awiszy Czarnego nie spotkaliśmy ale zameczek w parku bardzo ciekawy.. Tak się zastanawiam czy to drzewo to grab ale trudno go przegapić. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam

Ślicznie dziękuję za skrzynkę I ciekawostkę. 

Ten park był jedynym miejscem dnia, który był warty wychodzenia z domu w taką pogodę. To i McDonald w Łowiczu :D

Okolica bardzo ładna, było na czym oko zawiesić. Dziekować!

Brama parku zamknięta, ale udało się na teren wejść przez dawny folwark. Wiatr hulał strasznie i trochę strach było przechodzić przez obory, bo prawdopodobne było, że zaraz dach zerwie. Równie prawdopodobne było, że wiatr jakieś drzewo położy. Ale ostatecznie oswoiliśmy strach i do parku wbiliśmy. i bardzo dobrze, bo to przepiękne miejsce. Sam zameczek nie jest już zamieszkany, ale jest jeszcze w niezłym stanie.Natomiast park - przecudnej urody.

Sama skrzynka była przemoczona doszczętnie - logbook rozpadał się w palcach. Wziąłem go ze sobą aby go wysuszyć, ale niestety gdzieś go zgubiłem, prawdopodobnie przy jakimś innym keszu gdy wyjmowałem długopis z kieszeni kurtki to wypadł mi też logbook. Przepraszam. Nie mniej wcześniej do kesza włożyłem świeżą karteczkę zapakowaną w świeży pojemniczek, a to wszystko utknąłem  jeszcze do pluszaka - mam nadzieję, że teraz będzie bardziej odporne na wilgoć.

Dzięki za kesza.

Taka to sobota w Sobocie.

Kesz jak kesz, ale przygoda z dotarciem do miejsca jego ukrycia była fajna. Mogłem się poczuć jak agent obcego wywiadu próbujący się dostać do pilnie strzeżonego miejsca aby wykraść jakieś tajemnice wagi państwowej. Na szczęście poszło łatwiej niż początkowo to wyglądało.

Mam nadzieję, że pałacyk zostanie wkrótce odnowiony i będzie dostępny do zwiedzania. Pozostałości PGRu straszą....

Dzięki! 

To była genialna eskapada. Po pierwsze póki co wszystko zamknięte więc nie ma szans na zwiedzanie i legalne wejście ... Ale jak to się mówi jak nie drzwiami to oknem i zrobiliśmy podejście od tyłka strony i jak już z lekką adrenaliną przedzieraliśmy się przez jakiś teren gospodarstwa zadając sobie pytanie ,,a co jeśli trafimy na wysokie ogrodzenie między tymi terenami???” prawie wpadliśmy na jakiegoś gościa który zamykał drzwi do starej gorzelni która tam stoi. Wyczekaliśmy moment aż odjedzie i już śmiało pognaliśmy do kesza. Na miejscu to już sam fun ze znalezieniem. Dzięki !

Znaleziona razem z Fibi:) Bardzo ładne miejsce:)

Dzięki!

Dwór rodziny "Zawiszów"Budownictwo murowane + ładna baszta. Spędziliśmy tutaj dłuższą chwilę połączoną z drugim śniadaniemKeszyk leży grzecznie pod drzewem i czeka na kolejnych zdobywców :-)

Szybko, łatwo i przyjemnie. Dzięki

Znaleziona, miejsce urokliwe... 

Chyba w ubiegłym roku byłem tutaj po sąsiednią skrzynkę, ale miejsce ma swój urok, więc z chęcią wróciłem i dziś. ;)

Dzięki!