Wiociołek zaliczony jabłecznikiem i próbkami czeskich cukrovi. Inne wklady wiociołkowe bardzo sobie chwalędzięki!

Z Wiociołkiem zapoznałem się w "prawie" zimowej, a na pewno świątecznej aurze. Mój wkład nie trafił bezpośrednio do kociołka - bo tam się nie nadawał, ale zgodnie z komunikatem organizacyjnym, zorganizowałem małe co nieco;) Dziękuję pięknie!

Udało się dołożyć do kotła. Właściwie nie do kotła, bo wtedy wspaniała zupa straciłaby smak a obok kotła. Dodatek spodobał się szerokiemu gronu, co tym bardziej cieszy :)

Wiociołek przeniesiony - gotowy dla kolejnych zdobywców już w sobotę 21 grudnia!

Kociołek pierwsza klasa. Wieczorem zjadłem pyszny żurek nagotowany na WIO, a rano w towarzystwie założyciela przy kanapce z turystyczną ogarnęliśmy trochę kuchnię polową do porządku. Pomysł świetny, a powiem nawet, że ze smakiemDzięki. Pzdr. 

WIOciołek zaliczyliśmy już wcześniej, ale nie sposób przejść do porządku dziennego nad żurkiem, którym dane nam było delektować się podczas WIO#70. To była ZUPA przez wielkie ZET! Łakoma Lepsza Połówka zeżarła tego dwie miski. ;-)

Bardzo dziękujemy i czekamy na następne spotkanie z WIOciołkiem, a przede wszystkim z Mistrzem, który go napełnia. ;-)

Zupka pierwsza klasa :D

Żurek wśród doborowego towarzystwa, w pięknych okolicznościach natury, zawsze smakuje wyśmienicie, ale ten z Ognistego Wiociołka to już była POEZJA. Dodatkowo najmłodszy w rodzinie dołożył nieco swych dobrych chęci do jego przygotowania, więc wymagania zaliczenia w pełni spełnione. Dziękujemy.

Swój wkład w przygotowanie miałem i michę także opędzlowałem. Żadna strawa nie smakuje tak jak ta przygotowana na ognisku. Dzięki wielkie.

Wiociołek przeniesiony - gotowy dla kolejnych zdobywców już w ten weckend

Kesz zdobyty w towarzystwie głodomorówPyszna keszynaPrzepiękny certyfikatDziękuję!!!

Do ownów zwykłem podchodzić jak do jeża. No jakoś mi nie leżą. Z tym poszło zupełnie inaczej, może dlatego, że o zaliczeniu dowiedziałem się post factum :). Wiadomość dopadła mnie przy objawiającym się przede mną certyfikatem, przy tym w kształcie zupełnie jubilerskim. Bajecznie! A doznania z kontaktu z WIOciołkowymi wytworami, to już czysta poezja. Ten kesz to kwintesencja WIO, tego jestem pewny jakem matka. Jaka szkoda, że kesze zaliczać można tylko raz... TFTC!

Atrybut "niebezpieczny" jak najbardziej na miejscu {trzeba uważać co by nie popękać ;-)}... Wspaniały certyfikat!Dzięki!

Pierwsza odsłona Wiociołka wyszła wybornieOgień na "kuchni" buzował, kolejni pomocnicy przychodzili, dorzucali to i owo, mieszali, Szef nadzorował, a zawartość kociołka powoli zamieniała się w rasową pachnącą grochówkę i drażniła zmysł powonienia wszystkich obecnych. Dłuższą chwilę to trwało, ale w końcu nadszedł TEN czas. Nastała rozpasana konsumpcja. Co chwilę tu i tam dało się słyszeć pomruki zadowolenia, bo właściwie to z pełną gębą nic więcej nie dało się powiedzieć oprócz wymownego "mmmm" i "mmhmm"A certy jakie piękne były do tego owna - cyzelowana ręczna robota! Dzięki wielkie! Pozdr.  P.S. Czekam na kolejne odsłony.

Hello,

Own ognisty i smaczny, wielce do delektowania się w nieskończoność :)  A jakie potrawy z niego wyszły! Weekend spędzony na przyrządzaniu, gotowaniu, pieczeniu, polewaniu, zajadaniu się, z niewielką, ale jednak keszerską aktywnością w okolicy. Właściwie to nie bardzo nam się chciało odchodzić od Wiociołka. Zbyt wiele mogło uciec smaków i zapachów. Mimo sporych wymogów do spełnienia keszyk jest bardzo relaksacyjny i obliczony na stałą integrację. Zupełne sieroty kuchenne spokojnie mogą się z nim zmierzyć, choćby gotując wodę na resztkach jajecznicy i kombinując, co z tego może wyjść ;)  Obżarliśmy się chyba po dekiel. i dobrze, tak miało być :)  Podobno w grudniu ma być okazja do gotowania śniegu - bądźcie czujni! Pzdr, Wojtek

Skrzynka zaliczona dzięki zręcznym rękom Bara, który pracowicie jak świstak, zawijał czosnek w sreberka. Czosnek, pieczony na ognisku, to po prostu delicje! Dziękujemy Malyluku za świetny pomysł na skrzyneczkę i za kulinarne odkrycie roku. :-)

miło było, kociołek pokonany razem z przemiłą grupą łasuchów :-)