Zaufałem zbytnio nawigacji i nie sprawdziłem, na który parking mnie prowadzi, więc dostałem w bonusie dłuuuugi leśny spacer. Potem już tylko przedzieranie się przez podmokły młodnik i zawalony gałęziami las, a na koniec zmagania z podjęciem i odłożeniem pojemnika. W drodze powrotnej szukałem jakiegoś lepszego przejścia, ale trafiłem z deszczu pod rynnę. Na długo zapamiętam tego kesza, dzięki.

Łatwo poszło 

.. Po porzuceniu rowerów i pogadzajac się że gnój w laczach nie szkodzi na cerę. "odłożyliśmy ładnie, jak zwykle ???? Pozdrawiamy. 

Obrazki do tego wpisu:

Eq

Zrobiliśmy sobie z tatą taką czteroipółdniową (nie wiem, czy się to pisze razem, czy osobno...) majówkę. Wyjechaliśmy w piątek po obiedzie i od razu wzięliśmy się za keszowanie. Naszym celem była Łódź, ale pierwszego dnia nie dojechaliśmy poszliśmy spać pod Opocznem.Drugiego dnia też w zasadzie nie byliśmy w Łodzi, ale już prawie. Najpierw zajęliśmy się czyszczeniem Spały i prawie mi się to udało, tylko jeden dnf się przytrafił. Przy okazji piłem w Spale (wodę, oczywiście), teraz zostaje mi już tylko spanie w Pile. Potem zabraliśmy się za ŁOTR-a, Nera i inne kesze przy granicy Łodzi, czyli prawie osiągnęliśmy cel.
Trzeciego dnia nieco się od celu oddaliliśmy - takie są dziwne prawa geocachingu. Większość czasu spędziliśmy w okolicy Pabianic, zjadaliśmy jakieś strusie jajo (połowę tylko nam się udało), następnie poświęciliśmy się nauce i zgłębialiśmy tajniki hydrobiologii. Ale w Łodzi znowu nie popływaliśmy...

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Ależ to nas wyciągnęło wgłąb lasu od ścieżki... Dziki muszą tam być, ryjowiska jak ta lala. Kesz podjęty przy okazji "smilingów". ;)

Znaleziona razem z Fasolkami. Dziękujemy za pokazanie fajnego miejsca.

Logbook wilgotny, podsuszyliśmy go trochę. Wymieniliśmy strunówkę. 

Dookoła widać ślady bytności dzików, saren i jeleni, więc śpiewaliśmy głośno, żeby je odstraszyć :)

Nie do końca rozumiem, czemu skrzynka o tematyce ekologicznej jest po środku lasu, gdzie nam nie udało się znaleźć normalnej drogi/ścieżki dojścia. Spacer po lesie również zaliczony :)

Dzięki.

Lubię wiszące skrzyneczki, na szczęście rzeczywiście nie trzeba było się po nią wspinać, sporo "narzędzi" znajduje się pod rękąNajfajniejsze jest jednak to, gdzie jest ten pojemnik - cisza spokój i głębia lasu, aż się miło wypatrywało. Dzięki za podarowanie tej przyjemności :)

Szybciutko podjęta skrzyneczka. Dzięki

Dzień przeznaczony na błąkanie się po lesie, dobra ekipa to i dobra zabawa. Dzięki za skrzynkę i powód do tak przyjemnego spaceru! 100m obok znajduje się wręcz identyczne miejsce jak ze zdjęcia, ile my się tam naszukaliśmy haha ;P 

Skrzynka znaleziona podczas wycieczki na grzyby wraz z Jeźdźcem, dziękuję! :)

Oj dojście tutaj... Robiłem ścieżkę z Rydzyńskim Lasem i były chaszcze, ale przez to, co tutaj musiałem się przedzierać to masakraNa szczęście teren wyschnięty, więc nie było żadnej wody.

Kesz świetnie zrobiony, lubię takie. Co do śmiecenia, to nie rozumiem jak można wyrzucić coś nie do kosza, a co dopiero robić to w lesie...

witam , w tym lesie to już nie ma specjalnie czego zbierać, od prawie roku o to zadbałem bo ten las jest blisko mojego domu, ale są inne miejsca w lasach gdzie ręce opadają i nie tylko w regionie na cały świat jest taki koszmar, dzięki wszystkim za zdobywanie skrytkimiłego dniapozdrawiam

Nogi bola rece bola ale chociaz skrzynka znaleziona

Tak między odkurzeniem a zmywaniem garów postanowiłam rozruszać kości i wyruszyć po tego kesza rowerem. No właśnie... rowerem! Największa głupota, jaką zrobiłam tego dnia. Więcej targałam go na ramieniu niż jechałam. Kesz bardzo fajny. Solidny. Fanty w środku i z przekazem.

Dotarcie do tego miejsca wymaga nie lada przygotowania. Szczególnie wodoodpornych butów. Okolica mocno podmokła przynajmniej od strony Huty Dlutowskiej. Dzięki!

Bardzo dobrze zmajstrowana skrzynka. Fajnie, że coś powstaje w okolicy. DZK 

Znaleziona razem z AstroDojście ścieżką od Huty Dłutowskiej było dosyć podmokłe, no i wyszło raczej na azymut. Skrzynka nawet, nawet, fajne mocowanie.