Miejscówkę tą upatrzyłam sobie już w 2019 roku, jak tylko kesz został opublikowany, no ale jak już FTF padł, to postanowiłam że, może już bez takiego ciśnienia, ale przyjechać w końcu kiedyś trzeba będzie. 

Okazja nadarzyła się dopiero teraz. Z okazji mojego 4- tysięcznego zdobycia kesza szukałam jakiejś ciekawej miejscówki, co by tym miejscem i keszem to uczcić. A że zbliżał się mój wyjazd do Kostrzyna na spotkanie z Charonem ( a więc dość blisko od lokalizacji ) - to nie mogłam lepiej tego wykombinować. Padło na Rzeszę i elektrownię. :) 

I tak oto w upalne, sobotnie popołudnie stanęłam pod opuszczonym, niesamowitym obiektem. Obiekt robi wrażenie a zwłaszcza dwa potężne kominy. Pozwiedzaliśmy na ile się dało, bo na wyższych partiach Niemcy zrobili sobie rowerowe party z głośną muzą. Kesza znaleźliśmy - tak jak poprzednicy - na ziemi. Wpisaliśmy się i odłożyliśmy na miejsce z opisu.

Dziękuję za pokazanie świetnej miejscówki i możliwość uczczenia mojego jubileuszu. Gwiazdka za piękne miejsce.

Dziękuję bardzo, kesz zdobyty z Charonem, a Podmiot tym razem został w aucie ;)

Dzięki za kesza. :-)  

Razem z LadyMoon i Podim

Dzięki za kesza! Super miejsce!!! Kesz jest do serwisu. Przymocowałem go zgodnie z oryginalnym opisem ale obawiam się, że może spaść. Podczas zwiedzania elektrowni trzeba być bardzo czujnym i uważnym.

Naszukaliśmy się z tatą. Kesz spadł z podanego miejsca i leżał dokładnie pod nim. Magnes wyglądał jak pordzewiała rozgwiazda. W ogóle nie było go widać. Zamiast niego były tylko rdzawe opiłki metalu. Proponuję przeprowadzić serwis.

Sama miejscówka – genialna, acz bardzo niebezpieczna. Trzeba być czujnym.

Widzieliśmy tam dwóch dziwnych facetów z wielkim kijem bejsbolowym, więc trzeba uważać.

"Chwilę" wcześniej, stojąc na moście w Kłopocie, zastanawialiśmy się cóż to za kominy widać w oddali - teraz wszystko stało się jasneW sumie to nie spodziewaliśmy się FTFa, raczej szliśmy w przekonaniu że pudło już zapełnione. A tu niespodziankaObiekt ciekawy, zakamarki zwiedzone, foty porobione. Co nam się rzuciło w oczy - względnie czyste otoczenie, u nas teren robiłby za składowisko "dóbr" wszelakich, z lodówkami na czele. Dzięki za kesza i pretekst do odwiedzin "enerdowa". Pozdr.

Hello,

No i FTF nasz :)  Na wyjeździe, więc liczy się podwójnie ;)  Zastanawialiśmy się, ile ukrytych wpisów w nim już siedzi, a tu nic. Nie chciało nam się zbyt daleko chodzić, więc nie skorzystaliśmy z oznaczonego parkingu. Obiekt robi wrażenie, ale pierwsze, co się rzuciło w oczy, to czystość terenu. U nas byłby jeden wielki śmietnik, a tu nieliczne artefakty. Pokręciliśmy się po całości, porobiliśmy fotki, znaleźliśmy kilka interesujących dla oka detali. Warto było podjechać. Pzdr, Wojtek