06 września 2023 11:55 Gwarkowie
Stosownie do maskowania, w środku zobaczyłem (za przeproszeniem): _up_ i zużyty, zglimziały papier; dopiero czołówka wyjaśniła sprawę. Podjęcie worka ze zglimziałym logbookiem (w nim jeden wpis) jednak w rękawiczkach - papier chyba wodoodporny, ale w dotyku... cofka. Sam kesz: brązowa (stąd skojarzenie) preforma PET butelki 5-litrowej; jakby tu wrzucił odpowiedni sztuczny zapach, nikt obcy by już kesza nie ruszył. A gdzie oryginał pierwszej reaktywacji? Kiedyś tak ukryty, że był niewidoczny - możliwe, że został przysypany. Miały być 3 krety i... były, aż że zdziwienia przetarłem oczy; tylko dzisiaj stwierdziłem już zaginięcie 5 GK w innych keszach. Wszystkie: chiński klucz, Scent of a Woman, Speedy Rabbit ruszyły w drogę.
Teraz podejmowanie kesza jest komfortowe - można go osłonić od nadjeżdżających z obu stron rowerzystów.
T4TC

Super skrytka. W niej jakiś obślizgły notes w worku oraz szczelny pojemnik z nowym logbookiem i 3-ma GeoKretami. Wymieniłem wszystkie. Dzięki za wypas kesza.

znaleziona dano nowy notes i pojemnik 

Znakomite miejsce dziękuję za kasza i pokazanie to daliśmy nowy pojemnik i notes

kesz zdobyty przy rowerowej wyprawie po okolicy z kymonem, tftc!

Co za kesz! Dopiero po chwili wpadłem na jego trop, początkowo myśląc że to zbyt ekstrawagancka kryjówka. A jednak

Znaleziona, super ukryta. Dziękuję. 

Majówa '23 w okolicach Świeradowa! Dzięki!

Skrzynka była i jest, ktoś ukradł logbook.

Dołożyłem nowy dziennik wpisów, można szukać skrzyneczki:)

Stanowczo wykształcenie gwarków jest niedoceniane współcześnie. Oni to wszystko wiedzieli bez wujka G. Znakomita skrzynka, wzięta z marszu bo maskowanie jakby nam znane, dziękujemy.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Udało się dorwać reaktywację - choć ona i tak ciekawie ukrytaZnaleziona wraz z Żonką i Meghan (MPH) na wypadzie do Głogowa i okolic. Dzięki za kesza.

Drugie podejście. Byłem tu zimową porą i tera wiem dlaczego nie znalazłem. Dzięki za keszyka i pozdrowionka

REAKTYWACJA DOKONANA

ZMIANA: wielkość - MIKRO. Pozostałe dane - BEZ ZMIAN.

To moja pierwsza reaktywacja dokonana za aprobatą Właściciela wyrażoną przed... . Ponieważ oryginalny kesz zaginął mimo świetnego maskowania, teraz będzie jeszcze troszkę trudniej kesza namierzyć.

POWODZENIA!!!

Gospodarzem maskowania jestem ja ,przywiozłem je z Wrocławia.

Jeśli możesz zrobić reaktywację będę bardzo wdzięczny.

Byłem wczoraj przejazdem we Lwówku i zajrzałem do kesza, a tam puściuteńko - pewnie odwiedził go gospodarz maskowania. Tylko nie mówcie, że wykrakałem...

LENSER1, jakby co, będę niedługo ponownie we Lwówku; mogę jakąś reaktywację zrobić. Jakby co - kontakt przez formularz OC.

Miejsce odwiedzone pojemnik znaleziony - świetny pomysł.
Pozdrawiam założyciela

Skrytka świetna. Miejsce super. Warto zobaczyć całe skałki.

Jako trzeci znalazca powiem tyle: milutkie miejsce, genialna skrytka i doborowe towarzyatwo tych którzy mnie uprzedzili. Rekomendacja dla Lensera1 za niesamowite ukrycie keszach.

_{Mieszkam blisko, a mimo wszystko zdobyte miejsce drugie. Może byłby niesmak, gdyby nie spotkanie pierwszego znalazcy. Dawno nie spotkałem na szlaku nikogo, z kim mógłbym śmiało pogawędzić. Jak się okazało wszystkie trzy miejsca wyszły w ciągu godziny. Wyciągnę wnioski z nieudanego boju o FTF i następnym razem ruszam ze zdwojonym pędem. Rekomendacja za wspaniałe miejsce i czas spędzony na zabawie przy keszu. Polecam}

31 sierpnia 2018 07:07
Oj, trochę się gnało. Zaskoczyło mnie zestawienie tzw. "znaków walońskich" z nazwą kesza "Gwarkowie", a nie "Walonowie" i musiałem to jak najszybciej wyjaśnić.
Maskowanie - patent taki się trafia raz na tysiąc dwieście pięćdziesiąt keszy. Ciekawe, czy LENSER1 sam przygotował maskowanie, czy skorzystał z tego, co na miejscu znalazł? Od tego zależy, jak długo keszu przetrwa. Póki co, kolejna gwiazdka, już trzecia od trzeciego logującego znalazcy. A wyposażenie kesza to... ho, ho, czego tu nie ma, nawet bakszysz na wypadek keszowania na Ukrainie. No może... zabrakło CERTu, choćby takiego maluśkiego :). Można powiedzieć, że kesz ukryty w odosobnieniu, tylko czasem przeleci jakieś tornado na dwóch kółkach albo machający się ogon z doczepionym psem i jego właścicielem. A Maruto to powiedział, że co chwilę musiał przerywać poszukiwania. A tak, bo spotkałem kolejnych znalazców. Najpierw podglądałem z góry,  ze skałki z hasłem do kolejnego kesza, a potem, już na dole to sobie pogadaliśmy.
A co do tych tzw. "znaków walońskich" to bajka, taka jak śpiący rycerze pod Giewontem. Wystarczy pójść do Panieńskiej Izdebki, choćby pobieżnie przyjrzeć się tym jakoby "walońskim" rytom oraz wyrytym datom i ocenić kunszt wykonania wybranych napisów, by wysnuć oczywiste wnioski. A póki co, nie mówię przecie, że z rycerzami pod Giewontem to bujda.
Rekomendacja nie tylko za maskowanie, ale też za wyważoną treść; zapewne dziewiętnastowieczni romantycy musieli, choćby dla sztafażu, złota poszukiwać.
Porwałem GK "świąteczną wiewiórkę".
TFTC

Obrazki do tego wpisu:

poszukiwanie kesza Gwarkowie