Z poszukiwaniem skrzynki błyskawiczna akcja, jednak podczas wpisywania zostaliśmy nie za grzecznie poproszeni o opuszczenie terenu prywatnego, co było o tyle dziwne iż staliśmy z dala od zabudowań w lesie, więc zdecydowanie był to jakiś nadgorliwy terytorials. Skrzyneczka ma się dobrze i jeszcze posłuży. Dzięki!

Najtrudniejszy kesz tego wyjazdu, ale nie przez ukrycie, tylko jak podjąć niepostrzeżenie. Jak mieszkańcy zobaczą że tam idę to pomyślą że za potrzebą i będzie awantura. Zakradłem się lasem, ukryty w krzakach przeczekałem aż dwóch ludzi spod wejścia skończy rozmowę i się rozjedzie i wtedy jak ninja przemknąłem. Przy wpisie tylko się modliłem by nikt nie wyszedł śmieci wyrzucać. Po wszystkim już na legalu podszedłem bliżej, zaszedłem na tył, parę fotek i do auta które zostawiłem przy wiadukcie. Przy okazji miło było zobaczyć pałac przy którym teren zadbany, kwiaty w rabatkach, trwa skoszona i nie walają się jakieś niepotrzebne graty.

Ale masakra, ja myślałem, że tu pojedyncze osoby na posterunku, a ruch wokół posesji jak na Marszałkowskiej. Udało się chociaż pewności nie mam czy nikt mnie nie widział. 

Naprawdę ładny. Dzięki.

Bardzo ładny pałac, nie pomyślał bym, że tam po prostu mieszkają sobie jakieś rodziny.

Dziękuję za kesza w tym miejscu.

Okolica znana z racji sąsiedniego zamku, ale pałac odwiedzony po raz pierwszy. Piękny, zadbany, widać, że wspólnota mieszkaniowa dba o niego i otoczenie. Skrzyneczka szybko podjęta. Dzięki. Pzdr. 

Towarzysząc w spiskowaniu i zakładaniu :)

Dzięki za kesza

Poszło gładko, choć nie powiem cykaliśmy się... Kesz zdobyty wspólnie z bodziu79!TFTC

Wspólnie z ladybird78!TFTC

O zamku oczywiście wiedzieliśmy ale o pałacu już nie. Bardzo dziękuję za pokazanie, może nie jest tak imponujący jak zamek ale też godny zobaczenia. Nas nikt nie zaczepiał, nie wypytywał, a kesz poddał się bez oporów. TFTC!

Obiekt zamieszkały jest przez 17 rodzin. Reprezentant - sam Pan Prezes, czujnie stał przed wejściem i patrolował wzrokiem okolicę. Zrobiliśmy więc sesję foto, wrośliśmy w otoczenie i omijając go z daleka przeniknęliśmy na współrzędne. Już, już Da miała wyjąć pojemnik, gdy zmaterializował się na skraju garaży pytając "Cóż tu porabiamy". Musieliśmy odpuścić, aby nie spalić skrzynki. Skończyło się na dłuższej rozmowie z Prezesem, w trakcie której poznaliśmy sporo ciekawostek na temat okolicznych atrakcji. Przy okazji też byliśmy zachęcani do rozpoczęcia nauki w szkole leśnej. Kto wie, kto wie... jeśli otworzą odpowiednie klasy?
Z informacji uzyskanych od Pana Prezesa wynika, że może warto rozważyć przeniesienie skrzynki poza obszar monitorowany, ale może tylko my mieliśmy pecha i następni nie będą musieli wymyślać legendy na pobyt na kordach.

Ach te atrybuty! Po wpadce przy Hubercie byliśmy szczególnie na nie wyczuleni i chociaż kordy zdecydowanie ciągnęły nas na manowce (czytaj: do lasu), to Bar po chwili się opamiętał. ;-)

Bardzo pomysłowo schowana skrzyneczka, piękny pałac, zadbany i zamieszkały, czego chcieć więcej? ;-)

Dziękujemy. :-)

Bardzo ładny ten pałac. Z pewną nieśmiałością poruszałem się po terenie widząc tabliczkę Teren Prywatny Wspólnoty Mieszkaniowej". Na szczęście nikt mnie nie zaczepiał. Najpierw zobaczyłem kesza na drzewie, później spojrzałem na atrybuty i mimo pływających kordów udało się bez problemu znaleźć FTFa.