Nie było planów żeby tu dzisiaj zawitać. I żeby nastał TEN (czyt. WiS) dzień.  Jesteśmy sobie w Byczynie i słyszę  "Ty wiesz co?" No i się dowiedziałam.  To miała być dzisiaj krótka 3h wycieczka w jedno miejsce.  Przejechaliśmy 4 województwa i dojechaliśmy do Bolesławca. Aby przypieczętować zdobycie zamkowej ścieżki.  Więc jakikolwiek nie byłby kesz, to miejsce zostanie w pamięci. I to jeszcze okazuje się ze kesz zdobyczny to skrzynka podobnego zamkowego świra  (bez urazy;)). Dziękuję

Spontanicznie zauważony zamek i szybka decyzja  o powrocie korzystając z objazdu. Dzięki

Reaktywacja w nowym miejscu: N51 11.898 E18 10.921. Weźcie coś do pisania. Poziom terenu nieco wyższy (3-3,5) zgodnie z życzeniem autora ;)

Ja również kesza nie stwierdziłem, więc w porozumieniu z właścicielem wykonałem reaktywację. Nowe miejsce. Jakoś Bolesławiec zawsze kojarzy mi się z zachodnim kierunkiem od Wrocławia, a nie wschodnim, a tu proszę. Dzięki za przybliżenie historii tego miejsca.

PS. Sugerowany parking N51 11.987 E18 11.210

Zgodzę sie z poprzednikiem

Skrzynki nie ma na miejscu. Ale to nie jest problem, wręcz wydaje mi się, że dobrze. Dokoła jest sporo tabliczek o zakazie wchodzenia na mury. Sama baszta jak i mury dookoła są objęte ochroną konserwatorską. Według mnie kesz powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. A jeśli już ma mieć wysoki poziom trudności, to lepiej go powiesić na pobliskim drzewie, choćby na wysokości 4 metrów.

Niestety nie miałem pod ręką nawet strunówki na reaktywację.

naprawdę warto wejść na samą górę. Kesz nie łatwy do zdobycia ale po kilku próbach się udało.Tftc razem z NieTakaWolna.
PS w środku tylko cztery wpisy

Znaleziona z Gackkiem podczas 3-dniowej wyprawy w woj. lubuskie i jego okolice :)

Gdyby nie Gacekk, odpuściłbym. 

Znaleziona na wyprawie: Zieloną Górę i okolice, wspólnie z Aki.

Trochę sprawności i jestem już wyżej. Dziękuję.

Za wysoko nawet na 2. Proszę ukryć kesza poza zabytkiem. 

Trochę dziwna sytuacja, bo niby powinienem wymacać świeżą reaktywację, a nie wymacałem nic. Możliwe, że wiatr wywiał, albo inne coś... dokładnie sprawdziłem dziurę i nic. Zostawiłem kolejnego zastępczaka. ;)

Dzięki za pokazanie baszty, maluję na zielono! :)

 

kontonumerdziewiec bardzo fajna sskrytka! Nowy logbook. Byliśmy pierwsi.

Dostać się na tą wysokość bez dodatkowego sprzętu łatwo nie było, ale druga próba okazała się skuteczna. Niestety w środku pusto więc zostawiliśmy reaktywację i postanowiliśmy wspiąć się na szczyt, ale już od środka;)
Latarka niezbędna, a widok rekompensuje trudy wspinaczki. Na szczycie Kasia zabawiła się w hydraulika i dach wieży już nie przecieka;)

 W otworze niestety pusto, więc postanowiliśmy reaktywować.
Pojemnik z rodzaju wciśnij i przekręć:)

Pierwsza wizyta w Bolesławcu i zapewne nie ostatnia. Niestety nie można było podjąć kesza bo pomimo pandemii zbyt wielu tu mugoli. No cóż, w końcu to pierwszy weekend bez maseczek gdzie można się normalnie napić i nie trzeba szmatki z twarzy zdejmować XD. Przy najbliższej okazji podejmiemy kolejną bo próbę. Dzięki za kesza.

Tym razem nie udało się. Przeszukane dziury, że spoilera alle kesz nie znaleziony.

Następnym razem przyjadę z odpowiednim sprzętem.

Złapana w drodze ze Śląska. Fajny zamek, w sumie wieża zamkowa. Dzięki. Pzdr. 

Wszystko na swoim miejscu miejscu 

taka se ale jak mam być szczery to ciężko było ją zdobyć

Mało się nie zabiłem przy tej skrzynce, ale po kolei. Jak tylko zobaczyłem miejsce ukrycia kesza to pomyślałem że na vilkolakowe kesze trzeba kupić niewielką, składaną drabinę, ot taką do bagażnika. Pomyślałem że jednak spróbuje się wspiąć, choć nie umiem łazić po murach. Jakoś się udało, ale ręka nic nie wymacała. Jak zszedłem to ręce drżały ze zmęczenia, ale postanowiłem wejść jeszcze raz by podłożyć nowy pojemnik. I jak tylko umieściłem go w dziurze to zawisłem na końcówkach palców. Już widziałem jak lecę do tyłu, ale noga znalazła jakiś wyłom, ze stresu to chyba nawet zębami się w mur wgryzłem. Jak zszedłem to już nie tylko ręce, ale cały drżałem jak w febrze. Jakbym nie był autem to bym poleciał do sklepu i kupi małpkę żeby się wyprostować, a tak usiadłem i odsapnąłem. A najlepsze w tym wszystkim jest to że to wcale nie jest jakoś dramatycznie wysoko.

Udało się zajrzeć i zrobić zdjęcie schowka. Wygląda na pusty chociaż pewności nie mam. 

Nie dałem rady wejść na poziom kesza ale jakoś go tam nawet nie widziałem

ostatni przerywnik w podróży do teściowej , nawet niewiele musiałem zboczyć , obiekt choć szczątkowy nadal dominuje nad okolicą , ładnie wkomponowany , podobało się , tym bardziej ze wzrostu nie brakło ;)  , dzieki

Kocham Mugoli! Dzięki nim podjąłem tą skrzyneczkę. A i tak ledwo sięgnąłem. Ostatnio pod Sandomierzem odbiłem się od innej zamkowej skrzyneczki bo była dla mnie za wysoko. Zamek bardzo fajny i nieco tajemniczy. Dziękuje że mnie tu ściągnąłeś.

Skrzynka intuicyjną. Świetna lokalizacja ruiny zamku poprostu wspaniałe

Z bratem i tatą.
Piękne miejsce. Szkoda tylko, że nie można wejść na wieżę. Skrzynka odrobinkę wymagająca. Zwłaszcza jak zaczyna wpadać w głąb dziury.
Niestety ze względu na natłok mugoli, którzy wcale nie chcieli sobie pójść, musiałem przełożyć kesza do innej dziury (foto). Także następny znalazca proszony o odłożenie na miejsce właściwe.

Świetne miejsce z historią, a wdrapywanie się po skrzynkę przy -8 stopniach jeszcze ciekawsze ;)

Na szczęście w drużynie siłachłopaki dali radębez nich dziewczyny by zrezygnowały pewnie ;)

szkoda tylko że zrobiono kratę i nie można wejść na szczyt wierzy :/

UWAGA! W skrzynce nie ma ołówka - trzeba mieć coś swojego do pisania, my niestety nie mieliśmy :/

Wejście na wieże zostało zamkniete za pomocą kratynatomiast sama skrzynka ukryta bardzo pomysłowo i całkiem fajnym miejscu. Ruiny robią wrażenie szczególnie jeśli ktoś tak jak my zbiera skrzyneczki głównie nocą ;)

Piękne miejsce, tajemnicze, historyczne i dzisiejszego dnia zupełnie opustoszałe. Dzięki niemu zaznaliśmy spokoju.... choć wiatr nie pomagał w kontemplowaniu ani trochę. Przez to że pusto nie można też było zwiedzić okratowanej już baszty od środka. Szkoda, ale z drugiej strony dobrze, że ktoś o to miejsce dba i nie dopuszcza do całkowitej dewastacji. Xlud miał wolne pole - pole do popisu. Za każdym razem jak z nim keszuję i zdobywa podobne skrzynki zastanawiam się kim ten chłop był w poprzednim wcieleniu. Gekonem? Chyba coś z gekona ma, bo jak można tak po pionowej ścianie łazić bez większych problemów i okruchami z podeszwy podtrzymywać ciężar całego ciała? ahahah Mi pozostało bierne kibicowanie z poziomu gruntu. Może do końca bierne nie było, bo przynajmniej zrobiłam mu serię pamiątkowych zdjęć. Dziękuję ślicznie za umieszczenie kesza w tak rewelacyjnym zakątku miasteczka.

Wybrałem się z Lumen w rodzinne strony doczyścić okolicę. Nie mogliśmy pominąć tego miejsca- ruiny już co prawda skomercjalizowane, baszta zamknięta ale piękna okolica i ciekawy keszyk też jest. 

Xlud lubi chodzić "po zbyrach" jak to mawiała moja babcia więc całkiem szybko i sprawnie mi poszło. Po zdobyciu odpoczynek na ciepłą kawę- bo wiało dziś niemiłosiernie zimno i spowrotem wspinaczka. Odłożenie jednak jest dużo prostsze- jak Lumen mogła się przekonać.

Niestety w logbooku nie widziałem jednego z poniższych loginów...

Dzięki za kesza i zapraszam na kesze do Wieruszowa, i Wrocławia 

Znaleziona podczas rowerowej wycieczki po okolicy.

Nie obyło się bez upadku podczas odkładania skrzynki na miejsce.

Skrzynka złapana podczas samotnego zdobywania zamków. Extra miejscówka na imprezę. Kesz niby nie wysoko ale upadek trochę jednak bolał. No nic taki kawał drogi przejechałem więc próbuje drugi raz. Tym razem sukces. Jednak chyba łatwiej odłożyć. Dzięki za pokazanie miejsca i fajnego kesza. Dla mnie to było wyzwanie.

Na miejscu spotkaliśmy pana rzeźbiarza przygotowującego ławeczkę(?) światowida przy pomocy piły spalinowej, który umożliwił nam wizytę na wieży - fajny widok.

Podjęcie keszyka nie jest takie znów straszne, bo chwyty "w dziurkach" dosyć stabilne, a i trawka jednak w miarę zachęca do ewentualnego upadku( w przeciwieństwie do niektórych innych zabaw w podobnych miejscach ).

Dzięki za keszyk.

Zamkowo, wycieczkowo z makotką.

Zamkowo, wycieczkowo, razem z kojoty. Nam akurat udało się wejść na wieżękesza podjął kojoty aktywując swoje super moce misia koala. Fajne miejsce, dzięki!

znalezione za pomocą specjalnego narzędzia

. Udało mi się podjąć Kasza. Wziąłem budzik zostawiłem mam zabawkę Smerfa. Oczywiście trudniejsze odłożyć niż zdjąć. Cache podjęty rano. Nikogo nie było w okolicy.

!!! FTF !!!

Wracając z urlopowych wojaży nie mogłem odpuścić zamkowego kesza i do tego jeszcze nie podjętego. Na miejscu okazało się, że siedzą małolaty i sączą piwko na murach. Pół godziny czekałem kręcąc się po ruinach... W końcu poszli i mogłem się wdrapać :)

Za miejscówkę ( wieża, miejsce ukrycia, stawy z elementami starego młyna ) leci zielone.

P.S.

Wejście na wieżę niemożliwe - krata zamknięta łańcuchem z kłódką :(

Dziękuję za kolejną skrzynkę z mojej ulubionej ścieżki.