Azymut się nieco zaniepokoił jak przemacałem wszystkie gałęzie, na których kesz mógł być skitrany, bo to byłą by druga zaginiona na sam koniec projektu, ale koniec końców udało się. Skrzynka z przemieszczeniem, ale nasza. A byliśmy bliscy kapitulacji.

Dzięki!

Ileż my się tu naszukaliśmy! Gdyby nie fakt, że Rodzice Ścieżkowi z nami byli i drwiną wspierali to pewnie odpuścilibyśmy szukanie w poczuciu, że kesza na 100% nie ma...
Był. Trochę jedynie zmienił lokalizację w stosunku do opisu. No i zamaskowany był tak, że nie dojrzysz, a jedynie wymacasz...

W sumie zadowolona jestem, bo właśnie opierające się skrzynki lubię najbardziej. Byle była pewność, że kesz jest, a mogę  szukać do skutku...

Dziękuję!

Czas zbierać prezenty. Dziękujemy wszystkim za odwiedziny. :)

Na wieczornym spacerze z Nuką, dla mnie też chyba za trudna, pomimo że wiedziałem dokładnie za czym się rozglądać, nie udało się. Sporo ludzi się plątało i jeszcze dodatkowo jakiś facet grał na gitarze tuż obok, więc ciężko było dokładnie się przyjrzeć. No nic, może w przyszłym roku jeszcze będzie okazja, bo w tym już pewnie za chwilę całość zniknie.

Sporo liści opadło z palmy i prawie nam odbiło... niestety pokonani przez skrytkę.

Udało się nawet znaleźć mennicę, ale kesza nie. Jak czytam to piekielnie trudna skrzynka.

Udało się namierzyć pojemnik, sprytnie zamaskowany! 10:05

Tu za pierwszym podejściem się nie udało. Patrol policji mocno się zainteresował zainteresowaniem kapeluszem i trzeba było wrócić na zakończenie eskapady. Wygląda na to, że miejsce ukrycia nieco ucierpiało podczas kolejnych penetracji. Odłożona od mennicy. Dziękuję

 ZnalezionoDziękuję bardzo

Najpierw znaleziony czarny ołówek na "ground zero", potem reszta w lokalizacji. Dzięki

Mennicy już niestety nie ma, zastąpiła ją Mennica Residence. Ale skrzynka śliczna, i na szczęście bez podpowiedzi Poprzedników wiedziałyśmy, że pudełeczko z prądem nie jest skrzynką i nie należy się z nim szarpać.

Piękna skrzynka, dziękuję.

Sylwestrowe keszowanie z CezexemKesz co prawda był od Powiśla, a nie od Mennicy, ale w końcu dał się znaleźć.  Dziękuję za skrzynkę :)

Kontynuujemy świetlny spacer ;)

Nie udało sięDobrze że poprzednicy napisali by nie tykać skrzyneczki elektrycznej, bo ona - tak pobazgrana - zwraca uwagę keszera aż za bardzo ;)

Rodzinny spacerek z martuś i Szymonem zawiniętym w kokon.

nie udało się

Piątkowy spacer Brymowo-Azymutową ścieżką wraz z Pumą i Błękitnym Teamem... Kapelutek widoczny z daleka, mennica namierzona po kilku chwilach, natomiast keszyk długo ukrywał się przed nami.... i u nas pojawiły się pomysły co by zdemontować puszkę,, bo po obmacaniu wszystkich bombek, tylko to było jedynym możliwym rozwiązaniem... jednak umysły nam się rozjaśniły, gdy smak rozgrzewającego płynu poczuliśmy... wtedy poszło już gładko... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Poświąteczna wyprawa po prezenty w towarzystwie Czajorków. Jako że byliśmy grzeczni, wyruszyliśmy po kesze Brym i Azymuta. Szybciutko namierzone wskazówki, ale nadal nie było się gdzie wpisać. Macalim...śmy i macalim...śmy, sok z gumijagód (miejsce aż się prosiło, więc jak nie skorzystać, zimno mokro i do domu daleko) okazał się zbawienny i Czajorek wyciągnął keszyka. Znakomita robota. TFTC!

Kesz wpadł w końcu sam w rękę. Długo się zeszło, ale PrincePolo opisał już wszystko.

Dzięki za kesza.

Tu dotarliśmy z Majonezem, a chwilę później dołączył do nas WasylPL. Początkowo obstawialiśmy pewną puszkę, a przed grzebaniem w niej powstrzymywały nas tylko przewody z niej wychodzące. Jednak gdy kesz ciągle się nie objawiał, coraz bardziej kusiła nas ta puszka, a jedyna rzecz, która nas jeszcze powstrzymywała przed jej otwarciem, to wizja gasnącej w wyniku zwarcia iluminacji i płaczących wokoło dzieciaków. W końcu Wasyl postanowił rozwiać wątpliwości i ustalił z jednym z poprzednich Znalazców, że bez żadnych wątpliwości KESZ NIE JEST UKRYTY W PUSZCE. Po takim dictum nie pozostało nam nic innego jak znaleźć w końcu kesza i dokonać wpisu. Dzięki.

Tu nie dał nam szans WASYLPL, którego miałem przyjemność poznać. A spotkanie zaowocowało nowymi mobilakami, za które jeszcze raz dziękuję.

Świąteczna wizyta z Zyfiką w Warszawie  Kapelusz sypnął prezentem w postaci kesza 

Świąteczny spacer z Unieskim po Warszawie Jakoś tak za pierwszym macnięciem się udało, aż dziwne bo nieźle się keszyk wtopił w otoczenie Dziękuję

Wczoraj zebrałyśmy większość prezentów ze świątecznej ścieżki. Dziś postanowiłyśmy wrócić po resztę. Zaczęłyśmy od Kapelusza. Przeczucie co do maskowania było, jak się potem okazało, dobre. Jednak kesza jak nie było, tak nie było. Nie było też mennicy. No bo przecież jest gdzie indziej! Nieoczekiwanie natomiast pojawili się Erykradek i Fotoimpresje. Dalsze poszukiwania na 4 pary rąk i oczu zwiększały nasze szanse, tym bardziej, że Erykredek "znalazł" w międzyczasie mennicę. Ale kesz wciąż się opierał. Nie odpuszczaliśmy i my. I wygraliśmy, a najbardziej wygrał Erykradek, bo to on wreszcie wypatrzył, co trzeba. Na koniec pojawiła się Autorka kesza we własnej osobie i zrobił się mały świąteczny event :)

Dzięki za fajną skrzyneczkę :)

Grrusza i Erykradek wszystko już opisali więc mnie tylko pozostaje tu podziękować za kesza co niniejszym czynię...

dziękuję :) 

"Jest jest jest!!!" krzyknąłem trzymając kesza, a w odpowiedzi usłyszałem "Gratuluje" od samej Brym :)

Łatwo nie było. Cztery pary rąk i oczu, a zeszło się dobre 20 min zanim keszyk się poddał. Za spotkanie, za to, że nie było tak łatwo i za maskowanie należy się zielona gwiazdeczka.

TFTC