Na keszach czasami przydaje się pomocna dłoń, ale nie kończąca się na łokciuPierwszy etap jak i finał bardzo fajnyDo końca nie wiedzieliśmy czy pierwszy etap idzie z nami czy nie ...więc poszedłDzięki.

Na moczarach leży Wołga

Już się stamtąd nie wyczołga

Zawalona cegłówkami

Obciążona historiami

Przebieg jasno mówi, że 

silnik nie obudzi się.

Dzięki za świetną skrzyneczkę! Miejsce idealne do ćwiczenia skoku w dal :) 

Hello,

Czarna Wołga to nieprzemijająca legenda, będzie jeszcze powracała w różnych odsłonach :)  Zagadkowy artefakt na starcie odnaleziony, pozostało zrobić wyliczenia i się tam przejść. Zwierzaki zaglądają do skrytki - worek ośrupany okrutnie :)  Formalności i dalej w drogę. Pzdr, Wojtek

#6522

Bardzo ładny mulciak, klimatyczne miejsce, rewelacyjne maskowanie. I nawet spacer pomimo srogiego mrozu jakiś przyjemniejszy w tych okolicznościach. 

Przepiękny kolor wody, ładnie schowany keszyk. Spacer był czystą przyjemnością. Z gurą i illie na mroźnej objazdówce Wielkiej Polski. Dziękuję!

Osobiście nie przepadam za multakami... chyba, że są krótkie:) Świetne maskowanie, a w bajorku zbędnych rąk, na szczęście, nie było żadnych widać;) Keszyk znaleziony na wypadzie z gurą11 i Lumen. Dziękuję za skrzyneczkę:) #1964

Ja również pamiętam czasy, kiedy żywa była miejska legenda o czarnej Wołdze. A mam metrykę taką, że jeszcze pamiętam czarne GAZ-y 24 na poznańskich ulicach, to również niepokój wywoływany ich widokiem. Dane mi było zresztą się Wołgą przejechać. W sześć, a wliczając kierowcę w siedem osób :). Był to już jednak GAZ kolejnej generacji, bodaj 3102, oczywiście czarny. Jeśli jakieś lęki nam w tych podróżach po pograniczu Armenii, Iranu i - wówczas - Górskiego Karabachu towarzyszyły, to zupełnie innego rodzaju. Leci zielone :).

Pictures for this log entry:

Czarna Wołga

Czarna Wołga

Historia mrożąca krew w żyłach... ale spacer bardzo przyjemny, chociaż po deszczu trzeba uważać, bo ślisko. Oba etapy sympatyczne, w ładnej okolicy. No i ucieszyła oko tytułowa maszyna zgrabnie zaparkowana w ustronnym miejscu.

Bardzo dziękujemy za znakomitą skrzynkę. :-)

Ciekawa okolica, z super przejazdem kolejowym na przyciskSkrzynka także świetna. 

Bardzo przyjemny multak, bezstresowy, mimo groźnie brzmiącego tytułu.Faktycznie, ten przejazd kolejowy to jakiś ewenement. Finału w takiej postaci się spodziewałam, także elementu zaskoczenia nie stwierdzono.Dzięki za skrzynkę.

Ładny opis, starannie wykonany etap oraz finał nawiązujący do opisu wynagradzam gwiazdką.

Zdobyta podczas rowerowej wycieczki z Smerfetką w bardzo przyjemną niedzielę podczas ataku na cmentarze ewangelickie.

Dzięki za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!

Daje gwiazdke za fajna historie i sposób dotarcia do skrzynki finałowej. Przejazd  kolejowy rodem z czasów opowieści  o czarnej wołdze.  :)  Drużnik chyba nie spodziewał się takiego ruchu w tym dniu....I jak zywykle szacun dla właściciela kesza za sposób maskowania, ktory nie idzie na łatwizne.... 

Fajna skrzyneczka. Pamiętam czarne Wołgi na ulicach, i legendę o porwaniach dzieci tez... Faktycznie dojazd tylko od wskazanej ulicy, ciekawy przejazd kolejowy, rzadko spotykany na żądanie. Skrzynka dobrze przygotowana i w ciekawej okolicy. Razem z czarnyksiaze. Dzięki. Pzdr. 

Dopiero na miejscu przeczytałem, że "Dojazd tylko od ulicy 15 sierpnia" a ja przecież w październiku i nawet nie wiem gdzie ta ulica ;)  Na szczęście wołga (?) szybko się znalazła, żadna rączka jej nie trzymała i można wracać.

S.T.F Bardzo fajna :)

FTF, w wesołej ekipie, TFTC!

Z pewną taką nieśmiałością odwiedziliśmy glinianki, akwen niebezpieczny, acz bardzo malowniczy. Grozy naszemu pobytowi dodało to, że nie było tu żywej duszy, żadnego niedzielnego moczykija - czyżby czarna wołga znów zebrała krwawe żniwo? Za makabryczną opowieść rodem z PRL-u oraz tematycznego keszyka malujemy trawę na zielono ;)