Wpadłem już po zmroku, chociaż na chwilę, bo ostatnich kilka dni było dla mnie i tak bardzo aktywnychFajnie było zobaczyć znajome twarze, zjeść przepyszne ciasteczka (!!!! kocham je), znaleźć kolejną przypałową skrzynkę Victora (haha), pośmiać się wspólnie, ogrzać się przy ognisku. Przy takiej organizacji, nawet deszcz nie był straszny. Dzięki i do zobaczenia na następnym. Choć ostatnio mało albo w ogóle nie keszuję do te spotkania zawsze przyciągają mnie jak magnesBo warto utrzymywać znajomość z Wami. Jesteście super!

kilka fotek: ziemniaczany mityng

Zarchiwizowane też można logować :)

Udało się.

Dziękuję wszystkim za miłe słowa i całą radość jaką czerpiecie z tych spotkań. To dla mnie ogromna radość organizować eventy dla TAKICH LUDZI. Entuzjazm pozostaje jeszcze długo po zakończeniu spotkania. Mam nadzieję, że nie długo przyjdzie nam poczekać na kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że wykażą się nowicjusze jak i starzy wyjadacze. Okazji nie zabraknie w najbliższym czasie... A JA zawsze chętnie pomogę :)

Cieszę się, że z uczestnictwa tych, którzy pojawili się pierwszy raz - pamiętam dokładnie swój pierwszy event i wiem jakie to stresujące. Niesamowicie miłe było dla mnie pojawianie się starych i nowych znajomy z daleka, z północy czy też z południa - mam nadzieję, że nie raz jeszcze wpadniecie do nas na evencik. No ale mega mnie cieszy to, że stali bywalcy wcale się nie zniechęcają i regularnie przyjeżdżają na nasze lokalne (pod)łódzkie spotkania. Ta regularność i stała Wasza obecność jest dla mnie bardzo ważna i to na Was opiera się cały ten "łódzki spotkaniowy klimat".

Na tym skończyłem cykl czterech eventów witających cztery pory roku . Bardzo dziękuję uczestnikom wszystkich 4 eventów: JArosławowi, Entete, MAlesce, Olowi i Lilali oraz Victorowi+ (który dodatkowo robi piękną kronikarską robotę w postaci animowanych logów).

Dzięki jeszcze raz i do zobaczenia!

Byłam, uczestniczyłam, gaworzyłam. Naprawdę mile spędzony czas. Łódź tak dobrze się u nas czuje, że za nic nie chce zapraszać do siebieSpecjalne podziękowania oczywiście dla organizatora. Do następnego!

Atmosfera rodzinna, masełko palce lizać i do tego znakomita zupka, warto było lecieć te 300 kilasów. Prawdą są słowa ,, Łódzkie jest piękne". Dziękuję za spotkanie i do zobaczenia. 

Kilka nowych twarzy? Ja widziałem same nowe!

Długo się wahałem czy to już pora, żeby wybrać się na event. Pomyślałem, że odhaczę jeszcze kilkaset, może tysiąc skrzynek. I choć nie z każdym udało mi się zamienić słowo to cieszę się, że byłem, miód i wino piłem (no dobra, zieloną herbatę), a kilka nicków będzie już mniej wirtualnych :)

JAsiek (i rodzina) - organizacja spotkania na szóstkę! Plakietki, grill, ognisko, stoliki tematyczne, zupy, sosy, ziemniaki zestalone i płynne, karkówka oraz miriady innych detali.

PS: Ciekawe to uczucie słyszeć polskie słowo "kesz", kiedy się je do tej pory tylko czytało i pisało ;)

I myśmy byli, kartofle jedli i wódkę pili :-)

JAśku! Jesteś mistrzem organizacji imprez.

Wszyscy już myślą, że koniec atrakcji a tu JAsiek: chusteczki jakby sobie ktoś ryjek pobrudził 

Teraz to już koniec atrakcji a JAsiek: zupa grzybowa

No już nas nic nie zaskoczy a JAsiek: karkóweczka

No jak wyjść Panie JAśku? Jak wyjść z tej imprezy? ;-)

No i jak dla nas to zaskakująco duża liczba osób z dalekich i bardzo dalekich stron. Bardzo fajnie.

Wielkie podziękowania i gratulacje :-)

Ciągle nie umieliśmy się zgadać na kolejną wycieczkę na łódzkie kesze aż w końcu Jaśkowy evencik nas do tego zmobilizował. Niestety nie zdążyliśmy na pierwsza połowę i chyba ominęły nas jakieś pyszności wraz ze wspólnym foto więc szkoda, ale i tak cieszymy się, że dotarliśmy. Fajnie było ponownie kilka nowych twarzy zobaczyć, pogadać, pośmiać się i zjeść przepyszne kartofle z ogniska, których już od lat nie próbowałam ale teraz już na stale zagoszczą w ogniskowym menuSuper tez było poznać kilka nowych twarzy a dzięki wizytownikom było łatwiej co niektóre ksywki przyswoić. Było bardzo sympatycznie i jakoś tak nostalgicznie bo ogniskowy klimat zawsze tak na mnie działa. bardzo dziękujemy za miłe przyjęcie, napitki, rozmówki i pyszne przekąski. Szkoda tylko że nasze Magdalenkowe psie dziewczyny się nie dogadały ale myślę, że w otwartym terenie w lesie na keszach bez jedzenia doszłyby do porozumienia :)

Dzięki całej JAśkowej ekipie za mobilizację do przejechania tych prawie 200km, sympatyczny klimat nocy, przygotowanie wszystkiego i ogromne dzięki za deszczowy bonus rewelacyjnego smerfowego kesza:)

A dla ekip południowych śląsko-świetokszyskich mały apel (bo chyba przez presję nic się u nas nie dzieje ostatnio), że na prawdę można zrobić świetny i sympatyczny event bez konieczności zakładania geo-ścieżki a nawet w ogóle jakichkolwiek keszy a i tak jest super..wystarczy fajna ekipa, rozmowy i ognicho...czego chcieć więcej :)

Godzina to była 15:03, kiedy Skyqen zadzwonił i oznajmił, że w okolicy wydarzenie się szykuje. Kiedy? Za godzinę. Hmm... mogę wpaść ;)

Choć trochę spóźniony, to dotarłem na miejsce. Twarze znane mniej lub bardziej przyjaźnie zaprosiły do wspólnych rozmów na jedyny słuszny temat :)

Szkoda tylko, że tak szybko musiałem opuścić wesołe grono, ale obowiązki wezwałyNiemniej jednak dzięki za spotkanie ;)

Byłem i ja.

Na wszelki wypadek najadłem się w domu, ale na miejscu okazało się że niepotrzebnie Prawdziwy pieczony ziemniak z ogniska to jest to! Wyróżnienie dostaje jeszcze ta żółta zupa niewiadomego pochodzenia i ciasteczka. Sosu grzybowego nie próbowałem bo z tego co pamiętam JAsiek się na grzybach nie zna.... Pieczarkowej nie zjadłem, bo najpierw brakło misek, a potem jak już był miski to chyba nie było zupy.... zresztą nie ważne..

Ważne że było miło i przyjemnie mimo średniej pogody. Tylko psy się gryzły..

A no i fajnie, że oprócz znanych twarzy były nowe, także te z dalszych zakątków kraju, które gdzieś tam kojarzę po logach albo założonych keszach.

Dzięki JAsiek że nadal robisz to co robisz.

Dziękuję również żonie i teściom JAśka wiadomo za co.

PS.: na przyszłość karkówkę podawaj wcześniej

PS nr 2.: nie wziąłem tej najgrubszej pomarańczowej rury kanalizacyjnej, a tak myślę że może by mi się przydała, ale to najwyżej ci później napiszę gdzie masz ją wkopać...

Po wpisie Fał-plusa to co ja mogę dodać??

Może tylko tyle, że byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni obecnością tylu osób przyjezdnych Krejzole z Janueszm i Czubaką, krecik, wuje i ciotki i inni No normalnie szok. Aaaaa i jeszcze sam tripcio z Myszką (no bo jak to IT bez myszki?? ). Nawet z lokalnego podwórka udało się poznać nowych graczy - REWELACJA

Jaśkowe spotkania same w sobie są gwarancją dobrze spędzonego czasu i wzorcowo przygotowanego wydarzenia - nie zabrakło jadła i popitki - było GIT

To był przefajnie spędzony wieczór.

Dzięki.

P.S. Acha. Dementuje wszelkie plotki - z nadchodzącym AKQ nie mamy nic wspólnego. Nie zakładamy, nie organizujemy spotkania, nawet zagadek nie wysyłam. Niech się młodzi wykażą

Spotkanie zorganizowane perfekcyjnie, atmosfera wyjątkowa - ja czułam się super, a to jest niewątpliwie zasługa zarówno Gospodarzy, jk i całej ekipy - ot, wyjątkowi ludzie to i wyjątkowo dobra zabawa :)

Dziękuję za cały trud, który włożyliście w ogarnięcie całości, za pomysł i naprawdę dobre pieczone ziemniaki:)

Zaraz po grzybobraniu w Grotnikach zajechałem na kordy spotkania.

Na działce stała drętwo spoglądająca na mnie grupa keszerów

Może dlatego, że trzymałem w ręku siodełko od roweru?

Wszyscy powitali mnie tak miło, że mało nie straciłem nogawki  ;-)

Zarzucono mi nawet niezałożenie kesza na dzisiejsze spotkanie ;-)

Chwilę później zabrali mi telefon i długopis…

W końcu znalazłem skurczybyka, który ukradł mi rower z lasu!

Za bezpieczeństwo na spotkaniu odpowiadał duet  jednej pancernej i psa

A za przestrzeganie prawa dbał jeden człowiek,  na szczęście miał kamizelkę ;-)

JAsiek co chwila znikał mi z oczu, a jak wracał to za każdym razem jakiś taki weselszy ;-)

Natomiast uśmiech na twarzy Skyqena wywoływała każda jedna porcja ziemniaczanki czy karkówki ;-)

Tripper przyjechał po to żeby zebrać uwagi co działa, a co nie działa na stronie

A konkretyzował to snack, który zmuszony był nauczyć się języka html.

JArosławie, ja nadal twierdzę, że kariery nie zrobisz, ale te bilety na Steviego Wondera to mi załatw ;-)

Nadzieje już obumarły, ale w końcu w pełnym mroku dotarła do nas crazy-ekipa i pies z aukcji na Allegro ;-)

Impreza już dobiegała końca, ale wystarczył jeden impuls w postaci jednej osoby. ‘’SIEMAAAA” krzyknęła Maleska i od razu JAsiek musiał zmienić godzinę zakończenia spotkania ;-).

Dziękuję JAśku za kolejną możliwość spotkania!

Event Jaśkowy, więc atrakcji (tym razem kulinarnych) nie brakowało, to mi się podoba  Wesoło jak zwykle, do zobaczenia w terenie!

Dziękuję organizatorowi za mile i fajne spotkanie Milo było spotkać nowe twarze 

Jasiek super spotkanie fajnie bylo poznac nowych keszerow

Człowiek wysiada o 20:20 z busa na fabrycznym i dzięki u uprzejmości Limonków jeszcze zajeżdża na spotkanieFajny było Was zobaczyć, szczególnie osoby które widuje tylko na eventach w innych województwachJAsiek  ? Wiesz,że się załapałam jeszcze na ciepłego pyrka ? :D

Pyszny :)

Dziękuje wszystkim za tę chwilę rozmowy :)

Veni, Vidi, Vici...

Przyjechaliśmy chociaż późno to i tak było super. Miło poznać nowych keszerów (chociaż już gdzieś was widziałem :P) Po mimo nie najlepszej pogody atmosfera super i organizacja na najwyższym poziomie. Pozdrawiam i do następnego razu!

JAsiek nie wiem jak ty to robisz.Zapraszasz na pieczonego ziemniaka a pogoda taka,że bardziej pasuje ziemniak z wody.I do tego tylu keszerów się stawiło na kordach.Było miło dzięki.

Fajne spotkanie przy okazji odwiedzin w Łodzi. Bardzo dziękuję!

To był mój pierwszy keszerski event. Wiadomo, że w takiej sytuacji początkowo czułem się trochę niepewnie, ale dzięki JAśkowi i pozostałym uczestnikom spotkania szybko odniosłem wrażenie, że znamy się od dawna. Miło było poznać w realu osoby, które dotąd kryły się na nickami w logbookach, skorzystać z ogromnej gościnności Organizatora, zaliczyć kilka dodatkowych skrzynek. Było bardzo przyjemnie, dzięki.

A przyszłabym już ale wiesz... nie wiem w co mam się ubrać i te sprawy ;)

Jestem już na miejscu spotkania. Gdyby ktoś chciał przyjechać wcześniej to zapraszam. 

Wszystko wskazuje na to, że uda mi się dojechać

Inne plany się sypnęły,więc pojawiło się widmo wolnego terminu - zatem nie mogę zrobić nic innego,jak z radością do Was przyrowerować :)

Widzę, że jeśli dotrę, to będę miał najmniejszy dorobek ;)

Przywiozę Domino siedmiożetonowe, a Kubacki Bryłę.

Hej
Wpadniemy rodzinnie (+MychaK, +Kubacki)
Pozdrawiamy

Cieszę się z kolejnych deklaracji uczestnictwa :)

Niektórych ogarniają wątpliwości czy aby na pewno spotkanie dojdzie do skutku. Spieszę z odpowiedzią, że nie zwykłem odwoływać eventów. Nawet gdyby lało to coś wykombinujemy. Niektórzy pamiętają, że przy topieniu marzanny też nie było za ciepło i zbyt sucho a jednak atmosfera była wspaniała. Tutaj sprawa ma się nawet lepiej, bo jest domek działkowy, te czterdzieści metrów kwadratowych pozwoli nam spędzić mile czas w przypadku deszczu/gradu/śniegu etc.

Jedyne co mnie martwi to czy uda się rozpalić ognisko żeby piec ziemniaki... na tę ewentualność mam kilka pomysłów, z których na liderów wyłaniają się placki ziemniaczane i frytki Ale przecież głowy mamy nie od parady, coś wymyślimy, jak będzie trzeba to się ziemniaki upiecze w kominku!

Czuwaj!

p.s.: Gagu, szkoda bardzo, że nie leży Ci ta niedziela. Mi też nie do końca ale nie ma innych możliwości, bo inne dni nie leżą mi w ogóle poza tym ludzie mają w planach na sobotę jakieś poligony w Bornem. Ale rozważ uczestnictwo, bo godzina wcale nie będzie taka późna. Ja w poniedziałek o 6.00 rano mam wyjazd więc maruderów i tak wyproszę najpóźniej o 21.30 :]  tak dla równowagi przyspieszę godzinkę początek spotkania.

mam szansę być

Mam szansę być. 

Już bylem przekonany na jazdę w ciemno. Niestety niedziela to słaby termin na wieczorne ewenty. Jeśli była by to sobota, to złapał byś mnie na tego źmiora :).

Perseidów nie było to może chociaż na ziemniaka się uda z masełkiem czosnkowym wpaść razem z Hrabią, Seamairem i nasza psią bestią (uwaga na znikające kiełbaski). Wezmę też jakaś imprezową planszówkę, jakby kto miał ochotę zaliczyć naszego owna OP85X0.

Pewnie rowerowo

Może się uda :)

Jeśli termin eventu i godzina się nie zmieni mam zamiar się pojawić

tak! będę! na 40% będę

Mnie też powinno się udać :-)

Myślę, że okrężną drogą z Bornego wykręcę na chwilę i do Was. Wychodzi na to, że szykuje mi się dłuższy łikend, wiec żal nie skorzystać. ;)

^{może się pojawimy , pozdrowienia} 

Z pieczonym ziemniakiem chętnie się spotkamy - o ile tylko uda nam się wrócić na czas

Będę od razu po zawodach, ale raczej przyjadę na krzywy ryj... za to chyba będę mógł ugasić ognisko :-). Postaram się cuś odpalić i nie będzie to ognisko :-)

oj tak, ta bieżąca woda bije na łeb na szyję moją florentynowską działkę  ;)

Lubię ziemniaki :) 

No właśnie nie wiem co lepsze...., czy pieczone, czy w płynie?

Zobaczy się na miejscu;)

Rozumiem ze ostatni event w tym roku. Postaram się wpaść.  Do zobaczenia