Zawsze kiedy trafiam na takie miejsca to się zastanawiam jak inny keszer je odkrył? Nawet mając kordy nie jest tak łatwoKeszyk śmiało mógłby trafić do ścieżki: Granica II RP. Dzięki za pokazanie tego miejsca i pretekst do odwiedzin.

PS. czerwona farba na słupku już mniej widoczna.

Nie łatwo tutaj było dotrzeć. Najpierw długa tułaczka na kołach, potem marsz przez las a potem przedzieranie się przez krzaki. Ale kamienny słup stoi, skrzynka tez obecna. Dzięki za pokazanie miejsca. A z tymi kleszczami to faktycznie uwaga - po powrocie do samochodu strzepałem z nogawek paręnaście. I to mimo repelenta.

Jakoś nigdy nie było mi po drodze do kesza. Dziś będąc w Sycowie postanowiliśmy odwiedzić go z kolegą którego próbuje zarazić syndromem keszerskim. Kawałek spacerem przez las w ciemnościach i chwila szukania. Dłużej zajęło nam wyciągnięcie logbooka bo siedział strasznie przez co przypadkiem rozwaliłem strunowke. Sorkinie zabrałem nic do pisania niestety. Wstawiam zdj

Obrazki do tego wpisu:

Logbook

Trudny to teren historycznie i zarazem bardzo ciekawy krajoznawczo. Dziś ten keszyk ubarwił mi podróżowanie po "Smoczej Krainie". Gdyby nie współrzędne było by go bardzo trudno znaleźć pomimo tego, że jest na nowszych mapach naniesiony. Dzięki temu udało się dojść bezbłędnie choć z kilogramem słomy w butach. Dzięki za wskazanie tego historycznego miejsca. Uwielbiam zaglądać rowerowo w te okolice. Tu jest zawsze tyle tajemnic do odkrycia. Pond rok od założenia i dziewięć miesięcy od ostatniego znalezienia i wpaść na TTF haha kesz w rewelacyjnym stanie. TFTC! 

Drugie podejście, trochę ciężki dojazd ale dzięki temu większa satysfakcja. Takie skrzyneczki pozwalają dotrzeć do miejsc o istnieniu, których nie miałam pojęcia. Z wrażenia pomyliłam datę w logbooku zamiast 14 stycznia napisałam 15 stycznia

Według emerytowanego leśnika, został wykopany i zabrany, a poszukiwało go już wielu ludzi, również posługujących się niemieckimi mapami. Według jego przyjaciela, myśliwego i grzybiarza - ciągle stoi na miejscu. I on miał rację. Niepokojącym jest, że "na ścieżce" od byłej leśniczówki do słupka są malowane czerwoną farbą "znaki", a sam słupek jest też porządnie upstrzony na czerwono. A może to oznakowanie granic katastralnych (i przy okazji - dawnej granicy niemiecko-polskiej).

Okoliczne lasy były niegdyś jednym z ważniejszych ośrodków pozyskiwania żywicy (z sosen); było to podobno intratne zajęcie, a do dziś można zaleźć w lesie metalowe kubki, w których zbierana była żywica.

TFTC