Dzięki za sygnał, ochrona powiadomiona. Co za brak szacunku do sejfów. To chyba cecha prawdziwych kasiarzy. :-)

W remoncie.

Super się chodziło i szukało, bardzo klimatyczny opis. Jedynkę ktoś zniszczył sejf, jest na widoku i połamany ????

Zawsze chcieliśmy napaść na bank! Teraz nadarzyła się do tego idealna okazja! Najpierw zwiady i liczenie odpowiednich elementów potrzebnych do włamu! Następnie długie przygotowania i atak na okolice skarbca. Najpierw zdziwienie - przecież tak dobrze się przygotowaliśmy, a tu nic, pustka, brak czegokolwiek. Chyba nie nadajemy się do tej roboty, jak już udało się dotrzeć do skarbca, to jedynie jedna skrytka została przez nas splądrowana, (brakło miejsca na łup) trzeba było wracać i ponownie dobierać się do skarbu ; )

Wiosenna inspekcja wykazała, że ktoś napadł na finał i go zajumał w całości. To tak jakby kasiarz wyniósł sejf wraz z zawartością, zamiast samej zawartości. Toporna metoda. Nie mniej jednak skuteczna. A maskowanie było na tyle unikalne, że nie wiem kiedy podejmę się reaktywacji....

Wszyscy się na ty WROCimki rzucili, a tu wciąż mnóstwo świetnych skrzynek do zdobycia czeka. taki LUZ na przykład. 

Skrzyneczkę robiłem na 2 razy - rozpoznanie i atak - jak przy napadzie na bank. Ale po kolei.

Pierwsze podejście było ponad miesiąc temu - świetna zabawa w obrysie budynku, dla pewności zrobiłem ją 3 razy - zawsze wychodziło to samo. A sprawdzałem, bo okazało się, że Obiekt 2 jest dość daleko i jeszcze satelita pokazała mi tam jakieś tereny zielone. Ale skoro tak ma być - to ma być.Niestety - nie mogłem wtedy kontynuować napadu, bo już miałem jednego fanta - WYLUZOWANEGO (OP8PAL)Z nim trudno byłoby uciekać przed policją ;)

Dzisiaj nadszedł czas na drugi etap. Rozpoznanie i już wiadomo dlaczego to tutaj. Szybkie namierzenie obiektu i finału. Zlokalizowałem podejrzane miejsce i 5 sekund przed tym zanim tam sięgnąłem wylazły z niego dwa tłuste szczury i spokojne poczłapały w stronę pobliskiego śmietnika. Uffffff. A miałem tam wsadzić rękę. Przy tej adrenalinie kesza znalazłem w 5 sekund :)

Bardzo mi się cała ta historia podobała. Faktycznie klimat jak przy jakimś napadzie na bank ;) 

Misja zakończona sukcesem  Dziękujemy za świetną zabawę. Kesz w pełni zasługuje na wszystkie gwiazdki i zielone. 

Po czesku napad to pomysł może o to chodzi ?Szybko okazało się, ze nie nie o to.

Patrząc na opis i pierwszy etap mialem pewne podejrzenia w jakiej okolicy będzie umieszczony drugi lecz nie lubię tak na skróty. Mimo, ze trafnie wytypowałem finał i tak bym go nie znalazł bez dokładnych koordów ( nawet z nimi ciężko było bo gps strzelił focha O ! ). Wlazłem na prywatny teren raz, drugi, trzeci kesza nie ma, a GPS ciągle nie zdecydowany. Jedzie policja jedzie jedzie, zatrzymują się - ja na środku trawnika klnę i wpatruję się w fona . Jadą dalej - nie ujechali 100 m zawracają - kicha na "BANK" się przyczepią (gdzie jest kesz ? ). Jadą jadą zatrzymali się znów reddox dalej klnie na swój telefon który odwalił tego dnia nieprawdopodobnego FOCHa nadal w niestandardowym miejscu i próbując go przekonać aby pokazał prawidłowe miejsce. Zatrzymali się i się lampią. Tak Bożenko dzisiaj sex za godzinkę się spotkamyRozmawiam sam ze sobą przez wyłączonego fona  bywa. Pojechali. W końcu udało się odnaleźć kesza i się wpisać. Ehhhh Panowie policjanci robią trzecie okrążenie. Kesz odłożony wszystko już było mi jedno, nawet miałem podnieść ręce do góryTrzeźwy, dokumenty w aucie.Znow się zatrzymali i pojechali - znów nie wiem czy reddox jest tak brzydki i odpychający, ze nawet policja się zatrzymuje czy tak atrakcyjny :D

Z mojej strony gwiazdka za pomysł i wykonanie i pomysł.

Czekam na więcej

Pozdrawiam

Napad wykonany wspólnie z mimex. 

Planowaliśmy go już od dawna, ale jakoś zawsze było nie po drodze. Szybka spontaniczna decyzja, idziemy. 

W pierwszym Banku faktycznie nic nie było, więc wykonaliśmy tylko szybkie pomiary, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Następnie zapakowaliśmy się do najbliższego pancernego miejskiego elektrycznego wozu i bezszelestnie udaliśmy się na ostateczny włam. Akurat zrobiło się ciemno, a okolica opustoszała, więc warunki idealne, tylko działać. Wszystko już policzone, tylko gdzie ten sejf i od której strony do niego podejść, dwie drogi okazały się niedrożne i wymagałyby wysadzania murów, a nie chcieliśmy robić huku, na szczęście udało się zaleźć ten właściwy korytarz i dotrzeć do sejfu. Zamek nie stawiał oporu, więc szybko zebraliśmy łup. Niestety w międzyczasie ktoś ukradł nam samochód, więc ostatecznie wyszliśmy na zero i musieliśmy uciekać na piechotę. 

Wspólnie z mixen6. Już od dawna zabieraliśmy się za tego kesza, a nawet obejrzeliśmy jeden z filmów. Dzisiaj w końcu zebraliśmy się i udaliśmy się w teren. Obliczenia poszły sprawnie, drugi etap również. Ale trochę więcej roboty mieliśmy przy szukaniu finału. Po dokładniejszym obejściu całego terenu w końcu trafiliśmy na miejsce. Dzięki za bardzo fajną zabawę. TFTC!

Skrzyneczka robiona na 3 raty. A może 3 skoki? W każdym bądź razie przed podjęciem finału robiłam bardzo dokładne i szybkie rozpoznania terenu. Na więcej czasu nie było, kilka fotek, szybka akcja i zmywałam się z terenu. Na ostateczny skok udało się namówić xluda i wspólnie przygarnęliśmy wszystkie sympatyczne kłujące kuleczki, jakie były w promieniu 20m od keszaurrrrooocze! hahah Dzięki za kesza i pozdrawiam!

Ech ten złodziejski fach....

Do etapów 1,2 ,3  zadania przygotowywaliśmy się oddzielnie- (ja ciągle odkładając robotę) Miałem małe nieścisłości o które elementy właściwie chodzi, sejf pełen 5-cio groszówek był dla mnie wystarczającą zdobyczą itp

Do końcowych zadań zaś podeszliśmy wspólnie z Lumen. Jakoś ta miejscówka nie do końca nas motywowała do sprawnego działania, lecz w efekcie końcowym dokonaliśmy zwiadu i zdobyliśmy ten sejf- niepostrzeżenie choć z śladami dzięki faunie. 

TTF
Długo zastanawiałem się czy brać udział w tym napadzie. Trochę zniechęcony po to i owo, dobity kostnicą, nie wiedziałem czy sobie poradzę. A skoro ekipa ma być sprawdzona to trzeba by pewnym na 100%. Pierwsze co to przypomnienie filmowej lektury. Potem rozpoznanie terenu. Nie powiem, łatwo nie było bo oko wielkiego brata śledziło mnie co krok. Dotarłem do finału i czytam w którą to stronę będzie trzeba co obracać. Przerażenie na twarzy bo to dla mnie nowość. No ale skoro doszedłem do tego miejsca to może nie jest ze mną najgorzej.
Dzięki za keszyk i fajną zabawę.

Keszyk w moje klimaty.

Z podjęciem nie spieszyłem się za bardzo - bo wiadomo - trzeba było wyczuć odpowiedni czas

Skrzynka zdecydowanie psychologiczna. Najtrudniejsza decyzja to decyzja aby w to wejść.

Napad poszedł wyjątkowo sprawnie. Kilka razy rekonesans, a jak już było wszystko wiadomo to udało się dostać do odpowiedniej komnaty . W pierwszej - faktycznie jakieś śmieci , zmielone banknoty i atrapy złotych sztabek. Ale dostałem cynk gdzie szukać finału. W skarbcu prawdziwe sztabki ze złota. Każda o wadze jakieś 12 kg każda. Nie byłem pazerny, większa ich ilość zepsuła by mi zawieszenie w aucie. Zadowoliliśmy się kilkoma sztukami. Dokumentacja fotograficzna w załączeniu

Obrazki do tego wpisu:

Pierwszy skarbiec

Nie takie kesze się otwierało

Odpowiedni multi-tool i sprawne ręce

Tylko jat po podnieść?

Sparb już w odpowiednich rękach

Analizując to i owo pierwiastkując przez ilość kości w kostnicy wiedziałem, że lekko i przyjemnie nie będzie. Próbując zwerbować ekipę na wielki skok, za każdym razem odbijałem się od ściany....kto powiedział, że na skok życia trzeba kogoś zabierać? Nic na siłę... ja nie dam rady...?  Wykonałem ZWIAD na obiekcie 1, a dokonując podstawowych obliczeń na uboczu zostałem posądzony o wypisywanie mandatu dla źle zaparkowanych samochodówDobry kamuflaż odsuwa wszelkie podejrzenia. Po ustaleniu wszystkich potrzebnych informacji trzeba było zaplanować chaos na obiekcie 2. Odpowiednie spojrzenie z różnych perspektyw, odsłoniło miejsce skarbca, ale przygoda się dopiero zaczęła. Zaplanować Wielki Skok czy atakować z zaskoczenia ?  Zaskoczenie będzie najrozsądniejsze, w końcu nikt tego się nie spodziewa . Pierwsza próba namierzenia sejfu i od razu pojawili się strażnicy z psami ehhh: Tu jestem Spalony. Fajeczka i powrót. Podejście dwa z innej strony: strażników brak , radiowozy puste, tunel bez obstawy , jednak do sejfu nie idzie się dostać. Powrót i fajeczka - poprawia samopoczucie przy takich akcjach. Droga numer trzy to jak rajd w puszczy Białowieskiej prawie do celu, ale...  to chyba strażnik sejfu tylko czy dycha? Uffff nawet odpowiada na pytania.... Odpowiedzialność za sejf powaliła go na glebę.Tedy odpuszczam.  Bliski rezygnacji postanowiłem odsapnąć przy fajeczce. Obchód, obserwacja terenu, czujność strażnika sejfu ponownie uspana i niczym szczur zakradłem się niezauważony do celu ze strony najmniej spodziewanej. I BINGO!!! Cały majątek należy do mnieDzięki