Skrzynka na terenie prywatnym-archiwizacja.

Mimo, że dzisiaj brama zamknięta to kulturalnie dostajemy się na miejsce przez podniszczony płot obok.

Tu sprawdziła się idealnie stara keszerska zasada: nie gap się na giepsa tylko szukaj.

Swoją drogą szacunek dla tych, którzy to znajdą w środku lata.

Podziekował.

Chwila podchodów, wchodzić czy nie. Potem kordy szalały. Jednak Keisor wypatrzył co trzeba.

Dziękuję.

#2900

Na skrzyneczkę namierzałem się od dawna, bo w momencie opublikowania geościeżki była brakującą do jej zaliczenia. 

Niestety, nawał pracy w ostatnim czasie spowodował, że nie byłem w stanie do niej podjechać w "godzinach pracy". 

W końcu wyszło mi, że jedyną szansą jest sobota. Mokro, zimno, ale na terenie trwały intensywne prace.

Skrzynka dość sprawnie namierzona (chociaż za pierwszym podejściem przeoczona), staranne maskowanie. 

No i jak to u Sławka - do T zawsze dodaj sobie co najmniej jeden. Połączenie deszczu z zamarzniętym podłożem spowodowało, że w drodze powrotnej zaliczyłem mega glebę na plecy. Ze 2 kg błota można było wytrzepać ;) 

Aha - a o bunkrze tutaj nie miałem pojęcia, dziękuję za poszerzenie horyzontów. 

Tu nie było większych problemów. Maskowanie bardzo dobrze przygotowane. Dzięki :)

Za pięćsetnym podejściem, znaleziona!

Co ja tu nawyczyniałem. Gdzie ja tu nie grzebałem. Wszędzie, tylko nie na kordachZa pierwszym razem kesza nie było. Potem już był, ale ja byłem ślepy. Kolejnym razem zwątpiłem i szukałem w innej płaszczyźnie. Raz nawet włamałem się przez dziurę w płocie z rowerem w niedzielę, ale wówczas  także bezskutecznie... Dzisiaj powiedziałem sobie, że byle kesz tradycyjny na kordach nie może mnie pokonać i szukałem dzielnie nawet tam, gdzie poprzednio nie zajrzałem uważnie. No i kesz się znalazł. Powiem, że się tego nie spodziewałem. Mój błąd wynikał głównie z usilnego przywiązania do tego, co raz sobie uroiłem i już mi tak zostałoTrzeba było podejść na świeżo. Bardzo ładnie wykonany, naprawdę lubię takie skrzyneczki. Pięknie dziękuję!

Znaleziona z Weroniką. To nasze drugie podejście do skrzynki. Po małych poszukiwaniach udało się wydobyć kesza.  Dziwnie że w tym miejscu GPS mi szwankował. Będąc na górze pokazywał mi że jestem kilka metrów dalej na dole. Podobnie było za pierwszym razem. Może ktoś miał podobnie i te zakłócenia nie są przypadkowe. Może to charakter obiektu powoduje takie anomalia? 

#840

Skrzynka gotowa do szukania. Opis lekko ewoluował, miejsce ukrycia również lekko się zmieniło, podyktowane zaginięciem kesza.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Zaginęła . Pojutrze wróci na miejsce.

Obecna przy zakładaniu.

Co nie znaczy, że widziałam, gdzie Sławek schował kesza! Musiałam go sama znaleźć, rozszyfrowując ustną podpowiedź i się wpisać do logbooka. Była też zabawna sytuacja przy robieniu zdjęć. Lokals na papierosku przed wejściem, więc Sławek pyta, czy mógłby zrobić zdjęcie, na co jegomość mówi, że tak i... stoi dalejDopiero na hasło "bez pana można?", odszedł na bok :D

Fajne maskowanie.

Dziękuje za pokazanie tego obiektu.

Na tę skrzyneczkę wyskoczyłem z kilku powodów. Zabrałem z sobą mugola, który wiedział o co biega, ale nigdy nie widział. Nie wiedząc czym jest skrzyneczka próbowałem mu tłumaczyć czym może być i z tego wszystkie chyba ze 3 razy sam przegapiłem. Świeże oko weskera jednak nie zawiodło i mogliśmy wrócić do swoich zajęć. Maska bombowa, a podpowiedz w dechę. Ode mnie zielsko. Dzięki

FTF

Do kesza miałbym 15 minut, ale niestety pocztę odczytałem pod domem. No i co zrobić? Na 18-ą mam być w kinie, a droga do kesza idzie przez korek uliczny. No ale co tam, spróbuję. Na szukanie dałem sobie 10 minut, jeśli nie znajdę to szukam innym razem. Oczywiście korek jak nie wiem co więc zostawiam auto 800 metrów wcześniej i z buta. Na miejscu okazuje się, że tu już jest Opona z uśmiechem na twarzy. Wyszło na to, że uśmiechał się tylko dlatego, że mnie zobaczył bo kesza jeszcze nie podjąłI tak jak w bajce o Pawle i Gawle, jeden u góry, drugi na dole. Potem zmiana. No i się udało zgarnąć FTFa. Dobrze się schował skubaniec. Gdyby nie fuks to pewnie dzisiaj bym go nie złapał. Podpowiedź rozumiem tylko w połowieDzięki za fajnie zamaskowany keszyk.