Wpisy do logu Świńskie sprawy Mariana
7x
1x
6x
1x Galeria
Ukrywaj usunięcia
2024-12-29 10:59
Miki23
(
27)
- Znaleziona
2024-09-21 18:04
Cezex
(
5987)
- Nieznaleziona
2023-11-13 17:24
SYSTEM
(
0)
- Komentarz
2022-10-15 11:14
QbaPL
(
4161)
- Znaleziona
To jest jedne z keszy których się nie zapomina.
Po przeczytaniu logów nie miałem większych nadziei na sukces, ale na miejscu postanowiłem spróbować szczęścia i wejść na drzewo.
Całą drogę w górę miałem wrażenie, że spróchniałe drzewo nie wytrzyma mojego ciężaru i się przewróci, a ja podzielę los świnek. Na szczęście dotarłem gdzie trzeba, znalazłem kesza i dopiero będą już prawie na samym dole postanowiłem sprawdzić temperaturę wody ;)
Kolejny genialny kesz i cudowna historia.
Z przyjemnością rekomenduje!
PS. Zabieram kreta w dalszą podróż.
2022-04-18 15:50
ygrek
(
4551)
- Komentarz
Przybyli my, popatrzyli my, odpuścili my.
Ale wrócimy jak się ociepli ;)
2020-06-09 18:28
Werrona
(
2043)
- Wykonano serwis
mimo zmian w terenie (wycinka) i lekko utrudnionej dostępności (ach ta przyroda!) kesz ma się doskonale. PS. dla miłośników truskawek - tuż obok tego miejsca, w totalnym syfie i śmieciach ktoś ma pole truskaweczek. to właśnie na okazy z tego poletka możecie trafić na ryneczku. Smacznego :)
2019-09-01 15:56
ronja
(
17791)
- Znaleziona
Hello,
No tak, to było świństwo. Marian zachował się jak zwykły knur (czyżby jakaś forma odwetu za przygodę z Mańką z OP8YJF?). Nic nie usprawiedliwia takiego postępku. Smród pozostał na wieki. Pzdr, Wojtek
2019-02-09 17:05
Dombie
(
1928)
- Znaleziona
Zeszłotygodniowa wyprawa z Hobbitami na lukujowe kesze w Warszawie dała się nam we znaki. I choć najbardziej wtedy przemarzł Mi-Mi to jego młody organizm jakoś się wybronił, albo może wszystkie niekorzystne efekty skumulowały się na mnie. Dość powiedzieć, że musiałem mocno zweryfikować swoje rozległe plany keszownicze i nie tylko i spędzić dobrych kilka dni w łóżeczku szprycując się czym się tylko da. Dziś w końcu odważyłem się wynurzyć, zresztą pogoda była iście wiosenna. Wybraliśmy się z Hobbitami na wyprawę dość małą i nieodległą, ale za to celującą w dwa wcale niełatwe kesze.
Tutaj już byliśmy - mniej więcej rok temu, kiedy jeszcze był do wzięcia FTF. Niestety, przybyliśmy tu o jeden dzień za późno - tak to przynajmniej wtedy oceniliśmy. Zima była wtedy w ogóle byle jaka, ale przez jakiś czas utrzymywała się minusowa temperatura dająca nadzieję na to, by dotrzeć do celu suchą stopą. I pewnie gdybyśmy się tu wybrali dzień wcześniej nie byłoby z tym żadnych problemów. Ale ten jeden dzień zwłoki osłabił lód na tyle, że kiedy próbowaliśmy na niego wchodzić zapadał się nawet pod Hobbitami (że o sobie nie wspomnę). A że woda była wysoka, to popatrzyliśmy sobie jedynie na świnię z oddali i się oddaliliśmy w inne rejony. Następnego dnia okazało się jednak, że chyba zbyt szybko się poddaliśmy i gdybyśmy wykazali się ciut większą determinacją (a może zaatakowali z innej strony) to ten FTF byłby jednak nasz...
No a kiedy już zgarnął go stasiekm, kesz stracił najwyższy priorytet i musiał czekać na swój dzień, czyli na dzisiaj.
Zacznę od tego, że Werrona bezwzględnie zabroniła nam pojawiać się na miejscu dopóki nie zainstaluje kesza na swoim miejscu. Nie pomogły prośby i groźby - Matka Założycielka była nieubłagana, co oznaczało, że Hobbity będą się wspinać. Nie muszę chyba dodawać, że z ich punktu widzenia taki scenariusz był tym preferowanym, czego nie można powiedzieć o mnie, bo ja to zasadniczo nie włażę, a do tego zdawałem sobie sprawę, że będę się musiał przyglądać jak oni włażą i będzie mi skóra cierpła. Obaj spisali się na medal, ale to Mi-Mi dotarł wyżej i to on jest tym właściwym zdobywcą tego kesza.
Dzięki Ci synu - jestem z Ciebie dumny!
I dzięki Matce Założycielce za kesza, przygodę, wsparcie dla młodych wspinaczy i tę cierpnącą skórę :)
2019-02-09 17:02
Werrona
(
2043)
- Skrzynka gotowa do szukania
2019-01-12 22:07
Werrona
(
2043)
- Skrzynka będzie czasowo niedostępna
Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Leczenie ran po operacji chirurgicznej. Wkrótce wróci na miejsce.
2019-01-12 21:53
Werrona
(
2043)
- Wpis skasowany
2019-01-12 17:21
lec
(
1097)
- Znaleziona
Znaleziono podczas zimowej psio-wędrówki. Miał być rekonesans a w sumie wyszło zdobywanie na raty razem ze Złotą rybką. Kiedy zbliżaliśmy się do miejsca ukrycia, zimny-północny, wiatr przywiał zapach, który nieomylnie prowadził do skrzynki. Na miejscu okazało się, że można świńską skrzynkę zdobyć z marszu... i prawie tak się stało. Prawie, ponieważ wredna świnia nie chciała oddać logbooka. Nie było innego wyjścia więc zabrałem ją do właścicielki gdzie jak się później okazało dokonała się rzeź niewiniątka i gdzie dokonałem ostatecznego wpisu.
2018-04-25 07:11
Werrona
(
2043)
- Komentarz
Gura11- mianuję Cię Bohaterem Marianowej Drogi - pierwsze mokre zdobycie kesza to naprawdę wyczyn (i pierwsza taka nominacja)
A tak generalnie to suchego lata Wam życzę :)
2018-04-24 17:29
gura
(
9039)
- Znaleziona
STF
Co za mordęga. Juz nie pamiętam która skrzynka mnie tak wymęczyła. Uspokojony wpisami o suchej stopie udałem się na kordy tylko z woderami. Cóż - ponton byłby lepszy, ale tez nie wiem czy by dał radę.
Generalnie - jeśli nie macie woderów do poziomu ust (przy słusznym wzroście) to czekajcie na porę suchą. Ja nie miałemWalka trwała długo, oskrzydlałem kesza z trzech stron - wciąż za głęboko. A w głowie miałem, że jak za dużo wody (jakiej wody!!!! - tego czegoś) przyjme do srodką to nie dojdę do kesza. Bo mnie grawitacja uziemi.
W pierwszą stronę jakoś poszło. Potem poziom trudności bynajmniej nie opada - weź się tam dostań w mokrym, gumowym stroju!!!! Jakoś się udało. A powrót - to już masakra. Leje się z góry, leje się przez dziurę w woderach i dziurę w bucie (chyba świeżo zrobioną). Powrót jak Titanic. Z elementami zapachowymi.
Bardzo dziękuję, bardzo ;)
2018-03-18 19:02
Werrona
(
2043)
- Komentarz
Faktycznie nieco inny był plan - miała być już wiosna... suchoną nogą po FTF-a? Skandal! ;)
2018-03-18 12:00
stasiekm
(
2103)
- Komentarz
2018-03-18 11:51
stasiekm
(
2103)
- Znaleziona
Zaintrygowała mnie ta skrzynka, gdy tylko dostałem powiadomienie o jej założeniu. Znając żyrardowskie środowisko, nie spodziewałem się, iż doczeka poranka a tu proszę -była łaskawa tydzień na mnie poczekać, w stanie nienaruszonym. Atrybut wodny był dodatkową zachetą bo niedawno kupiłem nowe gumowe gacie i pojawiła się okazja ich przetestowania. Zostały jednak w samochodzie i ruszyłem od DK50 w gumiakach jedynie, a nuż się uda. Liczne ślady w okolicy kordów i popękany lód świadczyły że nie dotarłem tu jako pierwszy. Zdałem sobie sprawę, że podła pogoda ostatnich dni wycięła świński numer Założycielce i mam szansę dobrać się do meritum bez powrotu do samochodu po strój przeciwchemiczny. Stąpałem po cienkim lodzie i zaprzepaściłem rzadką szansę zostania legendarnym potworem z bagien ale oszczędziłem 10 minut. Szczęście dopisywało mi jeszcze przez chwilę bo wspinaczka w gumiakach poszła nad wyraz sprawnie ale później dobra passa się skończyła i wiatr rozwiał certyfikaty... Sprawa była honorowa więc czym prędzej zabrałem się za ich zbieranie, zakończone również szczęśliwym finałem (w skrzynce pozostały dwa z trzech).
Powrót do brzegu nie zawierał zdarzeń godnych wspomnienia więc pozostało ruszyć na kolejne spotkanie z M.
Bardzo dziękuję za znakomitą skrzynkę i okazję do dalszego ruszenia się z domu.
2018-03-12 16:54
martinesss i ania
(
1127)
- Komentarz