Ale się wkurzyłem teraz.... Mam za swoje, tyle czasu z podjęciem zwlekać.... Szkoda :(

Wszystkie możliwe wejścia zabetonowane, tak jak zauważyli koledzy. Na dniach puszczę podobną skrzynkę :P

Niebawem podjadę na wizję lokalną.

Zagadkowe wpisy z cgeo - dzięki za info

Wpisy w paru keszach zweryfikowane

Znaleziona z Weroniką. Taki mały prezencik na dzień dziecka schron w środku miasta i to bardzo czysty. Jedyne śmieci to na wejściu ale te pewnie wpadły do środka przez spróchniałe deski. Dziwne że menele tu nie mieszkają bo byłby  pełny śmieci i odchodów. Dla mnie to zadziwiające że w tak dużym mieście jest tyle bunkrów, schronów i umocnień i ten potencjał nie jest wykorzystany turystycznie. Kiedyś udało mi się zwiedzić bunkier z drugiej strony dworca i jeden umiejscowiony obok peronów. Tym razem wejście poszło sprawnie. O 19.00 nie było za dużo osób w okolicy a wysoka trawa pomagała w dyskretnym wejściu do podziemi.  Ostatnio na keszach spotykam zwierzęta. Tym razem był kotek- zombi. 

#727

Obrazki do tego wpisu:

kotek-zombi

Zielona kolejka AERa działa jak kościelna inkwizycja (młyny kościoła mielą powoli, lecz dokładnie - mawiano).

Zatem uzupełniam zaległości i z Orderem Zielonej Gwiazdy wracam.

Dzięki raz jeszcze!

AER

Miałem zrobić sobie obczajkę co do wejścia a skończyło się podjęciem znakomitości. W przewie między obowiązkami miałem 2h na okoliczne harce, więc czemu nie spojrzeć 650m do celu. Na miejscu obczaja, papierosek i gdy miałem wchodzić przyjechali z drabinami odświeżać reklamę. To niemożliwe, pech reddoxa? 10 minutowa rundka po okolicy i na szczęście serwis reklamowy zbierał manatki. Szansa nie z tej ziemi wykorzystana w 100%. Wśliznąłem się jak jaszczurka do norki nie gubiąc uzębienia. Powoli, dokładnie, ruchem posuwistym szedłem do celu. Można siedzieć, leżeć jak kto woli i to nie na betonie, ktoś tu chyba nawet ognisko robił. Świetne miejsce w dobrym stanie. Wychodząc z nory upolowało mnie chyba z pięciu gapiów na przystanku, ale pewnie długo się będą zastanawiać co ja tam robiłem :D. Dzięki

Kozak w samym centrum miasta! Wejście cudowne, chwile z Esim oczekiwaliśmy na dogodny moment i BANG! jesteśmy w środku. Z  keszem szybko się rozprawiliśmy i pora wyjść.. to już była rosyjska ruletka, ale przyjmując postawę na "menela" nikt na nas uwagi nie zwrócił :)

Dzięki za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!

Środek miasta, a tutaj takie cudeńko - jak nie kochać takich skrzynek. Na kordach szybka, bezpardonowa akcja z Harrym i wchodzimy niezauważeni, potem też tacy wychodzimy. 100% stealth-caching. Warto warto zobaczyć obiekt, polecam i dziękuję

Homogenizowany nagłówek: Nocne keszospacery Załogi Festung Breslau – w doborowym towarzystwie Ratowniczki i AERa.

Papierosik, pogadanka, niby siedzimy i tylko broiwara brakowało, a to auto, a to przystankowicze, a to kierowca busa a to.. siup i po kolei poznikaliLubię takie akcjeAż dziw bierze, że w centrum takie ładniutkie lochy połotwierane :)

Znakomcia daje za znalkezienie miejsca  i pokazanie! Spoko foty wyszły!

Nocne keszospacery Załogi Festung Breslau – w doborowym towarzystwie Ratowniczki i Katula.

Powiedz kierowcy autobusu „przyjacielu” i wejdź. A nie. Obyło się bez tego, chociaż było blisko… Czeluście Morii okazały się całkiem gościnne: Goblinów nie stwierdzono (bo kocie truchło zastaliśmy nie obgryzione), stwierdzono natomiast obecność artefaktu.

Miejsce znakomite.

Bardzo dziękuję,

AER

PEES: Order Zielonej Gwiazdy przypnę, jak na niego uzbieram. Póki co dodaję do kolejki.

Super!!! Takie kesze uwielbiam.

Takie rzeczy tuż pod nosem. Tylko odkryć i wejść. W inny świat. Cudo. 

Na wejściu standardowe przeczekanie do autobusu i hops. Potem oglądamy, zwiedzamy i co my tu mamy - piękna keszynka się chowa. To ją haps. Już miałem sie wpisywać, a tu z roboty dzwonią. Idealny zasięg. To mi tam z 15-20 dodatkowych minut na rozmowie zeszło. Potem spokojnie z powrotem i... prawie zostałem obsikany. Czekający na autobus młodzian akurat oddawał mocz do dziury - pewnie mu się to z toaleta skojarzyło. Fe. 

Bardzo mi sie podobało miejsce i sam keszyk - zasłużone reko leci. 

Dziś na deser ostatni keszyk, o ile wejście zasyfione, to cały schron w niezłym stanie. Gratulacje dla Ragnara za pomysłow skitranie w ciekawym miejscu!!!  Kot dzielnie na straży kesza!

Mało widziałem takich obiektów w tak dobrym stanie.

śmieszna, bo przechodzę obok codziennie od kilkunastu lat

Ale korytarze ciągną się po drugiej stronie, za dawnym kioskiem ruchu. Tam też są zamknięte, ale zabezpieczenie przed wejściem jest jeszcze trudniejsze do sforsowania ,bo trudniej ulega  wpływowi czasu.

Dzięki za pokazanie miejsca   

STF
Bardzo fajny keszyk, którego nie mogłem podjąć zaraz po wystąpieniu w serwisie. Niestety przełożyło się na to kilka smutnych rzeczy, do tego jeszcze zupełnie chory. Ale o keszu miało być więc wracam na właściwe tory...
Miejsca wejścia do krainy Khazad-Dum odkryte dosyć szybko. Nawet pomimo późnej pory wielu mugoli w okolicy, ale tak się zacząłem zastanawiać czy któryś z nich byłby na tyle ciekaw żeby pójść tam za mną? Nie sądzę. Przynajmniej nikt normalnyNo i kiedy tak sobie to przemyślałem, to przyjechał autobus do którego wszystkie ludki wsiadły, a ja spokojnie mogłem się zapuścić w czeluści ciemnej krainy. Światełko tylko z komóry, ale w zupełności wystarczające aby poszukiwać tajemniczy artefakt. Najpierw analiza otoczenia, czy nie mieszka tu jakiś ktoś, a następnie właściwe poszukiwania. No i najlepsze jest to, że byłem blisko kesza kiedy dokonywałem obdukcji otoczenia, ale go nie zauważyłem. Nawet znalazłem coś o czym chyba wspomina Xlud i co ładnie wiązało by się z tematem WWK ;)
Kiedy mijałem ławki w tunelu to zdałem sobie sprawę po co taka miejscówka powstała i zacząłem rozmyślać. Ile to człowiek potrafi zrobić dobrych jak i złych rzeczy? Nie trzeba byłoby budować czegoś podobnego, gdyby ludzie nie dążyli do wojen i aktów terroru. Jakie to musiałoby być straszne odczucie, siedzieć na takiej ławce w niepwności co dalej? Odcięci od świata, głęboko pod ziemią i słyszeć spadające bomby... coś strasznego. Jaki to przywilej życ w czasie pokoju i nie musieć się tak ukrywać?
Cały obiekt obfotografowałem zaraz po podjęciu kesza, nawet przycupnąłem sobie na ławce i oddałem się zadumie. Znaleziono nawet rozkładającego się kota. Powycierałem jeszcze trochę pajęczyn żeby następni mieli czyściej.

Żeby było śmieszniej kiedyś stojąc obok na przystanku zastanawiałem się co tam jest, ale wtedy były założone kłódki, a dziś proszę, jestem w środku.
Dziękuję za keszyk i pokazanie tego miejsca :)

Obrazki do tego wpisu:

wejście będące wyjściem

FTF z xludem. Tyle razy byłam blisko i nigdy nie odważyłam się smyknąć do środka. Tym bardziej samotnie, w takich miejscach akurat kobiety mają o wiele gorzej. Jak się okazało tylko na początku poziom terenu jest trudny i nieprzyjemny, później już pozostaje sielska eksploracja. O ile ktoś lubi przechodzić obok zmumifikowanych pajączków. Teraz już wiem, gdzie można usiąść a nawet się położyć, gdy człowiek zmęczony a wszystko na przystanku zajęte. Zwiedziliśmy cały obiekt od deski do deski.... albo jak kto woli od betonu do betonu. A i kesz się znalazł. Dziękuję ślicznie i pozdrawiam!

Obrazki do tego wpisu:

nie załamała się pode mną :P

Niedługo po powrocie z pracy i obiadku dzwoni Lumen czy mam czas, bo chce dziś zdążyć przed Weskerem . Jak jeszcze dowiedziałem się gdzie ten kesz jest to od razu powiedziałem "poczekam na kordach"  po trzech kwadransach wchodziliśmy już do odchłani - zaraz po odjedzie autobusu. Bardzo dobrze zachowane drzwi gazoszczelne, i ławki odróżniają go od wielu innych podobnych w mieście. Jest też wyjątkowo czysto (poza wejściem) Sama keszynka chwilę nam zajęła (nawet szukałem obok w drodze "tam") . Na powrocie jednak zajrzałem ponownie i znalazłem skubańcaCiekawe maskowanie - dobrze się integruje z otoczeniem. W środku jest jakby element z innego zarchiwizowanego wrocławskiego kesza - zgadnijcie którego . Przy wychodzeniu poza mugolami uważajcie również na jedną mocno wystającą deskę! 

Dzięki wielkie za fajnie zamaskowanego keszyka, a certa proszę przekazać Lumen - ja poproszę tylko o foto.