Oj trzymałam tyły peletonu.. Po spędzeniu tygodnia w łóżku z temperaturą, po trzech krokach złapałam zadyszki. Ale nie jestem mięczakiem i ostatecznie dałam radę. Co prawda kesza nie pamiętam bo byłam zajęta łapaniem oddechuLubię tu przychodzić, zatem dzięki :)

W osiemdziesiąt kilometrów dookoła Łodzi, czyli gonitwa za odchodzącymi keszami świątecznymi JAśka w towarzystwie Entete, Gury11, Victora+  i oczywiście założyciela.
To w Łodzi mają góry? Do tego z bardzo ładnym widokiem! Kesz nie został wypatrzony, ale się znalazł Dziękuję!

Poświąteczne sprzątanie razem z Werroną, Entete, Victor+ i JAsiek czyli Łódź w 12 mgnieniach. 

JAsiek serwował mi świetne opowieści o Łodzi po drodze do kesza. Sam kesz umiejscowiony w świetnym miejscu - niewiele miast ma równie fajną, naturalną panoramę. Chyba nie tylkomy tak myśleliśmy, bop keszynka się jakoś zawieruszyła. Ale na koniec - magia i kesz się pojawił.

A dyskusje o górce trwały jeszcze długo po zejściu z niej ;) 

Przyznaję ze wstydem, że pierwszy raz byłem na szczycie i nie spodziewałem się, że zastanę takie fajne widoki. Super, że pogoda była łaskawa i widoczność naprawę hen hen.Samej skrzynki niestety niet, naszukałem się tam jak głupi i ostatecznie Snack rozwiał moje wątpliwości, bo niczego skrzynkopodobnego nie było w pobliżu, a przetrząsnąłem całą okolicę kordów od dołu do góry... no szkoda. ;)

Generalnie miałem dziś chrapkę na dokończenie ścieżki, jednak nieoczekiwany telefon zawrócił mnie w drodze po Wigilę i nie pykło. 

Kesza chciałem podjąć już wczoraj po zawodach na RKSie, ale wknocili mi się koledzy do samochodu i nic z tego nie wyszło. Nic straconego, następny dzień także spędzałem na zawodach więc wyrwałem sie w trakcie ich trwania żeby uniknąć sytuacji ze wczoraj. Całe przewyższenie pokonałem biegiem, a zdyszałem się jak pies. Bardzo lubię odwiedzać Rudzką Górę i tak sobie po prostu na niej pobyć. Dzięki za kesza, powoli zamykam projekt, ale czy starczy czasu na wycieczkę na wschód??? Dowiem się 2 lutego czy się udało.

Mino kiepskiej pogody w okolicy skrzyneczki kilka osób i dopiero za drugim podejściem udało się dokonać wpisu i odłożyć na miejsce, a już blisko słychać było głosy kolejnych spacerowiczów. Dzięki za kesza.

Kręciło się trochę ludzi na górze, mimo mroźnej pogody, więc trzeba było trochę uników zrobić zanim dobrałem się do tego kesza. Najpierw wypełniłem czas robieniem fotek toru oraz zdobywaniem pobliskiej skrzynki z GC, a później miałem dylemat co pierwsze - "z górki na pazurki", czy "Rudzka Góra". Na szczęście wybrałem tę, bo jak ją odłożyłem, pojawił się gość z... bukietem tulipanów z jakimś dłuższym planem przebywania na szczycie. Do "Rudzkiej Góry" był cały czas odwrócony tyłem, więc też się udało ją zdobyć.

Maskowanie bezczelne, ale dopiero patrząc z góry je zauważyłem :)

TFTC!

Zawsze jest dobrze wracać w to miejsce. Może skrzynka zostanie na dłużej? Choć ja ją zastałem już na ziemi, ale widocznie ktoś za słabo przymocował całość. Poprawiłem i dorzucam gwiazdę. Jest to najlepszy kesz z całej świątecznej serii. Dzięki!

Przy takiej pogodzie jak dziś, żal było nie odwiedzić Rudzkiej Góry. Fantastyczne widoki przy zerowym zachmurzeniu i  oczywiście możliwość złapania kesza. :D

GPS chciał mnie oszukać ale spoiler wszystko naprostował.

Maskowanie jak żyweMyślałam, że tu było dużo błota, ale dziś był kesz, który pobił to miejsceDzięki !

ślisko jak cholera i to bynajmniej nie przez śnieg:)

Jasiu, przyznaj się - zajumałeś snackowi wyimka i stąd to maskowanie

Fajna miejscówka. Przy okazji miałem odwiesić mobilniaka, ale napatoczyli się tacy jedni i dalej już ruszyliśmy razem.

Dzięki.

Miejsce znane i lubiane - jak zawsze zaliczyliśmy kilka ślizgów :)

TFTC + ocena znakomita!

Po wysłuchaniu argumentów i przemyśleniu sprawy zostawiam kesza do dnia 2 lutego (święto Ofiarowania Pańskiego). Jeśli wcześniej zaginie to reaktywacji nie będzie.

Lubię Rudzką Górę, a zwłaszcza widoki z niej dostępne. Pierwszy raz wszedłem na nią w poszukiwaniu keszyka, później odwiedziłem ją jeszcze raz, a dziś ostatnia dla mnie świąteczna skrzyneczka skłoniła mnie do błotej wspinaczki. To była duża przyjemność podejmować wszystkie te bożonarodzeniowe kesze, dla tego ostatniego - zbiorcza zielona gwiazdka.

Pierwsza skrzynka na trasie dzisiejszej rowerowej przejażdzki z Kamilem. Co jakiś czas przypomina mi się o tym miejscu i , że warto się tam czasem wybrać, tak po prostu posiedzieć - tymbardziej bardzo mnie ucieszyło, że jeden ze świątecznych keszy jest ulokowany na Rudzkiej :)

Wybraliśmy idealną godzinę na podjęcie, może nie szukało się najlepiej w gęstej ciemności, ale widok na miasto za każdym razem zapiera mi dech w piersiach - jest przepięknie. Za przypomnienie migoczących, łódzkich światełek widzianych z góry i ładne maskowanie bardzo dziękuję :)

Wczorajsza pogoda zniechęcała, dzisiejszą trzeba było wykorzystać. Wspinaczka na Górkę Pabianicką jest męcząca i po deszczu bardzo ryzykowna. Zaopatrzony w nową latarkę trafiłem bez problemu i bez poślizgu. Jestem trochę za niski, ale drzewko łatwo pochyla się w naszą stronę i kesz jest w zasięgu. Coraz bardziej podoba mi się nocne keszowanie, światło latarki dodaje klimatu i keszowanie to nie tylko szukanie kesza, ale również podwyższona adrenalina. Dzięki za kesza! Ruszam po finałową skrzynkę.

Hmm, znam to maskowanie, zaginęło mi takie jakiś czas temu.. tobie też zginie bo widać z kilometra

No trochę ślisko było w tym błocku ale generalnie miły spacer dla przewietrzenia.Tylko raz bym się przewrócił.

4 stycznia i 4 dzień keszowania, nieźle się zapowiada

Dzięęęęki!

O tej porze roku poszło sprawnie.Miejsce wyludnione spokój cisza tylko widok z góry jak zwykle fajny.Dzięki

Pogoda zrobiła się fatalna. Uważajcie na siebie żebyście wchodząc po kesza nie poślizgnęli się na błocie i nie polecieli na pazurki...