ponoć wejścia obecnie zakratowane więc kesza zawieszam 

O ile z poprzednim keszem z drugiej strony jakoś się udało, tutaj musiałem odpuścić. Wskazane wejście zakratowane na amen i z żadnej innej strony nie udało mi się dotrzeć do wskazanego korytarza.

Próbowaliśmy dostać się do środka od różnych stron. Niestety nie udało się. Dużo wejść zakratowanych na stałe. Pewnie wrócimy.

Niestety wejście do obiektu niemożliwe. Sprawdzone z kilku stron. Nawet przecioraliśmy się tunelem na czworaka, ale również fiasko.

Niestety. Wskazane wejście zakratowane na amen. Ale znalazłem inne. Korytarzyk właściwy też znalazłem. Niestety kesza nie. Wewnątrz wałów - remont, również w korytarzyku, więc przypuszczam, że skrzyneczka padła ofiarą robotników.

Można powiedzieć, ze na forty trafiliśmy przypadkiem, bo jak już jesteśmy w okolicy to poczyścimy wszystko co w Nysie. Nie przewidzieliśmy jednak... widoku jak po katakliźmie. Jakby tornado przeszło przez fort! Olbrzymie drzewa (kilkanaście metrów długości) pościnane i „rzucone” jak zapałki w bezładzie do fosy. Wrażenie wyrywające z butów. A człowiek przy tym jak mróweczka... w takich okolicznościach przyrody przyszło nam dostać się do fosy... Ja nie dałam rady zejść z 4m muru ani skacząc, ani po zwalonych pniach. Trudno, poczekam na Sławka, bo „nie każda skrzynka jest dla każdego”Jednak po dłuższej chwili zostałam naprowadzana na... schodki, trzeba było tylko przedrzeć się ze 100m po kłodach i gałęziach. Jak się okazało, to była rozgrzewka przed atrakcjami następnego kesza fortowego... Teraz już tylko tunel i prosto do keszaSkrzynka w momencie zakładania pewnie była w miarę prosta do zdobycia, jednak dziś jest „lekko” ekstremalna i za ten tor przeszkód zostawiam gwiazdeczkęDziękuję!

Broczący plazmą cyberdemon uciekał. Łowcy nieubłaganie się zbliżali, nic nie mogło ich zatrzymać, no chyba tylko cud i na ten cud Ragnarotogh liczył, a nawet go zaplanował. Nie docenili go, licząc na to , że zachowa się typowo dla swego gatunku i zapędzony w ślepy zaułek będzie walczył honorowo do swego kresu. W jednym się oczywiście nie pomylili, będzie walczył, tak do samego końca, lecz do ich końca. Skrzywił się diabelnie, co można poczytać za uśmiech. Zwolnił tak, by mogli go zauważyć i zacząć doganiać. Wiedział, znalazł te podziemia, zaraz będzie studnia, ludzie goniąc go będą musieli do niej wejść. Wrzucił kapsułkę z" oddechem sumienia" , bezwonny dym ulotnił się cicho,  tylko "czyści" przechodzą przez tę próbę, a ściągający go , to najgorsze szumowiny, choć na usługach obecnie rządzących. Ragnarotogh dobiegł do pomieszczenia na końcu podziemnego korytarza i czekał z odbezpieczoną bronią. Gdyby jakimś cudem przedostali się przez pułapkę , to tu uczyni im i sobie zbiorową mogiłę. Gdy wychodził z tunelu , zasypał studnię. To dobre miejsce na wieczny odpoczynek dla łowców, nazbyt zarozumiałych i zbyt regulaminowych, tutaj ich sumienia będą mieć czas po kres, by uczynić się szlachetniejszymi. Założył opatrunek, rozwinął swe wielkie , błoniaste skrzydła i wzleciał w przestworza , wolny niczym anioł po wygnaniu z raju, wciąż wierny, lecz odrzucony.

Kurdeee, nie wiem jak umknęła mi ta skrzynka przy logowaniu! Zgrałem sobie z ciekawości wszystkie znalezienia z garmina, przeglądam, przeglądam i znalazłem coś czego nie zalogowaliśmy! Rewelacyjna przygoda! Trafiliśmy na masową wycinkę drzew do tego stopnia, że powalone kłody leżały między pierścieniami fortu, że nie dało się tam poruszać. Raz wewnątrz, raz na zewnątrz, raz górą, raz dołem. Było sporo błądzenia, było spoko skakania przez mury i to chyba właśnie dlatego tak mi się podobało! Przez takie okoliczności terenowe dobrze zwiedziliśmy fort, nie była to szybka droga do kesza, tylko pełna obejść, błądzenia i znakomitej zabawy ze smaczkiem adrenaliny. 

Daję cynk Nefrytowi, bo też pierdoła nie zalogowała ;-). Dzięki rubinku!

 Fort robi niesamowite wrażenie.,trochę  sobie pozwiedzaliśmy wnętrza. i przy okazji szybko kesza podjęliśmy. Dziękujemy i pozdrawiamy. 

Rewelacyjne miejsce! Super, że są skrzynki i można zwiedzać. Dzięki wielkie 

Genialny obiekt. Co tu dużo pisać... Kesz hmmm. Idziesz Ty Moniu... Przypomniało mi się jak kiedyś lazłam ciut podobnym czymś w Skierniewicach... Tyle ze wtedy na drodze spotkałam szczura a tu pająki  i komary. Rekomendacja.

Znalezione szybko, po małej eksploracji.
Przy warunkach za zewnątrz -10C, w tunelach ciepło, przytulnie i wilgotno, w sam raz na zwiedzanie na czworaka.

Niedzielny skrzynkowy objazd z Yurrasem. Jedna z dwóch dzisiejszych rodzynek na torcie. Niby tak blisko domu, a ciągle coś nie pasowało. W końcu dotarłem fort Prusy. W sumie całkiem sprawnie poszło. Kiedyś trochę się zwiedziło tych korytarzy... Dzięki i pozdrawiam.

Niedzielne czyszczenie mapy razem z Mziolko.

Druga najważniejsza skrzyneczka z dzisiejszej wyprawy. Aż żal było, że trasa taka krótka, swojego czasu przy podejmowaniu innych skrzynek trochę korytarzy udało się zwiedzić. 

Dzięki i pozdrawiam

FTF

doskonałe miejscówy do łażenia z latarą i kaskiem. Dzięki wielkie za kesza!!

Obrazki do tego wpisu:

kesz sprzed napoleona jeszcze...