Wracam z reko. * :)

Cache podjęty podczas rowerowego keszowania w Puszczy Zielonce TFTC:). Kolejna słoneczna niedziela, zachęciła mnie do kontynuacji geościeżki "Jeziora Puszczy Zielonki" i odwiedzenia kolejnych puszczańskich jezior. Po wizycie nad jeziorkiem Leśnym i Głębocko udałem się nad jezioro Worowskie, a, że niebo było prawie bezchmurne, a ja w okularach przeciwsłonecznych zbyt dobrze nie widziałem mapy na ekranie smartfona zamontowanego w uchwycie, przejechałem zjazd na parking przy jeziorze i zorientowałem się dopiero jak byłem na wysokości kesza jakieś 200m z hakiem od niego. Nie chciałem się cofać i wydawało mi się, że wcześniej, przy ogrodzeniu młodnika mogła być kiedyś droga do jeziora, ale nieco zarosła. Z początku nie było tak źle, ale z każdym krokiem robiło się coraz gęściej, do pokrzyw już się przyzwyczaiłem, ale tam jeszcze rosły wysokie osty, a jakby tego było mało to wpakowałem się w gęste jeżyny, do cache miałem jeszcze jakiś 100m więc nie bardzo uśmiechało mi się wycofać. W końcu udało mi się dotrzeć w nieco bardziej grząski teren, ale, za to już bez jeżyn, stamtąd miałem tylko kilkanaście metrów do skrzyneczki. Nogi miałem nieco poszarpane, ale co tam wypasiona skrzyneczka szybko ukoiła moje poranione łydki;). Z lewej strony jeziora usłyszałem szczekanie psa, a, że nie uśmiechało mi się wracać z powrotem tą samą drogą, to słusznie wydedukowałem, że od strony parkingu musi być lepsze dojście do keszyka, więc poszedłem w stronę dochodzącego mnie szczekania i po chwili doszedłem do pomostu na którym „moczył kije” wędkarz wraz ze swoim pupilem:). Stamtąd już prowadziła wydeptana wąska ścieżka do plaży i parkingu. Tam zrobiłem małą przerwę i się nieco ogarnąłem, w planie miałem jeszcze jeziorko Dobre:) Zdecydowanie polecam "atakowanie" keszyka od strony "bazy" (leśnego parkingu przy plaży:). Okazała skrzyneczka w pełni zasługuje na rekomendację, jak tylko uda mi się coś nazbierać to tutaj wrócę. Serdecznie pozdrawiam autorów i bardzo dziękuję za super keszyka,  tematycznego cercika, oraz dodatkową motywację do aktywnego spędzenia wolnego czasu w tak pięknych okolicznościach natury.

Z radością witamy nowych Keszerów: Aniulkę i Matiz85, którzy dzięki tej właśnie naszej skrzyneczce poznali świetną zabawę w szukanie skrzynek i dołączyli do naszego Serwisu. :-)

Życzymy Wam połknięcie bakcyla keszowania i wiele przyjemności, które z tego płyną. :-)

Niestety skrzynka zginęła, co stwierdziła Połówka brnąc przez szczodrze zalane wodą szuwary i na koniec kąpiąc się w co prawda ciepłej wodzie, ale w zupełnie niezaplanowany sposób, bo w ubraniu. ;-)

W związku z tym kesza zawieszamy, a jeśli komuś będzie w tym czasie brakowało literki do finału, prosimy dzwonić pod numer podany w naszym profilu. :-)

Kalosze sie przydały, a ksrzynka namierzona szybko,dzięki :)

Bez kaloszy nie da rady,dzieki.

Ostatnia do zdobycia skrzynka z serii jezior podniosła poprzeczkę już nieco wyżej. Tutaj kalosze w końcu doczekały się swoich upragnionych pięciu minut. ;-)

Najpierw jednak współrzędne nie imały się do współpracy. Odesłały mnie na drugą flankę, a tam obskoczyłam każdy podejrzany obiekt. Niestety bez rezultatu. Ostatecznie udało się namierzyć miejsce, ale okazało się, że to zmyłka, ale stamtąd azymut już dokładnie wskazał o który obiekt chodzi. ;-)

No to chlup, chlup i w drogę.Kalosze spisały się na medal, a ja razem z nimi. Przednia zabawa, bardzo mi się podobało i szkoda, że do zdobycia został tylko finał. Ale to już na inny dzień. ;-)

Tutaj wykazała się koleżanka Hazel, ubierając kalosze w kwiatki i ruszyła w szuwarki. Najpierw szukanie nie w punkt, potem zmyłka (ale to jaka, arcyciekawa), a potem wodnisty finał. Bardzo ciekawa okolica, wcześniej nieznana. Jezioro niby dzikie, a jednak ktoś tu coś łowi. To już ostatnia z projektu, czas na wielki finał :-) 

Trzeba się było zaangażować przy zdobywaniu tego kesza, ale warto było:-). Dziękuję za skrzyneczkę i pozdrawiam:-).

Znakomity keszyk, znakomita "podpucha"W zgranej grupie skrzynka podjęta bez "problemu" Dziękuję i pozdrawiam.

Obrazki do tego wpisu:

Ochotnik do zadań specjalnych :-)

Tej skrzynki bez zamoczenia nóg (lub bez woderów) nie sposób zdobyć. Widoczna była z daleka, ale z dotarciem do niej był kłopot, na szczęście znalazł się wśród nas ochotnik. Po akcji okazało się, że bliżej dynda jakaś inna skrzynka "naprowadzająca". Dzięki.

Skoro jestem w okolicy to sprawdzę co czeka na miejscu niestety za mokro jak dla mnie może następnym razem się uda. 

Przy tym keszu też nam długo zeszło, a Matka Natura pokazała swoje groźniejsze oblicze.

Dzięki za kolejną ciekawą skrzynkę w Puszczy Zielonka.

Zmiana współrzędnych i typu skrzynki na tradycyjną. Miejsce ukrycia pozostało bez zmian. Zapraszamy do poszukiwań, przypominając o kaloszach. :-)

Po łącznie trzech wizytach ze sporą dozą pecha, bo za każdym razem pod wiatą ktoś przesiadywał, ostatecznie udało się znaleźć. Nie powiem, że bez pomocy, ale się udałoDobrze, że jednak zdecydowałem się zabrać te kalosze ;) Dzięki za kesza!

Kwintesencja ahoj, przygodo! Tym bardziej, że moje stópki suchość względną utrzymały. Lubię takie! Panowie odwalili czarną robotę, mi pozostało ino przyklasnąćDziękuję.

Hmmm... to chyba mój fav. 1 tego wypadu, było wiele przy tym keszu, autorzy się postarali..
Traf chciał że i w pazdzierniku jeszcze można było zdjąć buciki i sobie nóżki pomoczyć :)
dzięki za kesza

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Z mikrusem zeszło dość dużo czasu, później również nie było prosto, łącznie z zalaniem butów. Pomysł na kesza dobry, tylko z zabieraniem dzieci to ja bym nie przesadzał ;)

Wikłaczy nie spotkaliśmy chociaż historia odnalezienie skrzynki troszeczkę się powikłała. Fajna przygoda chociaż multak. Było i szukanie, i zwątpienie, i przypadkowe odnalezienie czego innego i coś na kształt kąpieli. Kolejny STF na trasie. I znów nasza ścieżka przecięła się z pozostałych poszukiwaczy. Ale bez pogaduch, trzeba się już śpieszyć na spotkanie. TFTC!

Pierwszy etap schował się dobrze, nawet miał swojego strażnika, który sugerował nam, że mamy szukać gdzie indziej. Przy okazji odnalazł się też zupełnie inny pojemnik z logbookiem - wpisaliśmy się , a niby czemu nie ;-). Po finał oczywiście szedł wiadomo kto. W logbooku byly wpisy zrobione bardzo drżącą ręką. Teraz, gdy czytamy o warunkach w jakich podejmowali kesza poprzednicy jest już wszystko jasne. Skrzynka znaleziona podczas słonecznego, rowerowo-pieszego keszowania przy okazji BARowego WIO, dziękujemy.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Hello,

16-o godzinna wyrypa po Jeziorach Puszczy Zielonki, w doborowym zespole MAROLABO, czyli z marassem1111, ladybird78 i bodziu79  :)

Słońce już wstało, ptaki się rozgadały. Tylko ciepło jeszcze spało w najlepsze. Pierwszy etap nie był tak wredny, jak kolejny. Niby buty mokre, ale tak pchać się po kolana bez woderów? Dwie próby delikatnie, żeby nie przesadzić, ale kesza nadal nie mamy. A czort z tym. Zdjąłem buty i do przodu, po naszego FTF-a :)  Źle nie było, ale to wrażenie, że ziąb odciął krążenie w stopach długo jeszcze nie dało o sobie zapomnieć ;)  Chyba dobrze, że tutaj nas zastał wschód Słońca. Przyjemnie było chwilę posiedzieć i pogapić na wodę. Pzdr, Wojtek

Skrzynka zdobyta podczas 16 godzinnego poznawania Jezior Puszczy Zielonki! W niepokonanej ekipie MAROLABO! TFTC

Kesz zdobyty podczas 16 godzinnej przeprawy przez Jeziora Puszczy Zielonki! Wspólnymi siłami z MAROLABODzięki!!!

Teamowy FTF na trasie 16-godzinnego spontanicznego keszowania szklakiem Jezior Puszczy Zielonka wspólnie z ronja, ladybird78 i bodziu79. Znakomita skrzyneczkaByło przy niej sporo zabawy bo nie mieliśmy odpowiedniego narzędzia do podjęcia finału czyli...tak długiej pęsety..Schodziliśmy z terenu do auta i zaczynało świtać...Pięknie, lekka mgła, ptacy już zaczynali śpiewać, a ryby w gładkiej jak szkło tafli jeziora zaczęły rzucać się nad wodę...Dzięki. Pzdr.