#10 dnia dzisiejszego, ponowna wizyta w okolicach Wrocławia. Niby wiadomo, gdzie szukać, ale zapukaj czy ktoś w kabinie nie siedzi :P

Subtelnie ukrytaOkolica wyludniała, wiec poszło dość sprawnie. Dzięki!

Kolejna wizyta, tym razem z Klarą i nie odejdę jak nie wymacam...Nie obyło się bez kontaktu z autorem, dodatkowej akupunktury, interesujących pogaduszek z kierowcami.... niby takie łatwe, a jakoś tak mi długo zajął ten keszyk. Dziękuję za skrzyneczkę:)

Pogratulować wyboru miejsca. Albo trzeba mieć szczęście albo czekać nawet kilkanaście minut. Mi się nie chciało, wiec dopiero za trzecim razem dopadłem kesza.

Tftc!

Z początku kierowca autobusu nieco przeszkodził, ale po powrocie po kilkunastu minutach się już udało bezproblemowo znaleźć pojemnik. Dzięki za kesza!

Tu szybka akcja się odbyła, szybko i sprawnie keszyka się zdobywa, dzięki:)

Dziś za drugim a łącznie z 4 razy już tu byłem, zawsze ktoś go pilnowałdzięki

Krótkie keszowanie na północy Wrocławia. Udało się odwiedzić (z sukcesem) kilka naszych wrocławskich mostów - niektóre pierwszy raz w życiu. Na razie ledwo co przekroczyłem połowę serii, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas na tryumfalne zalogowanie całej geościeżki. Dzięki za keszyka !

Mam za krótkie ręce, musiałem wc obejść. Dzięki

Dziękuję, znalazłem. Dokładnie za WC.

Wymiana logbooka.

Pictures for this log entry:

stary logbook

Dzisiaj na kesze wypad andrzejkowy.
Na Kłokoczyce wyruszam na łowy.
Wesker na mostach miał tu pracy wiele.
Aby keszowcom uczynić wesele.

Że kesz jest za WC proszę nie marudzić.
Lepsze to niż psią kupą buta se ubrudzić.
Są kesze otoczone psimi odchodami.
A w dodatku nie są czepione magnesami.

Kłopot z odłożeniem - tak to nieraz bywa.
Musiałem z tubylcem pogadać o rybach.
Że niby w rzeczce okazów szukałem.
I dlatego tak długo przy barierce stałem.

Kesz o serwis pomalutku stuka.
Tylko jedna czwarta wolnego logbooka.


TFTC!

Pierwsze zabudowania, a więc i pierwsze ciekawskie oczy obserwujące z oddali. Mimo to udało się zdobyć keszyk. Dzięki!

Kiedyś przy moście Lumen już była

Kesza szukała, lecz się odbiła

Przyjechał zaraz autobus jakiś

I pan kierowca wiecznie się gapił.

To odpuściłam...

Dziś na wycieczkę reddox zapraszał

Szukać pomagał, ludzi odstraszał

Grzebał i macał, pająki zwiały

Wreszcie ukazał się nam kesz cały

Mam go, zdobyłam!

No nie, to miejsce bardzo nam nie podeszło. Gmeranie w krzakach za kiblem, przy możliwym monitoringu okiennym i stojącym na pętli autobusie. Na szczęście udało się jakoś skrzynkę wygmerać, ale trwało to długo.

Spodziewałem się, że nie będzie lekko, ale poszło nadspodziewanie łatwo. Dziękuję :-)

Na rodzinnym keszowaniu z Alą i Michałkiem. Dużo macania ale bez skutku. Miejsce bardzo na widoku z okien i podwórek plus autobus:) 

Autobusu nie było, ale za to przywitały mnie psiaki z pobliskiego domu. A że to był gorący dzień oprócz psów towarzystwa dotrzymywał mi charakterystyczny zapaszek, dość intensywny.

Most tu w okolicy widziałem niejeden
Teraz staję przy pętli sto czterdzieści siedem
Za Toj-Tojem ponoć mikrusek schowany
Nie najlepszy więc zapach i widoki mamy
Zdobycie tu łatwe to Wam gwarantuję
Chyba, że autobus w pętli oczekuje
Tak było tym razem, stałem minut kilka
Potem pomyślałem - poczeka keszynka
Pojechałem szybko inne zdobyć skrzynki
By za kilka chwil wrócić znowu do keszynki
Gdy byłem z powrotem nikogo nie było
Autobus odjechał, milej się zrobiło
Podjęcie mikrusa to formalność była
Światło dzienne kolejna skrzynka zobaczyła
Przy pętli też stoi coś jakby kapliczka
Tam krzyż i Madonna z rysą na policzkach
Nie wiem czy głos z nieba pomoże w Twym boju
Mi szybko tu poszło zaraz przy Toj-Toju.

Znaleziona z Gackkiem, Phoebe i Jeźdźcem podczas wizyty na Dolnym Śląsku. 

Znaleziona z Fibi, Akim i Gackkiem, podczas czerwcowego wypadu w dolnośląskie:) Dzięki!

Znaleziona podczas wyprawy w akalice Wrocławia z Aki, Jeździec i Phoebe.

Podjęcie w stylu szybko i sprawnie. Dzięki :)

W końcu, za trzecim podejściem znalazłem. W sumie nic dziwnego, że wcześniej ani go nie widziałem ani nie mogłem wymacać. Tym razem poprzednicy zostawili go tak, że wystawał maciupeńki kawałek i było go pod odpowiednim kątem widać. Swoją drogą ciekawe, czy tak pierwotnie był włożony, ja tam nie byłem w stanie palców wsadzić i musiałem kombinować.

Wyjątkowo wiejski zakątek Wrocławia, czuć wzrok lokalnych. Udało się w miarę szybko wymacać, nieźle się schował. Chyba nie spaliłem ;) 

Znaleziona z Adamem. Na pętli stał tylko autobus więc po przeczekaniu kilku minut gdy odjechał mogliśmy spokojnie go odłożyć. Adam bez wysiadania z auta sprytnie wychylił się z auta. Ciekawe czy przy tym sposobie podejmowania trudność terenu wzrasta czy maleje. 

#965 

Pictures for this log entry:

logbok

_{Kesz podjęty chwile po odjeździe autobusu z pętli. Dzięki za kesza} 

#2896

Jak autobus odjechał to można było spokojnie szukać. WC małe nie jest, ale ja mam długie ręce, wiec go wymacałem ;) 

Szybko i sprawnie podjęty kesz, dzięki!

To prawdziwe jest wyzwanie

Tu prowadzić keszowanie

Bo kierowca autobusu

z dobrej woli czy też z musu

wlepia w nas dwie swoje gały

obserwując postój cały 

nie da podejść do toitoia

bo TA TOALETA MOJA!

Nie ma bata, trzeba czekać

przed kierowcą nie uciekać

a jak sobie już pojedzie

toitoi wykorzystać w biedzie ;)

Hop na kordy, koło sracza

Lecz autobus tu zatacza

Swoje koła na postoju

By kierowca w pocie, znoju

Mógł odpocząć po kręconych

Kółek w trasie porobionych

Minut dziesięć stoi menda

Ragnar się wkurzony szwenda

Uff pojechał sobie w końcu

Podjęliśmy kesza w słońcu

Co nam pięknie zaświeciło

By nam smutno już nie było.

Stf'ik leży blisko,

Ciężkie będzie to keszysko.

Pętla pusta poza busem,

Jakiś konik pędzi kłusem.

Wyczekałem moment długi,

by się wpisać jako drugi.

Gdy kierowca poszedł w tany

Keszo wzięty i oddany.

Dzięki

To i to i kesza nawet można tam znaleźć. FTF, dzięki!