Ło Panie Marianie, ależ tu zacna popijawa się odbywała! Flaszeczki opróżnione, a dla spóźnionych gości ni naparstka wody ognistej się nie ostało.

Wyprawa na Mariana zakończona sukcesem. Na miejscu spotkaliśmy się z Irminą we wskazanej godzinie, ciemno i cicho, więc pora ruszać do ataku. Po wskazówkach od wcześniejszych znalazców do budynku dostaliśmy się bez większych problemów, kesz też namierzony ekspresowo. Potem małe zwiedzanie. No faktycznie balet trwa już cztery dni...Oj fajna przygoda, dzięki! :) 

No no, ale żeby do tej pory nie posprzątać po tym weselu. 

Lipcowa wyprawa eksploracyjna w Lubelskie klimaty. Okraszona wieloma przygodami, pełna ciekawostek... Ta wycieczka pokazała czym jest prawdziwe prawo dżungli .... odwieczny konflikt człowiek - komar stał się tematem przewodnim tej ekskursji na wschód. Wyszliśmy z niej zwycięsko, chociaż nie bez bitewnych obrażeń... (zwłaszcza obraziłam się na te komary,którym udało się dostrzec i wykorzystać lukę w ochronnej warstwie sprayu OFF). Wyprawa cudowna, niepowtarzalna i pełna lokalnego kolorytu na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci i zrobiła mi apatyt na więcej! Na pewno zajrzę jeszcze w te rejony!"

To był taki Marian na deser. Początkowo wydawało mi się mało możliwe wejście do budynku skrywającego kesza ale po przeczytaniu wpisów trzeba było użyć dostępnych w bagażniku narzędzi i .... HURA! udało się!  W środku totalna demolka, parkiet jakby lekko nierówny ale nie odstraszyło mnie to od zwiedzania. Kesz tuż przy wejściu ale warto pozaglądać w opuszczone kąty. Dzięki!

Och Marianie, ty to potrafisz wyprawić wesele. Zawsze myślałem, że to w świętokrzyskim na weselach latają sztachety z okolicznych płotów a tu proszę cały lokal zdemolowanyWprawdzie obecnie wszystkie wejścia i okna są zabezpieczone ale na szczęście da się wejść metodą "na klamkę". A w toalecie czeka mały skarb ;)

Dziękuję i rekomenduję.

Tym razem znaleziona bez pudła. Fajny myk z drzwiami. TFTC!

Wspólne keszowanie w gronie niezawodnych keszerów.  Tym razem skrzyneczki za Wisłą. Obiekt zabezpieczony przed złomiarzami i innymi wandalami. Zabite okna i drzwi. Doświadczeni keszerzy, bez trudu( nie niszcząc zabezpieczeń), dostają się do wnętrza obiektu. Spotykają duża ilość owadów, atakujących drogi oddechowe i twarz. Wytrwale poszujują skrzyneczki z miernym skutkiem.Postanawiają dokonaćreaktywacji.Dziękuje i pozdrawiam.

Trochę było kłopotu z tą skrzyneczką. Otwory okienne i drzwiowe, zabezpieczone płytą i przykręcone wkrętami. Dojście do wewnątrz- utrudnione. Chwila rozważań i decyzja, wchodzimy na patent. Pomieszcznia sprzątnięte, swobodne dojście do wszystkich pomieszczeń, jednak pomieszczenia sanitarne zagęszczone dużą ilością muszek.TFTC.

Przedświąteczna wyprawa na Mariany. Mariany wyjątkowo nie dopisały, ten jeden udało się zdobyć. Dodam jeszcze że aby otworzyć drzwi potrzeba jest... klamka lub coś co ją zastąpiTFTC

Dzień krótki jak odcinek opery mydlanej nie zniechęcił nas przed wypadem w teren. Więc jesteśmy i kolejnego kesza zdobywamy :)

Tutaj Marian to już dawno był. bo okna zabite płytami a drzwi wkrętami zablokowane... Na szczęście udało się dostać do budynku po lewej - drzwi od frontu. Tutaj ostrożnie - tuż za dzrwiami jest dziura prowadząca do piwnicy! Miejsce ciekawe, choć niebezpieczne.

Poszukiwania ponadto skutkowały walką z jakimiś muszkami... Niestety nieskutecznie. Postanowiliśmy dokonać reaktywacji w miejscu zgodnym z opisem... PET

Dzięki za skrzyneczkę i pokaznie miejsca!

Wrócę do ciebie, Marianie :/

Miejsce posępne nawet straszne. Dobrze że nie wybraliśmy się o zmroku. trocche  się naszukalismy ale udało się. Dzięki.

Hello,.

Powrót z wakacji, mocno pokrętną drogą, ale przez skrzynki, które chcieliśmy odwiedzić :)  Patriotyzm Mariana nie dawał nam spokoju. Na swój sposób człowiek był patriotą, nie można mu tego odmówić. Miał te swoje idee, umiłował kraj (specyficznie, ale jednak), w wojsku był, do obcych krajów jeździł, lecz zawsze wracał, gościł po Polsce wzdłuż i wszerz, zostawał na lata w ludzkich opowieściach. Brakowało nam małego domknięcia. I dzisiaj się udało. Coś, co wcześniej skutecznie uniemożliwiło eksplorację, w nieznany sposób zmieniło swoje miejsce i uczyniło skrytkę dostępną. Kesz na miejscu, a Marian … No właśnie, znowu go nie było. Ale zostawił znak patrioty, czyli jednak nim był na bank :)  Pzdr, Wojtek

To jeszcze nie koniec ;)

Hello,

Niestety, Marian nas przechytrzył. Ale wrócimy i mu pokażemy!  Pzdr, Wojtek

Kesz na miejscu.

Niestety, w tej i drugiej ubikacji nie znaleźliśmy. Pzdr. 

Usuwam z listy znaleziców dwa wpisy -  odwiedzenie miejsca i hasło to nie wszytsko, brak wpisu w papierowym logbooku.

Miejsce w którym nawet kiedyś bawiłem się na weselu. Dzisiaj odwiedziłem to miejsce i trochę się zmieniło. Trochę czasu mi zajeły poszukiwania, ale dzięki temu zwiedziłem cały obiekt. Dziękuje za świetne poszukiwania.

Jest FTF.

Do tej pory miałem tylko dwa Marianowe kesze w kolekcji. Dziś na trasie przejazdu znajdowały się trzy nowiuśkie pojemniki. Udało się namierzyć i podpisać tylko dwa, ale dwa Marianowe FTFy jednego dnia - i to w moje urodziny - to i tak nie lada gratka :)

Tutaj poszukiwania nieco potrwały bo zacząłem od niewłaściwego budynku. Jak już trafiłem do tego co trzeba - to kesz padł od razu.

Ależ rozpierduchę zrobił Marian z ziomkami. Najwyraźniej w myśl starego motta znanej francuskiej kokoty: "Po nas choćby potop" ;)

Dzięki za kesza!

Obrazki do tego wpisu:

FTF