Seria kolejowa leżała odłogiem prawie rok. Po tym, jak już prawie wszystko w mieście wyczyściłam, pora było się wziąć i za nią. Za pierwszym razem grzebałam dość długo, aczkolwiek chyba zbyt oszczędnie, bo nie wygrzebałam nic. Dziś - wiedząc, czego się spodziewać, opryskana od stóp do głów repelentem i uzbrojona w rękawiczki, podążyłam znaną mi już trasą (choć na skróty ????). Tym razem kesz aż świecił mi po oczach. No.. może nie dosłownie, ale wreszcie zdobyty. Dzięki za fajną wędrówkę wśród zieleni ;) 

Sugerując się ostatnim wpisem, już miałem w kieszeni przygotowaną reaktywację, ale ku naszemu zdziwieniu okazało się, że skrzynka znajduje się na swoim miejscu. Dzięki.

Do miejsca startu słaby dojazd. Więc po odstawieniu samochodu na parking galerii ruszyliśmy po wskazówkę. 1 etap szybko namierzony i ze względów na lenistwo powróciliśmy do samochodu i podjechaliśmy kawałek za miejscem ukrycia kesza. Tory znaleźliśmy ale jak się okazało byliśmy trochę za daleko. Cofnęliśmy się i namierzyliśmy drzewo. Bamber już szykował reaktywację kiedy ja namierzyłem kesza. Wszystko na miejscu, chociaż okolica mało przyjemna.

To był bardzo ciekawy jesienny spacer. Latem przez komary nie dałoby radyNiestety w finałowym drzewie niczego nie znalazłam. Okolica faktycznie zaśmiecona. A kesz wyparował. 

Bareja XXI wieku - wyremontować całą bocznicę do której nie ma dojazdu, tory w lesie zlikwidowane - polska chce się rzec. Dzięki. 

Chyba najtrudniejszy kesz na tej ścieżce, z ciekawą historią, interesującym początkiem i dość okrutnym końcem. Świetne.

Pudełko, w pudełku, a w tym pudełku pudełko. Reaktywacja pod okiem Arta w pierwotnym miejscu ukrycia

"Policzyliśmy" i jazda na finał :) 

Pomysł na fotki z drona rewelacyjny- dlatego tak ciężko wytypować miejsce na zwykłych mapach g . Do tego jeszcze temat kolejowy tak bliski Marioskowi. Spacerkiem po finał. TFTC

Asysta przy zakładaniu.
No większa asystaPilotaż, filmowanie, wybór idealnego kadruOraz prace techniczne czyli zaiwanianie po torachZakładaliśmy całą serię rodzinnie (Reneee, junior i ja) i bawiliśmy się przy tym świetnie. Najwięcej frajdy miałem ja bo sobie polatałem i pofilmowałem ulubione przeze mnie kolejowe klimaty. Nie mniej frajdy miał młody bo lubi technikę jako taką - no a pociągi to wiadomo - technika pełną gębą i jaka widowiskowa. Reneee sprawnie dbała by nas zabawa za bardzo nie wciągła, szczególnie pod koła stalowych bestii ;)

Pozdrawiam
Art_noise

A myśmy faktycznie już pod Katowice zajechali...

No i trzeba się było wracać. Dzięki.

Jak żeśmy się rozpędzili to nawet nie do Katowic, ale nawet chyba pod Wiedeń zajechaliśmy . Podpowiedź współzałożyciela pomogła, wróciliśmy do Częstochowy na wstecznym pomimo kilku odcinków brakującego torowiska .

Torowisko i okazałe drzewka z keszem na miejscu. Dzięki serdeczne.

No na początku za daleko poszliśmy i to nawet bardzo :)

Dzięki :)

Większe kuriozum kolejowe widziałem w Bieszczadach. Choć to tutaj też daje do myślenia.
TFTC.

Daliśmy się nabrać i szukaliśmy wcześniej. Po chwlli rozumiemy swój błąd i lecimy dalej. Dzięki.

Trochę przedzierania przez krzaczory. Dzięki.

kolejna śląska akcja na wypadzie ;)

spacerek w świetle latarek , o temacie chciałoby się powiedzieć ,, bo to Polska właśnie " TFTC za ciekawostke

Historia remontu tego odcinka torów i sytuacje drogowe z nią związane usłyszeliśmy od założycieli. Takich kuriozów jest trochę w naszych regionie a może nawet więcej niż trochę. Cóż podatki muszą być na coś wykorzystane. Mnie się finał bardzo podobał pomimo zaśmiecenia początkowego odcinka drogi bo takie sympatyczne cmentarzowe maskowanie. Dziękuję

alez Ci budowniczowie potrafią oszukac okodzięki za kesza;)

Spacerek o zmroku na finał :) Zdobyty w wesołej ekipie z Żonką, Agathą, Ateną, Norbinorkiem i Miśkiem pod czujnym okiem założycieliByło super, dziękuje za kesza, miejscówkę i wspólnie miło spędzony czas. 

Przez krzaki i zarośla, trawy i ugory niczym pociąg pancerny dotarliśmy z Jemiołką do celu - nie straszne nam były ulice, drzewa i inne przeszkodyDzięki za kesza:)

Opowieść na pierwszym etapie wymiataTrochę trwało zanim dotarliśmy do finału, ale brnęliśmy dzielnie, nawet przerwanie torów nam nie przeszkodziło  Dzięki za spacerek i uśmiechy przy keszu 

Dzięki za pokazanie miejsca.

Historia miejsca dobrze mi znana, z namierzeniem nie było problemów.

Spacerkiem (w pełnym składzie) dotarliśmy na finał.

Zwyczajowo TFTC FTF :)