Skrzynka została zarchiwizowana.

Wstęp na byłe wysypisko jest zabroniony-archiwizacja.

Jako, że nie wiem jak to jest z pilnowaniem tego wzgórza (kiedyś ochrona przeganiała) zaplanowałem wypad nocny i podejście od strony niewidocznej ze stróżówek. Okazało się, że chyba niepotrzebnie, na górze nie było żywej duszy. Chwilę kręciłem się zanim trafiłem w trawie na podejrzany obiekt. Maskowanie fajne i nawet pasuje do miejsca, choć skłania do zastanowienia w jaki sposób autor wszedł w jego posiadanie ;-).

Widok z góry fantastyczny, szczególnie nocą. I za to leci zielone.

Udało się po krótkim zwątpieniu. Miejsce ukrycia łatwe do rozszyfrowania pośród tych połaci. Trudniejsze było trafienie w punkt. W zakrętce kesza trochę wilgoci-pewnie dlatego, że jest głową w dół. Mocno zakreciłem ale nie wiem czy to coś da. Dzięki

Wieczorową porą wyścigi z psami na górę po keszaAle ja pierwsza wywąchałamA dziwi obecność chlorofilu w takim miejscuPewnie mrówczydła to przytargały dla swych dzieci, które spały w jajeczkachA po keszu spacer romantico z Założycielem ;)

Dzięki za kesza na Śmieciowej Górze!

Skrzynka wystartowała kiedy byłem setki kilometrów od domu więc wiadomym było, że podejmę ją w późniejszym czasie. Dziś wreszcie się udało. Bardzo ciekawe miejsce i super opis skrzynki. Po ciemku trochę dłużej się szuka, ale widoki na Wrocław równie wyglądają nieźle. Na górze oko Saurona spogląda bacznie na truchtających, ale dzisiaj byłem dla nich niewidoczny. Dużo tych nieczynnych wysypisk i prawie każde zostało jako "górka" (np. wzgórze Andersa, wzgórze Gajowe itp.). Dobrze, że nie razi kupa śmieci i fetor typowy dla takich miejsc.

W tej części jeszcze nie byłem także dzięki za pokazanie miejscówki i fajne maskowanie w jeszcze lepszym "opakowaniu".

Dziś piękne widoki, nawet balon fruwał w oddali.

Dziękuje.

Trochę się tu napedałowałem, ale było warto.  Okolica znana i nawet pamięta ją sprzed 15 lat ( odbywały się tu nielegalne wyścigi samochodowe na ulicy dojazdowej do byłego wysypiska ) kilka razy nawet smerfy próbowały wygonić towarzystwo jednak marne szanse bo co tydzień ta sama bajka. Skuteczne okazało się porobienie progów zwalniających i trzeba było przenieść imprezę na inna miejscówkę. Keszyna znakomita, a maska niby pasuje ale ... jednak coś to nie gra :). Dzięki

Wjechałam razu pewnego na szczyt rowerem i spotkałam sympatycznego staruszka, pracownika ochrony, który był nad wyraz sympatyczny jak i spragniony rozmowy z kimkolwiek. Porozmawialiśmy sobie więc troszkę o życiu... Nudna praca go tu spotyka, miły pan pozwolił spokojnie zrobić kilka zdjęć, ino bym nie schodziła z drogi. Więc na kesza dostałam się innym, trochę stromszym wejściem, tam, gdzie mnie już oko staruszka dojrzeć nie mogło. Dzięki za skrzynkę, maskowanie już mi doskonale znane i zawsze cieszy a tu pasuje znakomicie :)

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

FTF

Akurat kończyłem profanować zwłoki Teściowej, a tu mi coś w telefonie zaświergotało. Niecałe 45 minut później i po około 5 km jazdy rowerkiem dotarłem do podnóża wzgórza. Pierwszy widok zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Nigdy wcześniej nie byłem w bliskiej okolicy tego miejsca. Piękne, równiutkie, zielono-żółte, sztuczne wzgórze prezentuje się wspaniale. Gdyby nie sterczące gdzieniegdzie "kominy" i przeczytana wcześniej historia z opisu kesza można się nie domyślić brudnej i śmierdzącej przeszłości tego miejsca. Wszedłem sobie na szczyt na skróty, z rowerem na przełaj. Zasapany i czerwony na górze zorientowałem się, że jestem po przeciwnej stronie współrzędnych. Nikogo raczej nie było w barakach na szczycie, bo spędziłem tu ze 20 minut robiąc zdjęcia i podziwiając panoramę okolicy. A jest co podziwiać. Lwia część Wrocławia i okolicznych miejscowości rysuje się jak na dłoni. Doskonale widoczna Ślęża i majaczące w tle, ale także nieźle widoczne Sudety.

Sam kesz łatwy do namierzenia, w fajnym miejscu. Szacun za założenie TAKIEGO kesza w takim miejscu:) Bardzo fajna skrzyneczka, dobrze pomyślana.

Za świetne miejsce i świetnego kesza leci gwiazdka.

Bardzo dziękuję!

Ciekawe współrzędne.