Skrzynka znajdowała się na terenie prywatnym i była umieszczona bez zgody zarządcy terenu. Ponadto teren jest niebezpieczny i ulega dalszej dewastacji, istnieje duże prawdopodobieństwo utraty zdrowia i życia-archiwizacja.

Skrzynka została zarchiwizowana.

Tak jak mi zaraportowała Mainecoon123, skrzynki nie było. Nowy pojemnik blisko starego miejsca ukrycia, opis bez zmian.

O tej ścieżce słyszałam dużo ... I od dawna się wybierałam... Udało się dzisiaj z czeskim geotowarzyszem Jirkamet. I wygląda na to, że nie była to moja ostatnia wizyta - dzien zakończony z wynikiem 9/14 ( Narodzin Bestii według mnie nie ma na miejscu - pozwoliłam sobie na prowizoryczna reaktywację, ale Sławek nie zaakceptował i nie pozostaje mi nic innego, jak pofatygowac się tam jeszcze raz )

Cóż napisać... Miejsce naprawde fantastyczne, niezapomniane... Czas zatrzymał się tu w miejscu...

Same skrzyneczki wymagające, ale po autorze nie można się spodziewac niczego innego : )  Ale mimo wszystko uważam, że teren jest zaniżony - wiekszośc skrzynek nie do zdobycia bez współpracy/sprzętu... Takie np Olśnienie Heretyka czy Cybernetyczny Szał zdecydowanie nie są T3,5 ... Ale ja z tych przeciętnych jeżeli chodzi o siłę i sprawność : )

Poszukiwania też z tych dajacych w kość - w każdym obiekcie mnóstwo potencjalnych skrytek - dzięki za hinty; zwykle pomagały

No i kolejny dnf... Miejsce ze spoilera znalezione, jego okolica dokładnie sprawdzona... Albo nie dość dokładnie, albo skrzynki nie ma... W jednej ze szczelin tkwił kołek ( maskowanie ?), ale nic za nim nie było ... Zrobiliśmy prowizoryczny serwis, ale owner nie zaakceptował, więc loguję jak wyżej... Nie wiem, kiedy przyjadę dokończyć ścieżkę  - jeśli ktos w najbliższym czasie będzie podejmował Narodziny Bestii - proszę o usunięcie naszej reaktywacji ( plastikowy element owinięty w folię z nickami Jirkamet + mainecoon )

Wspólne keszowanie i wyprawa szlakiem zabitych dusz... Poszukiwania pełne wrażeń i emocjiTFTC

Kesz znaleziony w mocnej ekipieMiejsce było nam znane z opowieści innych keszerów i z wiadomo z youtuba...Więc kiedy padła propozycja wyjazdu w tą okolicę nie zastanawialiśmy się nawet sekundy!!!Warto było! Emocje i wrażenia nie do opisania!!!TFTC

Hello,

Data narodzin nie tak stara - jest szansa, że Bestia jeszcze się nie przeobraziła ;)  Dochodząc do kesza widać było, że proces nadal w toku, bo produkty przemiany mocno zaścielały deski ;)  Zanim tam jednak wlazłem nastąpiła krótka seria dowcipów i heheszków, spowodowana różnymi koncepcjami wtargania na górę zadka, bez naruszania jego integralności ;)  Na zespól zawsze można liczyć :)  Pzdr, Wojtek

Keszowanie z ekipą! Bardzo mi się podobało!Dzięki!!!

Wyprawa w silnej poznańsko-pilsko-zielonogórskiej ekipie. Kolejny budynek spenetrowany od piwnicy po dach. Chwila szukania i skrzynka się znalazła. Dzięki. Pzdr. 

Co to był za dzień... Emocji wiele, miejscówki nieprzeciętne, a kesze bardzo wymagające. Miejscówka zapada w pamięć. Dzięki i pozdro!

Napis jest, a jakże, ale dalej chyba się nie da :)

Przejeżdżaliśmy z yabayem  autostradą nieopodal Legnicy, więc skręciliśmy w bok by szybko zgarnąć kilka keszy i dalej w drogę.

Nie doceniliśmy wagi tematu i zeszło nam pół dniaAle nie żałuję, przy takich keszach to warto się dłużej podelektować.

Dzięki za super skrzynkę.

Długo nam tu zeszło, ale freneyowi w końcu udało się znaleźć odpowiedni napis.

Dzięki wielkie.

logi myliły , jedno zaprzeczało drugiemu , w końcu zwróciłem uwagę na konstrukcję budynku i to była dobra myśl , po chwili kesz był nasz , piękne dzieki

dzięki za kesza;) 

Przyjemne geościeżkowanie w wesołej ekipie. Dzięki za pokazanie tak ciekawych obiektów. Kolejne z serii gdyby nie kesze to bym nie dotarła.

tu zeszło się najdłużej i mimo, że w sumie pierwszą myśl jaką miałem była dobra to podczas lektury logów porzuciłem ową myśl i zaczęliśmy szukać inaczej. tutaj na logach niektórych bym się nie skupiał i powiedziałbym że jednak jeden z najwyższych poziomówWeekendowy wypad (ponoć ) extremalnyW wesołej ekipie znaleziony keszyk. dzięki za skrzynkę.

Co? Ja nie wejdę? Kolegom z ekipy nie strzeliły w krzyżu żadne kręgi i dyski im nie powyskakiwały, więc z masą Lumen nie jest jeszcze tak źleSławek - czemu nic nie wspominałeś, że na tym szpitalu jest jeszcze działająca sauna??? :P

Szpitalna wyprawa w szalonym wrocławskim towarzystwie. 

Tutaj nam zeszło ponad godzinę. Wszystko przez to, że przestaliśmy ufać intuicji (gdzie Sławek by to ukrył), a zaufaliśmy logom. A te wyprowadzają na straszne manowce. W każdym bądź razie - budynek przeszukany do ostatniej spłuczki. 

po dłuższych poszukiwaniach, cel skrzyneczki był tylko jeden... trop był 100%. Udzielanie pomocy na wejście to jedno, ale po główkowaniu relaksacyjnie wlazłem sam i z tego jestem dumny. Dzięki za miejsce

Tak, właśnie, tym razem zostaliśmy zmyleni ponieważ skrzynka nie schowała się w najwyższym lub najniższym punkcie. Raczej wyższe stany średnie. :-). Za to temperaturowo raczej najwyższe w dniu dzisiejszym.

Na początku Da weszła w klaustrofobiczną przestrzeń przez taką szczelinę, że szukałem napisu "tylko dla wężów i łasic". Potem nie mam pojęcia po kiego grzyba chodziliśmy po obiekcie powyżej kalenicy. Chyba udzielał się nam już nastrój założyciela do chowania skrzynek w najbardziej niedostępnych miejscach obiektów. Wreszcie sprawę zakończył Luksta odczytując datę z miejsca już wcześniej przepatrywanego.
Sprytna bestia z tej skrzyneczki, dziękujemy

WredanSamoZŁO mawiają, co go znają. I faktycznie eka zebrała się w jednym kącie, poczęła dokonywać sztuczek na myśl o których niejednemu wuefiście wzrok zrobiłby się maślany, a ja już wiedziałem, że to nie tu. Obrałem kierunek, wdrapałem się na poziom + 1 i miejsce geointucji zajęła geoślepota. Data umknęła i tak znaleźliśmy się na poziomie +2.. Obmacaliśmy go dokumentnie, oczywiście bez efektów. Zarządzilismy taktyczny odwrót celem przegrupowania, a w jego trakcie luksta doniósł „no, przecież tu!”. Im mniejsze budynki oglądamy tym bardziej znajomo się robi. No tak, toć obiekt jest niemal rówieśnikiem pobudowanym w tym samym stylu, co pewne koszary-strażnica w lubuskim, które poznałem onegdaj na wylot. I nawet pomalowane w ten sam deseń to wszystko. TFTC!

Betonowe monstrum w postaci opuszczonego szpitala już od dawna wisiało na mapie i machało żeby je odwiedzić i w końcu nadarzyła się okazja dzięki powstaniu tej serii skrzynek. Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na to, że całe szczęście, że udało się penetrować ten kompleks różnorodnych budynków w większej grupie, bo w życiu nie dałoby rady tego zrobić w dwójkę czy nawet w trzy osoby. Poziom niektórych skrzynek naprawdę ekstremalny, w szczególności "Pełzający strach" ( niestety, ale poddałam się, nie zdołałam dopełzać do końca...) oraz "Szaleństwo z niebios" ( oj tak weszłam tam i nie żałuję - emocje gwarantowane, ale radzę nie wchodźcie sami) Reszta również interesująca. Basen zrobił piorunujące wrażenie, prosektorium również. Dzięki za możliwość zwiedzania tego interesującego miejsca. ;-)

Opuszczony szpital kusił już od dawna, ale w końcu udało się wybrać z mocną ekipą. Zwiedzanie ekstra, miejsce naprawdę warte zobaczenia. Skrzynki natomiast mega ekstremalne, i bez narzędzi się nie obejdzie. 6 godzin spedzone na obiekcie. Zdecydowanie polecam.

Miało być szybko i sprawnie a było tylko sprawnie. Dziękujemy i pozdrawiamy. 

Keszospacery Załogi Festung Breslau i Kwiatu Keszerstwa Zagłębia – w superteamie z Ratowniczką, Galowianami, AERem i Thundercatem. Zadanie na dziś: „Szpital Zabitych Dusz” oraz „Żywot Świra”.

---

Cha Cha Cha, nie tylko tutaj miałem intuicję :)
Tak to bywa, - dobry skład, jedni wyrożniają się zwinnością i lekkością juz pukają zza ściany, inni kręcą się myslą kombinuja i mentalnie wspirają, to by zaraz ludzka katapulta w postaci Galowianina wystrzeliła mnie na zwiad by potwierdzić przypuszczenia!

P.S. Ratownik medyczny w postaci Rato nie zachwiciła nas informacja o tym, że to odział zakażny z osobną toaletą dla tych chorych na WZW, których bakterie żyją kupe lat :D

Nie wąchać w toaletach! :)

Keszospacery Załogi Festung Breslau i Kwiatu Keszerstwa Zagłębia – w superteamie z Ratowniczką, Galowianami, Katulem i Thundercatem. Zadanie na dziś: „Szpital Zabitych Dusz” oraz „Żywot Świra”.

---

W miejsce oczywiste wbiłem się praktycznie z marszu, po czym próbowałem przebić głową dachówki od spodu. Czyli typowo i oczywiście nieskutecznie. A potem długa, naprawdę długaśna rozkmina co poszło nie tak. W międzyczasie Katul ze sto razy powtórzył coś cichutko pod nosem ale my że nie, że bez sensu, że na pewno tutaj… Chwilę później zabrakło pomysłów i zaufaliśmy jednak katulowej intuicji. W punkt. Hop, hyc, tup tup i keszo w łapkach. Oj, dobrze mawiał klasyk, że mądrego to i przyjemnie posłuchać…

Bardzo dziękuję za skrzynkę,

AER

Oj długo szukaliśmy ale coś nas oświeciło i jest Dzięki

Oj młodzi młodzi, Wesk z Esim myślą jak sie wspiąć na wyżyny keszerstwa a ja w tym czasie myk i do kesza, co prawda przetrząsnęliśmy wszystkie pomieszczenia od piwnic począwszy - ale tknęło mnie deja vu z Domu Bez Klamek przy autostradzie, he, he...

Kolejny wymagający keszyk na terenie tego wymagającego obiektu. Dzięki!

Mówią, że czas nie gra roli, bo nie gra, ...ale data już tak. Odnaleźliśmy miejsce, która nam bardziej pasowało pod kesza. Okazał się nim tajemny pokój, do którego tylko nieliczni mają dostęp. Zbadaliśmy oczywiście wszystko co się dało, a tajemnicze drzwi doprowadziły nas do celu. Dzięki.

Co tu wiele mówić... miałem zupełnie inną koncepcję tego kesza. Podczas gdy ja krążyłem po budynku, Krejzol wskoczył i kesza podjął. Bardzo pomysłowy sposób dotarcia do kesza. Świetny pomysł! Znakomita. Dzięki!

Znalezione szaloną ekipą z deg i crazy_baby.
Trochę tu zeszło na poszukiwaniach drogi do skryznki.
W końcu się udało i pewien szalony człowiek z gracją górskiej kozicy wskoczył i poleciał po skrzynkę.

Tu po fakcie zrozumiałam dlaczego warto robić kesze po numerach żeby zdobywać intuicję gdzie mogą się one chować. A że z początku zaczęliśmy szukać narodzin bestii tosmy się naszukali tej daty. Każde pomieszczenie na każdej kondygnacji, najpierw jak z Arnoldem zrobiłam rekonesans i wszystkie ściany oblukane. Ciekawila nas jedna miejscowa ale jakoś nie zdobyliśmy się żeby wniknąć tam. potem dołączył Krejzol z Degiem, Lord wskazał ta druga obstawianie miejscówke i na to hasło Krejzolek zrobił hyc hyc tu ręką tam nogą tu pociągnięcie i był na odpowiednim poziomie. Trochę pospacerować aż wykrzyknął ze ma datę. .uff Nio I kesza też miał. Po raz kolejny przekonaliśmy się ze kordy to nie wszystko i trzeba się trochę poglowic gdzie to miejsce i jak się tam dostać. Fajna zabawa. dzięki.