O trochę się nagrzebaliśmy. Dobre grzebadło potrzebne. TFTC 

TFTC na szlaku!

Do podjęcia oryginalnego kesza, a nie naszej serwisowej repliki potrzebujesz:

- młotek, lub większy kamień,

- sztywny drut 2-3 mm

Uderzaj tak długo młotkiem w drut, aż kamienie maskujące pojemnik skruszą sie. Podejmij i złącz dwa logbooki w jedną cąłośc.

Dzięki ;)

Znaleziona z Aki i Crl_ost podczas pierwszego keszowania w 2019r.

Dokładnie tak jak opisał Aki.

Znaleziona z Gackkiem i Crl_ostem podczas otwierania sezonu keszerskiego 2019 :)

Oryginany kesz został tak "wciśnięty", że jego wydobycie bez odpowiednich narzędzi stało się niemożliwe. Można by rzec, że wykonaliśmy serwis, wspólnie decydując się na umieszczenie nowego pojemnika obok, w podobnym maskowaniu. 

znaleziona z Dorotą i Ceeez.

Znaleziona bez problemów. Pozdrawiam.

Jedni przyjeżdżali, drudzy odjeżdżali, i tak cały czas  Kesz znaleziony z Zyfiką 

Punkt apteczny mieszczący się nieopodal przeżywał dziś prawdziwe oblężenie, przez co musieliśmy się trochę naczekać na odpowiedni moment. Miało to swoje plusy, bo mogliśmy zjeść drugie śniadanie i popodziwiać piękną świątynię Kesz znaleziony z Unieskim, dziękuję

Po nocy kościół wydawał się bardzo duży. Zaś co do keszyka, to na wszelki wypadek zasłoniliśmy się autem, a potem rach ciach i to na czysto. Bo przecież nam maź opisana w logach do niczego nie była potrzebna.TFTC :)

Znaleziona podczas sobotniego, niepodległościowego rajdu keszerskiego. :) Parking prawie cały był nasz! A miejscówka z widokiem na kościół. Do wydobycia kesza przydał się super keszerski sprzęt, ale z odłożeniem nie było już najmniejszych nawet problemów. Dziękuję za skrzynkę. :)

Trochę nieplanowany i szalony wypad na skrzynki Greg30 z planem zdobycia bunkrów w Szulborzu. Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca

Ja mazi nie widziałem ale starszy chyba miał z nią bliższy kontakt 

Maź na keszu ma się dobrze, a kościół robi wrażenie. Dziękuję :)

Co to za okropna maź z jednej strony dziury to nawet nie chcę wnikać. Aż ręce potem umyłem, czego na keszowaniu nie robię, no chyba że akurat na stacji zdarzy się zatrzymać, czy na obiad w knajpie. A wieś jak i kościół już na zawsze będzie mi się kojarzyć z pierwszym, dużym keszowaniem na linii mołotowa kiedy z kumplem przez dwa dni jeździliśmy rowerami od bunkra do bunkra. Ten kościół to była wtedy taka pierwsza, całkowicie nieznana dotychczas atrakcja.

Służbowy wyjazd w okolice więc i parę keszyków wpadło.

wydobycie tych kamieni z dziury zajęło mi z dobre 15 min. dobrze ze w deszczu okolica pusta.