób rozwiązujących podane szyfry Toż to czarna magia!!!! Nigdy sama nie ogarnęłabym tego Kalendarz Adwentowy to łatwe zagadki w porównaniu z tym "co autor miał na myśli " Dzięki za wspólnie spędzony czas w przemiłym towarzystwie :) 

To było przespotkanie! Dzięki za pomysł:)

Przyjście wcześniejsze nie było aż tak strategicznie ze względu na ewentualne braki w siedzeniu. Przed każda nast następną skrzynką z serii mieliśmy dość siedzenia. Czasami wyglądaliśmy jak grupa nastolatków na impreziea ci bez telefonów się nie integrowali.

Dzięki za wspólnie spędzony czas i wycieczkę po kompleksie. Oto co udało nam się narysować.

Do tańca zaprosić się dała, z parkietu nieco szybciej zwiała :p Miłe rozpoczęcie eventu z okazji pewnej rocznicy, a potem śmieszki heheszki mimo zamotania i poczucia niewiedzy. Dzięki za pomysł, było sympatycznie :)

Spontanicznie, ale było zdecydowanie warto. Dobrze było dreptać w grupie po tak ładnym terenie. Oby więcej takich inicjatyw. Dzięki 

Forma spotkania świetna - najpierw urodzinowe "sto lat", słodki dopalacz-niespodzianka (podany na talerzach z "Psiego Patrolu"!), pamiątkowy certyfikat, a potem już niespieszny "spacerek" po lesie przerywany nielicznymi znaleziskami. Czyli tzw. slowcaching Bo więcej było wędrówki (10km , 7h), okołokeszowych pogaduch oraz móżdżenia i domyślania się intencji Założyciela, a także telefonów do przyjaciół pod koniec, niż samego podejmowania skrzynek. Ale w końcu, jak wiadomo, to zabawa w szukanie, a nie w znajdowaniePogoda dopisała, uczestnicy długo i dzielnie tropili niedoścignionego Pieseła. Dzięki za spotkanie, a na kolejną taką akcję piszę się czterema łapami ;)

Ach co to były za tańce;) Ślady GPS, tych co je rejestrowali pokazały, że cały "parkiet" był nasz, nieraz padały hasła - przecież tędy już szliśmy;) Wyprawa rozpoczęta od gromkiego "sto lat" i  torcika na wzmocnienie, które bardzo się przydało, bo wyprawa okazała się wyczerpująca - i fizycznie i umysłowo;) Nie wszystkie pieseły się poddały, ale wielki szacun dla ich założyciela, że zechciał w nocy przejrzeć ich gotowość na spotkanie z nami. Dzięki za wspólną wędrówkę!

Dzień ładnie się zaczął, przywitał WIELKĄ niespodzianką w postaci jubileuszowego tortu za co BARDZO dziękuję.

Frekwencja dopisała, pogoda również a także pogoda ducha. Pieseły niektóre znalazły się łatwo, niektóre uciekały i chowały się po dziurach. Po niemal dzionce spędzonej w lesie pod czachą dymi. To chyba sposób na obrzydzenie opencachingu. Może po 11 latach warto dać sobie spokój? Nawet logować się nie chciało...

Ale grunt, że sympatyczne towarzystwo dopisało :)

Wyjątkowe spotkanie, to prawda. :-)

Nasz Młodociany Jubilat Paweł zaskakiwał dojrzałością, znajomością keszerskiego fachu, odpornością na stres i wieloma innymi przymiotami.

Dziękujemy i Tobie Pawle i reszcie Ekipy ganiającej za piesełem oraz Twórcy Ścieżki za znakomicie spędzone pół soboty, po którym to czasie musieliśmy biernie spędzić pozostałe pół, bo już ani ręką, ani nogą... ;-)

To była przygoda! Żałujemy, że nie doprowadziliśmy zdobycia projektu do końca, ale chyba by nas stamtąd musiano szuflami zbierać i na taczkach wywozić. ;-)

Nie mniej... my tam jeszcze wrócimy! Przede wszystkim, by wyjaśnić pewne zagadkowe przeskoczenie jednej ze skrzynek i jeśli się uda, dokończyć projekt.

A spotkanie będziemy wspominać długo. :-)

 

Świetne spontaniczne spotkanie z oprawą 11 rocznicy bytności Pawła na OCWielogodzinny spacer, sporo zabawy a także zmęczenia materiału.

Duży plus za tego typu event...kto wie może taka forma przejdzie się do kanonu poznańskich spotkań ?

Mam nawet już pomysł na następny tego typu, ale o tym może w przyszłości..

pozdrawiam

To był wyjątkowy iwent. Swoisty i niezwykły.  Chodzony i siedziany i stany czasami. Moc emocji i wszyztko przez pieseła. Bardzo mnie się podobało. BRAWO Autor!  Dzięki wielkie za towarzystwo, nowe kontakty i wiedzę o systemie ósemkowym.

Ach cóż to była za pogoń za piesełem...

Godne otwarcie aktywnej wiosny, bo po dotarciu do domu czułam się wyczerpana jak koń WRÓĆ.. jak pieseł po westernie :P

 

Bardzo fajny ale długaśny spacer po nieznanej dotąd okolicy w jakże przemiłym towarzystwie, rozpoczętym jakże sympatyczną uroczystością i pysznym torem, za który bardzo dziękuję :) 

 

Do końca nie byłem pewien, czy uda mi się zawitać na spotkaniu... Na szczęście wszystko złożyło się jak trzeba i o wyznaczonej godzinie zjawiłem się na kordach... Ogólnie bardzo przyjemny dzień spędzony na rozkminianiu kolejnych zagwostek... Dzięki wszystkim za towarzystwo, no i jubilatowi jeszcze raz "sto lat"

@elf19586

Najwygodniej z przystanku tramwajowego Poznań Główny na Rondo Rataje i dalej autobus 152 lub 155 do przystanku ul. Żelazna.

Zobacz tutaj na mapkę  w serwisie jakdojade.pl

Będę i jaMoże mi Ktoś podpowiedzieć jak dojechać na miejsce spotkania z dworca Głównego Pkp?

Oczywiście, że będę :)

Kusi, kusi, a akurat w będę w Poznaniu... Co prawda wstępne plany na sobotę już miałam, ale w tak zacnym gronie może pójść dość szybko i uda się plany z keszowaniem pogodzić :)

Z wielką nieśmiałością, bo ostatnie potańcówki nam nie wychodzą, ale w grupie jest okazja, żeby zobaczyć na żywo te koszmarne pieseły.  

I ja się chętnie do tej eki dołączę.

Mam nadzieję że z tańców z piesełami wyjdziemy jako pogromcy piesełów ;)

Z miłą chęcią przybędę i ja, na razie zielone światło na tańce są;)

i ja się dołączę z niekrytą satysfakcją, że znalazł się chętny i skrzyknął ekę.

Pomysł przedni, ta ściecha od dawna pozostawała tylko w planach, a tak blisko świeci - wpisuję więc w kalendarz

A widelec się uda ????

Pieseły, koteły i cały ten inwentarz niech się strzeże, bo Bary przybywają! :P

Plan na pieseły knuty już wiele miesięcy temu, wreszcie się coś wyklarowało, oczywiście będę, Ronja, ładuj baterie w telefonie :D

Trzymam kciuki. Raczej do tego dnia nie będę w okolicy, żeby profilaktycznie przejrzeć inwentarz. Tym samym przygoda może się przeciągnąć na następne okazje (bo przecież z pomocy zewnętrznej nikt tu nie korzysta).

My z Algidą już swoje tam odtańczyliśmy, piesełaneza, pisełango, piesełalca, a nawet piesełazura ale może wpadniemy się ponaigrywać :).