Zajefajnie, właśnie się zorientowałem, że przez pół godziny ryłem w poszukiwaniu niedostępnej skrzynki <facepalm>... Głupota nie boli ;-)

Skrzynka zniknęła ????

Znaleziona podczas spaceru w towarzystwie Nati. Ćwira i mojej rodzinki. TFTC!

Zaliczone podczas spaceru z rodzicami i ciocią i wujkiem :)

Tutaj nie było szybko i sprawnie... Najpierw pokonanie przeszkody wodnej (po szkoleniu wojskowym nie było problemem...) a potem szukanie najpierw nie tam gdzie trzeba... Ostatecznie strażnik odnalezionyTFTC!

Razem z marass1111. Dziękuje.

Skrzynka odwiedzona po (13.09) raz drugi bo po sąsiedzku z ostatnią skrzynką mojego sąsiedniego projektuDzisiaj razem z zuza007 i od drugiej strony, bo po łażeniu kilometrów po lesie człowiek już wie gdzie jest mostek, a gdzie ścieżka i dokąd prowadzi ...Znaleziona chyba reaktywacja norbiego. Dzięki. Pzdr. 

Dzięki za kesza

Ładne i z poczuciem humoru. Trochę się obawiałem ale poszło nawet sprawnie. Nie jestem fanem popu, ale król to wyjątek. Dzięki.

Trochę się martwilismy bo od kilku miesięcy brak znalezień i to nasz dziś pierwszy kesz z tej serii. Jednak dopasowalismy jakoś spojler do miejsca ukrycia, kordy w miarę pasowały,  schylilismy się i element nawiązujący do tematyki kesza i obok mikro pojemnik chyba reaktywacyjny bo w nim tylko jeden wpis i to z dzisiaj.TFTC

Znakeziona reaktywacyjnie.

Jako że znalazłem resztki maskowania, pozwoliłem sobie na mini reaktywację w objęciach strażnika.

Dłuższą chwilę tutaj szukałem ale teren bardzo poryty przez dziki, po których został zapach ale po  keszu ani śladu. 

było strasznie i pięknie, ptak siedział na pieńku i pilnował rowerów i miał wielki ubaw ze mnie, a ja zaskoczyłam samą siebie jak zwinnie suchą stopą, a nawet dwiema smyknęłam przez  ten strumyczek, bateria padła zużyta na mierzenie kilometrów przejechanych rowerem, wiec trochę po omacku poszłam w dół rzeczki , która zmienia się dalej w prawie górski potok, zwiedziwszy świeżutkie żerowisko, bojąc się strasznie dzikiego strażnika, znalazłam tego ludzkiego ,który wydał mi się bardziej sympatyczny niż jakiś owłosiony, skrzyneczka pieczołowicie-artystycznie tematyczna, piękne miejsce, dobrze, że teledysk obejrzałam sobie sobie po znalezieniu, bo adrenalina mogłaby osiągnąć poziom alarmowy. O jaki Michel był wtedy jeszcze naturalny i szczęśliwy! WIELKIE DZIĘKI

Kiedy myśleliśmy, że to już koniec atrakcji wyskoczył nam Thriller. Oj zbieraliśmy się za niego. Tu zdejmowanie obuwia, tu rzucanie klód pod nogi, pies piszczy bo sam by dał nura, a jeszcze z dala słychać "Dzień dobry". To Ćwir z Nati. Ostatecznie podjęty zbiorowo z AA-TEAM. Kolejna piękność warta każdej gwiazdki. 

. Nie obyło się bez budowania "tratwy", moczenia butów i łapek. Ostatecznie udało się do niego dostać i pokonać wychodzonego strażnikataki jakiś blady, chyba z braku słońca. Wpis grupowy razem z MiiOl, Ćwir(em) i Nati. Bardzo fajny kesz i super maskowanie... dla straznika leci gwiazdka, dziękujemy za przygodę :)

Coś w tym jest, podejmuję skrzynkę Thriler, a tutaj niepojący teflon z pracy. Żeby dostać się na drugą stronę rzeki skakałem jak żaba w grze froger z komputerów 8 bitowych,

Strasznie ta rzeczka prze meandrowała... Żeby kesza zdobywać przeprawę  budować?!Daliśmy radę. Straszny strażnik na miejscuDzięki.

No to w bród po kesza, orzeźwiające takie pomoczenie nóg. Kolejny świetny kesz, dzięki wielkie!

TFTC

Wody po kostkę, a pory ufajdane do kolanAch, z tym Jacko nigdy nic nie wiadomoPobrodzić z nami przyszedł brasia i wygmerał skrzynkę... nie sprawdziłam tylko czy jaki dreszcz go naszedł ;)

Brodzić nie brodzić, przyłapani wyszło że brodzić, we 3 sympatyczniej :D

A cieplutka woda nas zastała, zostałbym na dłużej zeby nie te kesze, ech..

Fajny znany pomysł na umilenie keszowania.

dzięki

Tu chwila zwątpienia - rady napotkanych po drodze mówiły o pokonywaniu strumienia (o chlupnięciu do wody z drzewa już było), na co córki za bardzo nie chciałem narażać;) Po kamieniach nie chciałem próbować (bo pewnie i tak bym się umoczył), został więc bród:) Córka cierpliwie na mnie czekała, a ja na bosaka poleciałem:p Szczęśliwie żadnego odoru na miejscu nie było, smród ciał zmywał strumyk:p Szybki wpis i w dalszą drogę:) Dzięki za skrzynkę!

Dogoniliśmy ekipę Buniaczka i Vilka, wzmocnionych o Brasię, gdy już wdziewali obuwie na mokre nożęta, ale nie wyglądali na niezadowolonych. ;-)

Połówka również postanowiła się odświeżyć, a decyzja ta zaowocowała przyjemnym dreszczykiem, gdy po drugiej stronie Styksu znalazła... ale o tym już każdy sam powinien się przekonać, bo warto!

Dziękujemy za znakomity nastrój tego miejsca, wzmocniony odpowiednimi elementami grozy i w podziękowaniu dajemy gwiazdeczkę. :-)

Trochę się naszukaliśmy nie po tej stronie strumyka co trzeba... ale szybko przyszedł Ronja z Night Time i dokładniejszym GPSem wyprowadził nas z błędu. :) 

Podczas przechodzenia na drugą stronę po przewróconym drzewku ten niestety nie wytrzymał mojego ciężaru i zrobiłem orzeźwiające chlup jedną nogą. 

Dzięki za fajną skrytęczkę i całą serię. Bardzo dopracowana i starannie zrobiona! :) 

Miejsce parkowania wybrałem niezgodnie z intencjami autorki tuz obok innych keszowozów. W pobliżu kordów nakryłem sympatyczną parę keszerów i kesza zdobyliśmy już razem.

Kordy uparcie ciągnęły na drugą stronę, więc trzeba było się przeprawić. Zastany na miejscu strażnik pozwolił zajrzeć do kesza, więc skorzystaliśmy z okazji i wbiliśmy pieczątkę. Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

I kolejny raz przyszło się przejść po Radojewie i okolicznych krzakach :)  Trasy doskonale znane, nawet własne kesze są po drodze, to i łatwiej będzie szukać. Na pierwszej skrzynce zaliczyliśmy dublet, bo poza nią znaleźliśmy Agnik z Morisem. GPS uparcie pokazywał, że punkt jest po drugiej stronie. Nie było wyjścia, przeprawa zaliczona z przygodami ;)  Copiesowi bardzo się spodobało brodzenie w wodzie. W skrytce powiało grozą, ale taką akceptowalną, z przymrużeniem oka. Miły początek, lecimy dalej. Pzdr, Wojtek

również STF wspólnie z algidą, rredanem i abukkawonem. Pieseł skakał wyciągając nam wszelakie kije z wody. Najczęściej większe od niego. Przeprawa wykonana, kesz podjęty.

Przypomniał się spacer sprzed niemal dokładnie czterech lat i kesz znaleziony w podobnych okolicznościach. Metodę wybraliśmy te sama. Zabawa była doskonała ale znów w radości nie byliśmy w stanie dorównać piesełowi, który z brodzenia cieszył się najbardziej. Kolejny STF, TFTC!

Z daleka wiedzieliśmy, że to musi być TAM. Oczywiście nie zamierzaliśmy szukać łatwiejszej trasy dojścia skoro mogliśmy forsować przeszkodę wodną. Ro skorzystał z amfibii, Da przefrunęła nad lustrem wody i szybko przywitała się ze strażnikiem. Bardzo się podobały  zdobienia skrzynki. Dziękujemy i z przyjemnością rekomendujemy jej zdobywanie

Mini geoŚcieżka założona - można logować. ;-)